×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

Wydrukuj tę stronę
sobota, 10 marzec 2012 17:37

KATARZYNA OLBRYCHT - Matka Urszula Ledóchowska przewodniczka współczesnych wychowawców

Prof. dr hab. Katarzyna Olbrycht
Uniwersytet Śląski
Referat wygłoszony na Jasnej Górze 2 VII 2003
podczas 66. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Nauczycieli i Wychowawców(1)


Do grona świętych, a co dla Polaków szczególnie wymowne i zobowiązujące - polskich świętych - Kościół włącza na początku trzeciego tysiąclecia Urszulę Ledóchowską, założycielkę Zgromadzenia Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Jeśli patrzeć na historię poprzez ważne w danym momencie wydarzenia - znaki czasu - warto zatrzymać się nad pytaniem, co właśnie teraz niesie Kościołowi powszechnemu i Kościołowi w Polsce ta kanonizacja; kanonizacja Matki Urszuli Ledóchowskiej - wychowawczyni, założycielki zgromadzenia, nastawionego głównie na pracę wychowawczą. Jaką prawdę niesie swoim życiem dzisiejszemu człowiekowi, specjalnie temu z wyboru zaangażowanemu w wychowanie?

O życiu Urszuli Ledóchowskiej powiedziano już i napisano bardzo wiele. W tym miejscu, wśród nauczycieli i wychowawców pielgrzymujących do Jasnogórskiej Królowej Polski, kanonizacja Matki Urszuli Ledóchowskiej może być jednak odczytywana jako znak czasu ważny szczególnie dla tego środowiska, dla osób, które podjęły tę rolę zawodową i życiową. Dla wielu ta właśnie rola staje się dziś coraz trudniejsza, coraz mniej satysfakcjonująca, stanowi nierzadko źródło rozczarowań, poczucia braku sensu i życiowej pomyłki. U wielu nauczycieli rodzą się wątpliwości, czy dziś w tej roli jest się jeszcze prawdziwie akceptowanym i komuś rzeczywiście potrzebnym. Inni - dobrze realizujący się w pedagogicznych rolach, lubiący wychowanków i własną pracę - mogą się czuć zdezorientowani narastającymi w środowiskach pedagogicznych wątpliwościami: co znaczy dziś być dobrym nauczycielem? Kto może to ocenić? Czy są po temu warunki? Czy nauczyciel może i powinien wychowywać? Jeśli tak, w jaki sposób ma to robić, by nie oskarżano go o indoktrynację? Kim ma być w wyniku działań edukacyjnych i wychowawczych jego wychowanek? Wreszcie - jak odpowiadać na te pytania w dzisiejszej Polsce, z jej trudnościami społecznymi i gospodarczymi, konfliktami politycznymi, rozchwianiem moralnym i słabnącą tożsamością kulturową?

Dla wierzących nauczycieli i wychowawców przewodniczką w odważnym i pełnym nadziei poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania może być św. Urszula Ledóchowska.

Wśród wielu twórców i realizatorów polskiej tradycji wychowania - opartej na głębokiej wierze, miłości Ojczyzny, poczuciu powinności społecznych i obywatelskich - wielu jest świętych, błogosławionych i kandydatów na ołtarze. Historia ukazuje tu szereg pięknych postaci. Matka Urszula Ledóchowską jest jedną z najbardziej nam bliskich w czasie. Żyją jeszcze Jej współpracownice, siostry, które przyjmowała do zgromadzenia, Jej uczennice i wychowankowie różnych placówek, które założyła i odwiedzała. To ich świadectwa są najważniejszym źródłem poznania Jej pedagogicznego programu. Są potwierdzeniem tego, co pozostało w tekstach i w konkretnych dziełach. A dzieł było dużo, niewiarygodnie dużo jak na możliwości jednej kobiety, zakonnicy, podejmującej w skrajnie trudnych warunkach kolejne wyzwania, zadania nowe i niesprawdzone, racjonalnie ponad siły Jej i skupionych wokół Niej sióstr.

