Wydrukuj tę stronę
poniedziałek, 23 październik 2017 15:54

Relacja z pobytu m. Franciszki Sagun w Tanzanii - wrzesień 2017

Tegoroczny wyjazd do Tanzanii był zaplanowany od dawna, także z racji wizytacji generalnej, którą w moim imieniu w ostatnich miesiącach przeprowadziła s. przeł. Incoronata Lemmo. Pragnęłam jednak osobiście odwiedzić wszystkie wspólnoty centrum tanzańskiego i przy tej okazji spotkać się z siostrami, aby lepiej poznać życie i pracę sióstr i prowadzonych dzieł...

Wyjazd do Tanzanii był poprzedzony kilkudniowym pobytem wśród naszych sióstr we Włoszech, gdzie razem z siostrami centrum włoskiego odprawiłam w domu generalnym pięciodniowe rekolekcje, prowadzone przez ks. Roberto Amici, przełożonego generalnego Zgromadzenia Synów Najświętszej Marii Niepokalanej. Był to piękny i owocny czas dla nas wszystkich, przeżyty w wielkim skupieniu i modlitwie. Wysoka temperatura dała się nam nieco we znaki, ale dzielnie zniosłyśmy wszelkie niewygody z tym związane.

Przed rozpoczęciem rekolekcji odbyła się w domu generalnym na Casaletto ceremonia obediencji nowej przełożonej centrum włoskiego, s. Danuty Benisz. Przy tej też okazji w imieniu Zgromadzenia dziękowałam s. Giulii Esposito, dotychczasowej przełożonej centrum włoskiego, za Jej wieloletnią ofiarną posługę wspólnotom i siostrom.

W czwartek, 1 września, miałam także okazję, aby razem z siostrami Domu św. Urszuli uczestniczyć we Mszy św. przy ołtarzu relikwii św. Jan Pawła II w Bazylice watykańskiej, podczas której modliłam się we wszystkich intencjach naszych urszulańskich wspólnot rozsianych na całym świecie i zawierzałam w szczególny sposób czekającą mnie podróż do wspólnot w Tanzanii.

Podróż do Tanzanii, liniami etiopskimi z przesiadką w Addis Abeba, rozpoczęłam około północy 6 września br., z rzymskiego lotniska Fiumicino. Następnego dnia w Tanzanii, na lotnisku w Kilimandżaro, oczekiwała na mnie s. przeł. Incoronata z ks. Gabrielem (Tanzańczykiem), wieloletnim profesorem seminarium duchownego i przyjacielem Zgromadzenia, aktualnie proboszczem parafii obsługującej 18 miejscowości. Około godz. 16.00 dotarliśmy do naszej pierwszej wspólnoty na terenie Tanzanii, do Mweka, leżącej u podnóża najwyższej góry w Afryce: Kilimandżaro (5895 m n.p.m.). Na powitanie wyszły dzieci z pobliskiej szkoły z naszymi siostrami. Nie mogło bowiem zabraknąć tradycyjnego powitania: Karibu… Podobny scenariusz powitania powtarzał się w każdej z 14 wspólnot, które dane mi było odwiedzić! Często z kwiatami, ze śpiewem i tańcami, a nawet z chlebem i solą, jak to było kilka dni później w „domu macierzystym” centrum tanzańskiego, w Mkiwa, gdzie dodatkowo otrzymałam klucze do domu, dla przypomnienia, że tam też jest mój dom…

W kolejnym dniu pobytu z s. przeł. Incoronatą i s. Conjestą, przełożoną lokalną wspólnoty i dyrektorką szkoły podstawowej, zwiedziłyśmy szkołę średnią, położoną kilka kilometrów dalej od naszego domu, w której w najbliższym czasie podejmą pracę także nasze siostry. Obok niej zwiedziłyśmy budowę ośrodka pw. Serca Jezusowego, w którym będą organizowane kursy i spotkania modlitewne z myślą o formacji duchowej młodzieży Tanzanii. Jako Zgromadzenie zostałyśmy zaproszone do współpracy – oczywiście po głębszym rozeznaniu i przygotowaniu do tego kilku sióstr.

