Córka Teofila i Zofii z d. Perkowskiej. Pochodziła z wielodzietnej (14 dzieci) rodziny rolniczej. Gdy miała 5 lat, zmarł jej ojciec, dlatego od wczesnych lat pomagała matce w prowadzeniu gospodarstwa. Mając 19 lat, wstąpiła w Warszawie do Zgromadzenia. Tam odbyła okres kandydatury i postulatu, tam przeżyła powstanie warszawskie, a po nim wraz z siostrami znalazła się w Milanówku. Tam w I 1945 rozpoczęła nowicjat, który w III 1945 został przeniesiony do Młocin. Śluby zakonne złożyła w Warszawie, po ślubach pozostała w Młocinach, lecząc chore płuca, a lata 1950-1953 spędziła w Sulejowie. Następnie przebywała w Chylicach (1953-1963), w Lipnicy Murowanej (1963-1965), w Lipnicy (1965-1992) - gdzie także w 1968 uzupełniła wykształcenie w zakresie szkoły podstawowej - i w Poznaniu (1992-1996). Głównym jej zajęciem była praca w szwalni. Choć zdrowotnie nie czuła się najlepiej, chętnie swą pracą służyła siostrom. Była pogodna i dobra, żyła sprawami Polski, była zaangażowana modlitewnie w obronę życia nienarodzonych. Niespodziewany wyjazd na Jasną Górę umożliwił jej oddanie tych spraw Matce Bożej. Krótki pobyt na Jasnej Górze był dla niej radosnym przeżyciem. Cieszyła się ze spotkania z Matką Bożą, cieszyła się, że mogła uczestniczyć we mszy św., koncelebrowanej przez 30 kapłanów: mieć aż 30 mszy św. Kiedy po powrocie upadła, łamiąc nogę w biodrze, i znalazła się w szpitalu, kilkakrotnie wracała do tego przeżycia z Jasnej Góry, mówiąc, że Pan Bóg wcześniej tę mszę św. przewidział, gdyż w szpitalu mogła jedynie korzystać ze mszy św. radiowej. Leżenie w szpitalu po operacji nie było dla niej łatwe ze względu na przebytą chorobę płuc i osłabienie serca. Znosiła to z cierpliwością. Mówiła, że jest gotowa na wszystko, także na śmierć - jeśli taka będzie wola Boża. Zmarła nagle, choć miała niedługo wrócić do domu. Spoczywa na poznańskim cmentarzu na Junikowie.