Trudno przedstawić życie Urszuli Ledóchowskiej krótko, wyjaśniając równocześnie jego skomplikowane koleje. Córka Antoniego Ledóchowskiego, z rodziny o wielkich polskich tradycjach patriotycznych, oraz Józefiny Salis-Zizers - Szwajcarki, powiązanej historycznymi więzami rodzinnymi z rodami z różnych stron Europy, ale po ślubie, z wyboru - wielkiej polskiej patriotki. W 18 roku życia wtedy jeszcze Julia - późniejsza Matka Urszula - z całą rodziną przenosi się z Austrii do Polski. Trzy lata później, w 1886 roku, wstępuje do krakowskiego klasztoru Sióstr Urszulanek, gdzie w ciągu 20 lat pełni różne funkcje - nauczycielki, wychowawczyni, przełożonej. W roku 1907 na prośbę proboszcza parafii św. Katarzyny w Petersburgu wyjeżdża, by objąć internat dla córek rosyjskiej Polonii przy tamtejszym gimnazjum parafialnym. Wraz z pierwszymi dwiema siostrami rozpoczyna, jako przełożona, życie konspiracyjnej, misyjnej wspólnoty urszulańskiej w Rosji. Od tego momentu powołanie Matki Urszuli będzie związane z coraz szybszym tempem i historycznym dramatyzmem wydarzeń. W wyniku sytuacji politycznej - narastających trudności, a potem już prześladowań Kościoła katolickiego w Rosji - Matka zakłada gimnazjum polskie nad Zatoką Fińską, w Merentähti, na terenach w tym czasie rosyjskich, ale leżących daleko od niebezpiecznego Petersburga. Po wybuchu I wojny światowej w 1914 roku zostaje wydalona z Rosji, tym samym z Merentähti, a w konsekwencji rozdzielona z siostrami. Wyjeżdża do Szwecji, gdzie utrzymuje się z nauki języków. Na apel Głównego Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, założonego w Szwajcarii przez Sienkiewicza, Paderewskiego i Osuchowskiego, rozpoczyna akcję odczytów o Polsce, jej historii i tragicznej sytuacji wojennej, kierowaną do elit tych krajów. Będzie ją prowadziła w Szwecji, Danii i Norwegii, specjalnie w tym celu ucząc się języków skandynawskich, budząc żywe reakcje słuchaczy, zdobywając w efekcie nie tylko środki na pomoc, ale podziw i szacunek dla Polski, Polaków, ich patriotyzmu. Stopniowo sprowadza siostry, które musiała pozostawić w Rosji. Zakłada szkołę języków obcych w Szwecji, potem szkołę społeczno-gospodarczą dla dziewcząt w Danii, także w Danii - ochronkę dla sierot po polskich robotnikach. Jest rok 1920, kiedy Urszula Ledóchowska może już wrócić do wolnej Polski z siostrami i dziećmi - polskimi sierotami z Danii. Zakłada dom i szkolę gospodarczą w Pniewach pod Poznaniem. Po długich i trudnych staraniach otrzymuje zgodę Stolicy Apostolskiej na utworzenie nowego zgromadzenia o charakterze apostolskim - Urszulanek Serca Jezusa Konającego. Szary, prosty habit szybko utrwali w Polsce nieoficjalną ich nazwę: "szare urszulanki". Do śmierci, tzn. do roku 1939, podejmuje różne działania i inicjatywy wychowawcze, oświatowe i społeczne, przejmuje upadające i zakłada nowe placówki w Polsce i poza jej granicami. Nawiązuje kontakty z różnymi środowiskami, które mogą się włączyć w dzieło wychowania, w pracę społeczną na rzecz młodej jeszcze, niepodległej Polski, kształcenie społeczeństwa, ochronę dorobku kultury. Wśród wielu odznaczeń, jakie otrzymuje za swoje zasługi na różnych polach, jest Krzyż Oficerski Odrodzenia Polski za zasługi narodowe i społeczne. Umiera w Rzymie w 1939 roku, pozostawiając dynamicznie rozwijające się w Polsce i wielu krajach zgromadzenie, kilkadziesiąt placówek opiekuńczo-wychowawczych i oświatowych.

W 1983 roku zostaje beatyfikowana przez Ojca Świętego Jana Pawła II. Po 20 latach Kościół ogłosił Ją świętą.

