Wydrukuj tę stronę
piątek, 18 marzec 2022 14:19

Życie to nie teatr, ale robienie teatru – to samo życie

Skąd to wiemy? Z własnego doświadczenia. Z przeżycia wspólnie – w międzynarodowym gronie – Warsztatów Teatralnych SEDNO. Zaczęliśmy w piątek 11 marca br. od gipsowym masek. Robiliśmy je sobie nawzajem i był to pierwszy krok do poznania się i przełamania barier. Poszło nad wyraz dobrze i zaowocowało dobrą atmosferą towarzyszącą nam już do końca warsztatów. Sobota była dniem przeżytym bardzo twórczo i intensywnie. Podzieleni na cztery zespoły pracowaliśmy nad etiudami, które – odwołując się do różnych aspektów postrzegania życia jako teatru i do różnych form scenicznej ekspresji – miały pokazać człowieka w jego zmaganiu się o prawdę i autentyczność...

Sobotni wieczór, kiedy to przed zgromadzoną w auli Domu Matki Założycielki publicznością zagraliśmy nasze etiudy, pokazał, że praca aktorów i reżyserów nie była daremna, jednak ważniejsze wydaje się co innego. Dyskusje prowadzone podczas przygotowywania scenek, wymiana poglądów, dzielenie się doświadczeniami i wątpliwościami były dowodem na to, że robienie teatru to naprawdę samo życie.

Momentem szczególnej jedności naszej teatralnej wspólnoty była piątkowa modlitwa wieczorna – Droga Krzyżowa ofiarowana w intencjach pokoju. Pokoju, o który miłosiernego Boga prosili młodzi z Ukrainy, Białorusi, Rosji, Kazachstanu i Polski, bo te właśnie narodowości reprezentowali uczestnicy warsztatów. Międzynarodowy skład zawdzięczamy grupie z warszawskiego liceum polonijnego im. św. Stanisława Kostki, prócz tego z Warszawy przyjechała do Pniew jeszcze jedna grupa, byli także młodzi z Bydgoszczy, Krakowa oraz uczennice naszej pniewskiej szkoły. W sumie około 50 uczestniczek i uczestników. Jeżeli do tej liczby dodać zgromadzoną na zwieńczającym warsztaty spektaklu publiczność, to możemy powiedzieć, że prawie 100 osób modliło się w sobotni wieczór o pokój na Ukrainie, bo właśnie w taki sposób zakończyliśmy pokaz.  Odmówiliśmy modlitwę Ojcze nasz. Stałam wtedy między Rosjanką i Białorusinką. I nie było żadnej pozy czy maski w tym, że razem wołałyśmy o ustanie wojny. Była w tym prawda, że dobro jest większe i silniejsze.

Robienie teatru stało się okazją, by  uczynić życie piękniejszym.

s. Bogusława Belok
Czytany 579 razy