Tego samego dnia odwiedziłyśmy także szkołę podstawową i internat dla ok. 400 dzieci, którymi się opiekują nasze siostry. Dzieci śpią w kilku obszernych sypialniach z piętrowymi żelaznymi łóżkami. Każde dziecko cały swój dobytek przechowuje w zamkniętej na kłódkę żelaznej walizce… W sypialniach idealny porządek, dzieci mogą tu przebywać tylko nocą! W każdej sypialni nad snem i bezpieczeństwem dzieci czuwają nasze siostry lub osoby świeckie.

Wieczorem, po kolacji, spotkałam się z 16-osobową wspólnotą sióstr nt. łaski powołania i odpowiedzialności za nią każdej z nas. Dziękowałam za świadectwo życia i pracy sióstr i zachęcałam do wierności i do troski o rozwój powołania.

Podobne spotkania przeprowadziłam w każdej z odwiedzanych wspólnot, dostosowując refleksję do poszczególnych grup i podejmowanych prac, a niejednokrotnie do przeżywanych trudności, z którymi na co dzień siostry się borykają. W Mkiwa, gdzie wspólnota liczy 33 profeski (w tym 11 juniorystek), 17 nowicjuszek (I i II roku łącznie), nie licząc postulantek oraz kandydatek (razem 15), miałam osobne spotkanie dla sióstr profesek wieczystych, dla sióstr juniorystek i nowicjuszek II roku oraz dla nowicjuszek I roku. Była to też dobra okazja do wymiany myśli, do stawiania dodatkowych pytań i pogłębienia danego tematu. Mogłam też zobaczyć, z jak wielkim zainteresowaniem siostry przyjmują usłyszane treści, które niejednokrotnie były tylko przypomnieniem podjętych wcześniej zobowiązań i wezwaniem do większej gorliwości w codziennym życiu!

9 września odwiedziłyśmy 11-osobową wspólnotę w Rombo-Leto, położoną po drugiej stronie zbocza Kilimandżaro, blisko granicy z Kenią. Tu siostry pracują w ośrodku dla małych dzieci, przeważnie sierot po rodzicach zmarłych na AIDS lub też dzieci po prostu porzuconych. Praca nie jest łatwa, gdyż wymaga obecności przy dzieciach 24 godziny na dobę. Potrzeba nie lada poświęcenia i wielkiej miłości… Na szczęście warunki życia sióstr się polepszyły – każda z sióstr ma swój kąt w sypialni z innymi siostrami, a nie tylko w sypialni z dziećmi, jak bywało wcześniej…

W niedzielę, 10 września, po całodziennej podróży samochodem, dotarłyśmy z s. przeł. Incoronatą i trzema innymi siostrami do Mkiwa. Radość ogromna ze spotkania z s. Ritą Fiorillo, fundatorką misji w Tanzanii i z s. Marią Teresą Teshą, aktualną przełożoną lokalną wspólnoty w Mkiwa, a także asystentką generalną Zgromadzenia. Na spotkanie wyszła cała wspólnota z grupą dziewcząt mieszkających w internacie, wybudowanym kilka lat temu przez nasze siostry. Dziewczęta uczęszczają do pobliskiej państwowej szkoły średniej, w której uczą także dwie nasze siostry.

11 września poranną Mszę św. odprawił – razem z ks. Gabrielem – neoprezbiter, ks. Mtitu Melkior Gaspar Churi. Drogę do kapłaństwa zawdzięcza naszym siostrom z Tanzanii i ofiarodawczyni z Mediolanu, która finansowała lata studiów seminaryjnych. Podobnych przypadków było więcej, siostry rzeczywiście pomogły wielu kapłanom i to nie tylko od strony finansowej, ale także ludzkiej i duchowej, nie wspominając o udzielanej stale pomocy osobom świeckim, dzieciom, młodzieży, osobom starszym i chorym, niezależnie od wyznania i religii!

W ciągu dnia, razem z s. Ritą, obeszłyśmy niemal całą posesję, zwiedzając m. in. oddany niedawno do użytku okazały budynek nowicjatu. Po dłuższej przerwie wreszcie mogłam skontaktować się via Skype z s. asystentką Aleksandrą, dzięki której mogłam mieć nieco więcej wiadomości ze Zgromadzenia. Tą drogą dotarła do nas wiadomość o odejściu do Pana w Rzymie, śp. ks. kard. Velasio De Paolisa, tak bardzo związanego przez wiele lat z naszym Zgromadzeniem.