Ojciec Święty Jan Paweł II w liście apostolskim, zapowiadającym program Kościoła na III tysiąclecie, Novo millennio ineunte, przypomniał, że celem człowieka wierzącego jest świętość; dążenie do niej - programem życia chrześcijańskiego; święci - przykładami, gwarantującymi, że jest to możliwe w każdych warunkach, na różnych życiowych drogach; przypomniał, że święci są przyjaciółmi, orędownikami przed Bogiem. Przemyślenie, przejęcie się świadectwem życia konkretnych świętych, zaufanie ich wstawiennictwu i przeżywanie autentycznej z nimi więzi pomaga, mobilizuje, inspiruje do wysiłku, szczególnie w sferach życiowo bliskich powołaniu danego świętego. Indywidualne drogi do świętości wymagają mądrej pedagogiki świętości. "Winna ona - pisze Ojciec Święty - łączyć całe bogactwo propozycji dostępnych dla wszystkich z tradycyjnymi formami pomocy indywidualnej i grupowej oraz z nowszymi formami udostępnianymi przez stowarzyszenia i ruchy uznane przez Kościół" (NMI III, 31).

Założenia wychowawcze Urszuli Ledóchowskiej były bardzo bliskie tak określonym współczesnym zadaniom pedagogiki świętości. Gdyby próbować je streścić, byłaby to pedagogika miłości, bezwarunkowej dobroci, szukania w każdym człowieku dobra, a w każdej sytuacji - tego, co może łączyć w dążeniu do dobra. (Matka Urszula kiedyś powiedziała do jednej z sióstr - "Świętych kanonizuje się za dobroć"). Była to pedagogika oparta na Bogu, naśladowaniu Chrystusa, miłości do Matki Bożej, świadomej i ofiarnej służbie Ojczyźnie. Matka Urszula nie tylko podejmowała działania w istniejących placówkach i formach (szkoły, internaty, ochronki i domy dziecka), wnosząc w nie własne pomysły i konsekwentny program wychowawczy. Jeśli potrzeby wychowawcze i sytuacja społeczna tego wymagały, tworzyła formy nowatorstwem znacznie wyprzedzające Jej czasy (wolontariat do pracy wychowawczo-społecznej na szczególnie zacofanym Polesiu - tzw. siostry niebieskiego krzyża; szkoła w plenerze, harmonijnie łącząca intensywną naukę, ruch na powietrzu, pracę i zabawę - w Merentähti; towarzyszenie opiekuńczo-wychowawcze młodym dziewczętom, wyjeżdżającym do okresowej pracy zarobkowej do fabryk francuskich; pierwsze domy akademickie dla studentek). Wykorzystywała do oddziaływania wychowawczego media (uruchomiła drukarnię i założyła pisemko "Dzwonek św. Olafa"), pisała powieści dla dzieci, wygłaszała prelekcje i odczyty, animowała w różnych środowiskach działalność organizacji religijnych (Sodalicja Mariańska, Krucjata Eucharystyczna, Akcja Katolicka). Wreszcie - oddziaływała przez bliski, serdeczny kontakt: przez indywidualne rozmowy, korespondencję, spotkania, których wpływ wynikał z Jej otwartości, dobroci, prostoty i bezpośredniości, stałej pogody ducha, autentycznej miłości do każdego, niezależnie od jego sytuacji, wieku, światopoglądu, narodowości czy orientacji politycznej. Trzeba pamiętać, że wszystko to miało miejsce w niezwykle złożonej sytuacji historycznej, trudnych warunkach materialnych, w sytuacjach często, po ludzku patrząc, niedających szans na pomyślne rozwiązania.

