![]()
Kilka miesięcy temu, chyba na początku wakacji, przyszło mi czekać w dość długiej kolejce na poczcie. „Korzystajcie z tzw. chwil straconych” – zabrzmiało mi w głowie echo rad Matuchny. Usiadłam więc ze spokojem na ławeczce, zanurzając rękę w kieszeni z różańcem.
Tuż obok przysiadł się sympatyczny pan. Wyjmując z teczki laptopa, stwierdził, że fajne są te kolejki, bo można nadgonić trochę pracy biurowej. Wymieniliśmy uprzejme uśmiechy, ale do tej „pracy biurowej” się nie zabrał – zamiast tego zagaił rozmowę (różaniec w kieszeni się zatrzymał).
Otóż widział relację z I Biegu Charytatywnego św. Urszuli w Koszalinie i był mile zaskoczony naszym, urszulanek, udziałem. Opowiedziałam mu, dlaczego tam byłyśmy, o inicjatorce tego wydarzenia – pani Małgorzacie Kaweńskiej-Ślęzak, o jej niezwykłej więzi ze św. Urszulą, którą poznała dzięki państwu Gajewskim.
W tym momencie w oczach mojego rozmówcy pojawił się duży znak zapytania. Zrozumiałam, że nie ma pojęcia, o kim mówię, więc opowiedziałam o cudzie uratowania życia Daniela. Po raz pierwszy słyszał tę historię. Powiedział, że jest z naszego kościoła, organizuje EDK i jedną z tras nazwał imieniem św. Urszuli – a tak niewiele o Niej wie.
Jeszcze raz wyraził zadowolenie z tej kolejki, bo poniekąd dzięki niej doszło do tej miłej i – jak się okazało – potrzebnej nam rozmowy. Dla mnie stała się ona impulsem do działania – by stworzyć mieszkańcom Słupska okazję do bliższego poznania naszej Założycielki i, być może, zaprzyjaźnienia się z Nią.
Tak narodził się pomysł rocznego cyklu spotkań modlitewno-formacyjnych „Herbatka ze Świętą”. Pierwsze odbyło się 6 października i było związane z 80. rocznicą przybycia sióstr urszulanek do Słupska. W spotkaniu udział wzięło kilkanaście osób. Po konferencji, która ukazywała szeroki zakres działań tej jedynej placówki Zgromadzenia na Ziemiach Odzyskanych, przyszedł czas na modlitwę dziękczynną – za wniesione dobro, ofiarność i miłość każdej z 180 sióstr, które przez te lata żyły i pracowały w Słupsku. Za kapłanów i wszystkich świeckich współpracowników, przyjaciół, dobroczyńców, wychowanków.
Kolejnym punktem była tytułowa „herbatka” – spotkanie przy stole, piękne opowieści i świadectwa. Każdy uczestnik otrzymał paczuszkę Herbatki Urszulańskiej, obrazek z modlitwą oraz terminarz kolejnych spotkań. Cieszy fakt dużego zainteresowania i pozytywnych opinii o tej inicjatywie. Część uczestników poprosiła nawet o plakaty informujące o spotkaniach, by móc rozwiesić je w innych parafiach w Słupsku.
PS. Już nigdy nie będę irytować się na kolejki na słupskiej poczcie.
I jeszcze relacja w Gościu Niedzielnym: Nie znasz św. Urszuli?