12 września – cały dzień spotkań z s. przełożoną Incoronatą i Radą Centrum, do której należą: s. Maria Teresa Tesha, s. Conjesta Mbuya i s. Celestina Baraka. Siostry przygotowały wiele pytań, dot. różnych spraw i przeżywanych trudności, na które starałam się odpowiedzieć, i na które wspólnie poszukiwałyśmy odpowiedzi. Ciekawe były spostrzeżenia sióstr dotyczących niektórych zwyczajów i tradycji praktykowanych w poszczególnych plemionach, które często mogą być przyczyną niektórych problemów osób przychodzących do Zgromadzenia.

Cieszy mnie to, że dzięki wytężonej trosce przełożonej Centrum i Radzie, coraz więcej sióstr jest przygotowywanych do różnej posługi wewnątrz wspólnot, szczególnie w dziedzinie formacji i do prowadzenia dzieł. Sporo sióstr uzupełnia wykształcenie średnie i wiele innych będzie je uzupełniało w kolejnych latach, jednak nieduża grupa sióstr ma wystarczające wykształcenie, aby podjąć studia wyższe, ale i to powoli się zmienia. Biskupi Konferencji Episkopatu Tanzanii coraz częściej zachęcają osoby konsekrowane do czynnego włączenia się w ewangelizację i w odpowiedzi na ten apel wiele naszych sióstr, dzięki możliwości ukończenia kursów katechetycznych, organizowanych przy uczelniach kościelnych czy też w diecezjach, jest zaangażowanych w pracę katechetyczną na terenie szkół państwowych. Planuje się stopniowe przygotowywanie do tej posługi kolejnych sióstr, poczynając już od postulantek.

Podobnie jak wszędzie problemów nie brakuje, ale jest też dużo, bardzo dużo pięknej pracy dla innych, a także troski o utrzymanie wspólnot i prowadzonych dzieł. Godnym podziwu jest też fakt, że coraz więcej wspólnot jest samowystarczalnych od strony ekonomicznej i tym samym mogą służyć pomocą materialną tym wspólnotom, które jeszcze borykają się z trudnościami w tej dziedzinie.

13 września – kolejny dzień wypełniony spotkaniami, tym razem z przełożonymi 14 wspólnot i siostrami z Rady Centrum, nt. posługi przełożonej i innych spraw, zwłaszcza dot. naszego charyzmatu i przeżywania go w tutejszej rzeczywistości. Na zakończenie dnia uczestniczyłyśmy we wspólnej modlitwie posługując się metodą dialogu kontemplacyjnego, w oparciu o perykopę ewangeliczną.

14-15 września – zaległa korespondencja i kolejne spotkania z grupami sióstr w Mkiwa.

16 września, w sobotnie popołudnie spotkałam się z całą wspólnotą sióstr w Mkiwa. Poszczególne grupy przygotowały tzw. „karibu” – czyli powitanie. Była to dobra okazja, aby wyrazić wdzięczność siostrom za dary duchowe i modlitwę w mojej intencji z okazji 50-lecia życia zakonnego, a także zachęcić do radykalnej odpowiedzi na dar powołania. Z racji 100-lecia objawień fatimskich zachęciłam siostry do pogłębienia treści związanych z objawieniami Matki Boskiej i podarowałam wszystkim cudowny medalik Matki Bożej Niepokalanej.