Matka Urszula Ledóchowska znała bardzo dobrze z własnego doświadczenia nauczanie i wychowanie. Na przestrzeni swojego życia uczyła różnych przedmiotów, w różnych warunkach i szkołach; od początku zakonnej drogi, gdy po wstąpieniu do urszulanek w Krakowie prowadziła w ich szkole lekcje przedmiotów matematyczno-przyrodniczych, języka francuskiego i niemieckiego, aż po zajęcia w szkole gospodarczej w Pniewach - którą założyła już po powrocie do niepodległej Polski w 1920 roku (wcześniej były jeszcze założone przez Nią gimnazjum w Finlandii i szkoła języków obcych w Szwecji, a następnie w Danii). W Pniewach Matka Urszula Ledóchowska uczyła historii sztuki, etyki, pedagogiki, apologetyki. Do wszystkich prowadzonych przedmiotów zdobywała niezbędne w danym czasie formalne kwalifikacje (w tym - nauczania w języku francuskim i rosyjskim). We wspomnieniach uczennic powtarza się bardzo dobre przygotowanie Matki do każdych zajęć, zaangażowanie w przekazywane treści i wywołane tą postawą zainteresowanie klasy, wielka życzliwość, połączona z konsekwencją wymagań. Rolę nauczycielki Matka od początku łączyła z różnymi obowiązkami wychowawczymi. Była wychowawczynią w internacie w krakowskiej szkole urszulanek, organizowała właściwie od początku internat przy gimnazjum polskim w Petersburgu. Potem we wszystkich kolejno zakładanych placówkach zajmowała się od podstaw organizacją, finansami, opieką, wychowaniem i przygotowywaniem kadry do podejmowanych działań. Począwszy od internatu w Petersburgu, prawie wszędzie Matka napotykała poważne trudności, nie tylko formalne i finansowe, ale przede wszystkim wychowawcze i kadrowe. Już w Petersburgu na Nią - jako wezwaną z Polski nową kierowniczkę internatu, zakonnicę - na początku patrzyły nieufnie zarówno władze, jak i rodzice uczennic. Same uczennice otwarcie się buntowały, wychowawczynie odnosiły się do Niej niechętnie, obawiając się nowych porządków. Niech zabrzmią tu słowa Matki Urszuli, które powinny być mimo upływu czasu bliskie zgromadzonym tu słuchaczom: "Zadanie nasze nie było łatwe. Dzieci, szczególnie starsze uczennice, były do nas uprzedzone. Znaczna część nauczycielek również, a kolonia polska też nie ułatwiała pracy, patrząc na nas bardzo krytycznie. Byłyśmy dla nich zbyt katolickie". Po roku wielkiego wysiłku zaczęły być widoczne efekty. Wspomnienia wychowanek pokazują, że postawa i praca Urszuli Ledóchowskiej, konsekwencja wymagań i serdeczność kontaktów, liczne rozmowy indywidualne z wychowankami i rodzicami, zmiany organizacyjne i wymiana części kadry wychowawczej, wreszcie głęboko przemyślana praca wychowawczo-formacyjna dały rezultaty. Matka postawiła na pogłębienie duchowe dziewcząt, często jedynie formalnie wierzących, wywodzących się z domów niedbających o wychowanie religijne i elementarną wiedzę, nastawionych do religii chłodno i krytycznie. Tak w Petersburgu, jak w kolejnych placówkach, droga postępowania Urszuli Ledóchowskiej będzie podobna, choć formy różne - nigdy zmuszanie do praktyk religijnych, ale zachęta, stwarzanie możliwie dobrych warunków do ich podejmowania, łatwy, stały dostęp do kaplicy, przykład zaangażowania religijnego wychowawczyń, troska o rozwój duchowy poszczególnych wychowanek, wyjaśnianie prawd wiary, zachęcanie do refleksji nad własnym życiem, uczenie pracy nad sobą, pomoc w tej pracy, a wszystko w atmosferze miłości, dobroci, bliskości i serdeczności, pogody ducha i radości mimo trudnych warunków, zaufania i wiary w pozytywne rezultaty wysiłku podopiecznych. Trudności wychowawcze, a nawet demoralizacja wychowanków, niechęć czy brak przygotowania kadry wychowawczej, trudności finansowe, składające się racjonalnie i po ludzku na brak możliwości skutecznej pracy będą zawsze wywoływały u Matki potrzebę szukania odpowiedniej formy, żeby tym bardziej pomóc, stworzyć wychowawczą szansę, nie rezygnować z żadnego wychowanka.

Można powiedzieć, że Urszula Ledóchowska uczy dzisiejszych nauczycieli i wychowawców odwagi i zaangażowania mimo obiektywnych trudności materialnych, przeciążenia pracą, przeszkód formalnych, bardzo trudnych wychowanków i braku wsparcia ze strony ich rodzin. Podkreśla jednak podstawowy warunek - zasadniczym celem musi być ukazywanie wychowankom drogi do Boga, sensu życia, zachęcanie do szukania pomocy u Matki Bożej. Aby działanie to było możliwe, niezbędna jest stała formacja duchowa wychowawców, ich stała praca nad własnym rozwojem osobowym. Wtedy można zakładać, że będą na co dzień chcieli i umieli tak kochać swoich wychowanków, żeby nie oznaczało to jedynie emocji, ale codzienną, radosną dobroć - cierpliwość, wyrozumiałość, ofiarność; żeby dążyli do miłości takiej, jak w hymnie św. Pawła.

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na podstawowy wymiar pedagogiki świętości, który podkreśla Jan Paweł II. Wymiarem tym jest wychowanie do jedności, która jest przejawem miłości. Żeby zrozumieć, jak ważnym przykładem realizacji tak rozumianej pedagogiki miłości jest Urszula Ledóchowska, przytoczmy fragment wspomnianego już na początku listu apostolskiego Ojca Świętego Jana Pawła II (NMI III, 43-49): "Zanim przystąpimy do programowania konkretnych przedsięwzięć, należy krzewić duchowość komunii, podkreślając jej znaczenie jako zasady wychowawczej wszędzie tam, gdzie kształtuje się człowiek i chrześcijanin (...)". Duchowość komunii wymaga zrozumienia i przyjęcia w każdym z nas blasku Trójcy Świętej, w każdym człowieku ochrzczonym - brata w wierze, którego radości i cierpienia są nam bliskie, dostrzegania w każdym tego, co jest w nim dobre, jako daru Bożego, wreszcie - "robienia miejsca drugiemu": odrzucania egoizmu, bezwzględności w drodze do sukcesu, nieufności, zazdrości. Kształtowanie tak rozumianej duchowości komunii, wyrażającej się w dążeniu do jedności, ma się wyrażać głównie w trosce o rodzinę w całym jej chrześcijańskim powołaniu, w postawie dialogu ekumenicznego, a także w okazywaniu miłosierdzia każdemu człowiekowi. W czasie ostatniej pielgrzymki do Polski Ojciec Święty dopowiedział, że okazywanie miłosierdzia wymaga wyobraźni miłosierdzia, która pozwala trafnie zrozumieć potrzeby drugiego człowieka i znaleźć właściwą formę pomocy.

Znajomość życia i działalności Urszuli Ledóchowskiej natychmiast kojarzy Jej dokonania z nakreślonym przez Ojca Świętego programem - wychowywaniem do jedności w rodzinie, do dialogu ekumenicznego, do mądrego, adekwatnego do potrzeb, codziennego świadczenia miłosierdzia.

Jednym z najczęściej powracających w wypowiedziach Matki Urszuli tematów jest pomoc rodzinom w wychowaniu dzieci, szczególnie wychowywanie matek. Sama z licznej, niezwykłej rodziny, będącej wzorem życia religijnego, służby ojczyźnie, wrażliwości społecznej - podkreślała niezastąpioną rolę własnej matki w rozwoju swoim i rodzeństwa. Z tą świadomością stale przekonywała matki do podejmowania z wiarą wszystkich obowiązków, związanych z macierzyństwem, podkreślając, że przykład, miłość matki, przekazywane przez nią podstawy życia religijnego są najważniejsze dla rozwoju i szczęśliwej przyszłości dziecka.

Opatrzność postawiła na drodze Matki Urszuli Ledóchowskiej nie tylko chrześcijan różnych wyznań (począwszy od bliskiej przyjaciółki z lat młodości - protestantki), ale wyznawców różnych religii. Wszystkich Matka Urszula darzyła szacunkiem, udzielała wszelkiej pomocy, traktowała tak serdecznie, że wspominali to jako znaczące spotkanie w swoim życiu. Z taką samą postawą Matki Urszuli spotykali się reprezentanci różnych narodów, orientacji i sposobów myślenia. M.in. w domu sióstr, w atmosferze życzliwości, serdeczności, wsparcia dla wszelkich dążeń do jedności spotykali się przedstawiciele różnych politycznych opcji, dyskutując o kształcie przyszłej, wolnej Polski.

Także w dążeniu do znajdowania najwłaściwszych form pomocy poszczególnym osobom i grupom widoczna jest determinacja Urszuli Ledóchowskiej, by szukać sprzymierzeńców w różnych środowiskach, włączać się aktywnie w dobre inicjatywy wszędzie, gdzie można pomóc człowiekowi we wzrastaniu, w całej jego osobowej integralności - a więc wzrastającemu fizycznie, psychicznie i duchowo.

Wychowanie człowieka jako osoby zakłada kształtowanie jego tożsamości, budowanej w odniesieniu do najważniejszych wspólnot życiowych, w jakich uczestniczy, i najważniejszych wartości, jakie uznaje. Obok rodziny, takimi ważnymi dla rozwoju człowieka obszarami podzielanych wartości są: ojczyzna, historycznie ukształtowany krąg kulturowy, wspólnota religijna. Dziś do tych obszarów dodaje się wspólnotę akceptującą ład demokratyczny oraz tę, która wyłania się z nowego ładu informacyjnego. W Polsce, budującej od 1989 roku nowy kształt suwerennego państwa, aktualnie ubiegającej się o członkostwo w Unii Europejskiej, bardzo często pojawiają się dylematy: czy kształcić postawy patriotyczne czy proeuropejskie; czy wychowanek powinien się czuć bardziej Polakiem, czy bardziej Europejczykiem; czy miłość do ojczyzny można pogodzić z budowaniem nowej Europy? Większość tych sporów posługuje się w znacznym stopniu argumentacją ideologiczną. I znów Urszula Ledóchowska wskazuje drogę realizacji ideałów zgodnych z myśleniem o człowieku jako osobie i z postulatami Ojca Świętego Jana Pawła II, oczekującego od Polaków wkładu w nowy kształt Europy, świadomej własnego kulturowego, chrześcijańskiego dziedzictwa.

Fakt urodzenia się i wychowywania w rodzinie o rozgałęzionych korzeniach europejskich nie przeszkodził Matce Urszuli utożsamiać się z ojczyzną ojca, wybraną również przez matkę jako ojczyzna ich rodziny - z Polską. Nie oznaczało to nigdy negowania innych tradycji czy narodów. Ich historię i kulturę poznała ogólnie w toku edukacji. Gdy wiele lat później, już jako zakonnica, zmuszona jest przeżywać codzienną rzeczywistość wielu krajów Europy, zawsze stara się podkreślać szacunek do ich mieszkańców. Uczy się ich języka i kultury, tłumaczy dla nich teksty, które mogłyby być im pomocne w życiu religijnym, nawiązuje liczne kontakty, umożliwiające konkretną pomoc ludziom różnych środowisk. Sama dobrze znająca języki obce, doceniająca wartość tych umiejętności, wprowadza naukę języków obcych do zakładanych szkół. Chętnie odpowiada na kierowane do Niej już jako przełożonej zgromadzenia apele o podjęcie przez siostry pracy w różnych krajach i środowiskach (m.in. w najbiedniejszej dzielnicy Rzymu). Równocześnie jednak budzi u przedstawicieli innych krajów szacunek ze względu żarliwy patriotyzm, oparty na głębokiej znajomości własnej kultury ojczystej. Uzyskuje pomoc dla ofiar wojny w Polsce przez wspomnianą już akcję odczytową, w trakcie której z ogromnym zaangażowaniem, ale i kompetencją przedstawia historię Polski, najważniejsze wartości jej kultury, jej miejsce i rolę w Europie, uzasadnia powinności innych krajów i narodów europejskich wobec Polski. Wywołuje u słuchaczy uznanie, wzruszenie, chęć pomocy. Jest inicjatorką zapoznawania Europy z polską kulturą (dziś powiedzielibyśmy - jej promowania) m.in. poprzez specjalistyczne wydawnictwa, prezentujące jej dorobek w językach europejskich krajów zachodnich. Imponującym dokonaniem w tym zakresie było dzieło Polonica, wydane z inicjatywy Matki w trzech językach skandynawskich, zawierające teksty o historii, literaturze i sztuce polskiej pióra autorów skandynawskich. Prowadząc szkoły czy ochronki, Urszula Ledóchowska zawsze starała się pamiętać o ważnych dla polskiej historii rocznicach, postaciach i przy tej okazji upowszechniać je - wcześniej w krajach, gdzie działała, potem już w Polsce - w różnych środowiskach. Często wykorzystywała w tym celu formy teatralne. Wreszcie, co bardzo ważne - po odzyskaniu niepodległości stara się aktywnie służyć ojczyźnie na różne sposoby, przygotowując matki i panie domu do obowiązków związanych z prowadzeniem domu, wychowaniem dzieci, uczestnictwem w kulturze, budząc w społeczeństwie, wśród wychowanków, wychowawców i rodziców wrażliwość społeczną, potrzebę świadomego podnoszenia poziomu wyniszczonego cywilizacyjnie i moralnie kraju. Jej program wychowawczy w tym zakresie jest więc głęboko spójny z jej własną tożsamością: człowieka wiary, członka Kościoła katolickiego, zakonnicy oddanej powołaniu wychowawczemu i apostolskiemu, Polki dumnej ze swojej ojczyzny, jej historii i kultury, podejmującej się praktycznej służby Ojczyźnie głównie w sferze działalności wychowawczej, oświatowej i opiekuńczo-społecznej. Równocześnie Europejki, znającej nie tylko swoją, ale inne kultury, pełnej dla nich szacunku, broniącej wartości duchowych, tworzących zręby kultury europejskiej. Jej życie staje się przykładem rozwiązania trudnych, tożsamościowych dylematów. Uświadamia, iż miejsce człowieka w konkretnym czasie nigdy nie jest, a w przestrzeni - bardzo rzadko jest jego wyborem. W świetle myślenia o człowieku jako osobie w każdym przypadku miejsce to wiąże się z tą samą odpowiedzialnością za siebie i innych, a wobec tego z zobowiązaniem, że będzie się świadkiem uznawanych wartości. Urszula Ledóchowska bardzo intensywnie i świadomie przeżywała bycie członkiem Kościoła powszechnego. Kochała Polskę i potwierdzała to konkretnym działaniem, była Europejką w każdym calu - rozumiejącą historię i kulturę swojego kontynentu, ceniącą w niej religijne korzenie, korzystającą we własnej pracy z jej cywilizacyjnego dorobku (wprowadzanie w zakładanych placówkach rozwiązań metodycznych i technicznych, sprawdzonych w praktyce innych krajów zachodnich). Wychowanie, oparte przede wszystkim na religii, akcentowało wartości patriotyczne, ale także wagę poznania kultury europejskiej dla lepszego zrozumienia swojej własnej kultury (np. roczna szkoła dla absolwentek szkoły pniewskiej, dziś powiedzielibyśmy: szkoła języka i kultury - w Rzymie, kształcąca wrażliwość na chrześcijańskie podstawy kultury europejskiej i miłość do Kościoła powszechnego).

We wszystkich wspomnianych dziedzinach działania św. Urszula Ledóchowska może więc być przewodniczką współczesnych nauczycieli i wychowawców w codziennej pracy, współczesnych dylematach wychowawczych, w realizowaniu dziś pedagogiki świętości. Konkretna, zdecydowana, bezpośrednia i zwyczajna w sposobie bycia, odważna - w znaczeniu podejmowania się w bardzo trudnych warunkach różnych form wychowawczego ratowania dzieci i młodzieży, wszelkich działań, które mogłyby temu służyć, ale przy tych ważnych cechach przede wszystkim dobra dla każdego, zawsze uśmiechnięta pogodnym uśmiechem osoby ufającej Bogu bezgranicznie, czerpiącej siłę z więzi z Chrystusem, całe życie szukającej pomocy i opieki u Matki Bożej. Spróbujmy więc posłuchać Jej słów tak, jakby mówiła je do nas: "(...) siła narodu leży w świętej miłości bliźniego, która łączy serca, spaja dusze i strzeże od waśni i niezgody".

"Przyszłość - to praca dla Polski naszej, dla której dziś wszyscy z całym poświęceniem pracować są zobowiązani. Więc z Bogiem do pracy - dla Boga, dla Kościoła świętego, dla Ojczyzny naszej ukochanej. Do pracy!"


 

(1) Tekst opublikowany został w materiałach z 66. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Nauczycieli i Wychowawców, pt. O chrześcijańską tożsamość nauczyciela tu i teraz, przygotowanych do druku przez Krajowe Duszpasterstwo Nauczycieli oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Nauczycieli "Warsztaty w Drodze", Zielona Góra 2003, s. 65-72.

 

Prof. dr hab. Katarzyna Olbrycht
Uniwersytet Śląski
Czytany 4770 razy Ostatnio zmieniany piątek, 26 luty 2016 17:06