Niedziela, 17 września – poranna Msza św. z pięknie przygotowaną liturgią i homilią. Po południu z s. przełożoną Incoronatą odwiedziłam kolejną wspólnotę, odległą ok. 30 km od Mkiwa, w Issuna. Witały nas uczennice dwuletniej szkoły kroju i szycia, dzieci z grupy misyjnej i siostry wspólnoty. Oczywiście, nie obyło się bez „karibu”, czyli tradycyjnego powitania z tańcami tego regionu i śpiewem. Podczas spotkania ze wspólnotą oprócz refleksji nt. wierności powołaniu siostry zadawały pytania i mówiły o swoim powołaniu, o tym jak poznały nasze Zgromadzenie, a także o wykonywanej aktualnie pracy. Niemal wszystkie siostry są zaangażowane w prowadzenie szkoły, a także w szycie ubrań na zamówienie. Z s. Josephiną Mboi, przełożoną wspólnoty, zwiedziłyśmy pomieszczenia sióstr, aule szkolne i internat dla dziewcząt. Z podziwem słuchałam o tym, jak siostry sobie radzą z utrzymaniem wspólnoty od strony materialnej, podejmując m.in. pracę w polu i wykorzystując wolny czas, poza stałymi obowiązkami, na szycie ubrań dla dzieci i dorosłych oraz na tkanie swetrów.

18-20 września – spotkania z kolejnymi grupami sióstr w Mkiwa oraz z dwiema grupami dzieci z naszego przedszkola, które przed południem i po południu oczekiwały na uroczyste powitanie razem z dyrektorką przedszkola i wychowawczyniami. Do naszego przedszkola uczęszcza dziennie na dwie zmiany 120 dzieci, które od najmłodszych lat uczą się pisać, czytać i liczyć, dzięki czemu są świetnie przygotowane do szkoły i najczęściej od razu trafiają do drugiej klasy… Dzieci otrzymują raz dziennie gotowany posiłek i uczą się uprawiać w ogródku obok przedszkola warzywa, które są wykorzystywane do posiłku dla nich.

21 września – odwiedziłyśmy dwie kolejne wspólnoty, w Diagwa i w Singida. 7-osobowa wspólnota w Diagwa jest oddalona od Mkiwa ok 150 km. Dojazd do niej jest trudny, gdyż część to droga wyboista, prowadząca przez mało zamieszkałe tereny, wśród ciernistych krzewów i przeróżnej roślinności. Siostry prowadzą przedszkole dla dzieci wiejskich i spotkania dla innych grup dzieci i dorastającej młodzieży. Nieopodal naszego domu znajduje się diecezjalne małe seminarium dla uczniów klasy V i VI szkoły średniej, w którym aktualnie przebywa ponad 100 chłopców. W pracy wychowawczej z chłopcami pomagają dwie nasze siostry. Zarówno szkoła, jak i nasze siostry mają problem z wodą, której w okolicy po prostu nie ma, a daleko położona studnia nie dostarcza wystarczającej ilości wody na ich potrzeby. Z podobnym problemem zmaga się okoliczna ludność. W drodze powrotnej do Mkiwa odwiedziłyśmy 4-osobową wspólnotę w Singida, gdzie siostry podejmują katechezę w szkole i odwiedzają więźniów, są bardzo cenione przez miejscowego Księdza Biskupa.

22 września – odwiedzamy oddaloną 5 km od Mkiwa 9-osobową wspólnotę w Damaida. Tu siostry od pięciu lat, oprócz przedszkola, prowadzą szkołę podstawową dla ponad setki dzieci, w większości muzułmańskich. Część dzieci szkolnych jest dowożona autobusem z Mkiwa. Wydatki związane z budową szkoły w pierwszej fazie pokrywał północny region Włoch, Trento, aktualnie finansuje Konferencja Episkopatu Włoch. Kolejny okazały budynek szkolny jest w budowie, gdyż brakuje jeszcze auli dla trzech klas i innych niezbędnych pomieszczeń. To tu, obok naszego domu i przedszkola, została przed laty wybudowana kaplica pw. św. Urszuli i bł. Marii Teresy Ledóchowskiej. Cały, wielohektarowy teren wokół naszego domu i budynków szkoły i przedszkola należy do nas i częściowo tylko jest wykorzystywany do uprawy kukurydzy, fasoli i słoneczników nowej generacji. Zagospodarowanie całego tego terenu wymagałoby odpowiedniego sprzętu i rąk do pracy, nie mówiąc o związanych z tym wydatkach. Dotkliwym problemem tej wspólnoty, jak też kilku innych wspólnot, jest brak codziennej Eucharystii i brak transportu, aby w razie potrzeby dojechać do pobliskich miejscowości!

23 września – cały dzień z s. przełożoną Incoronatą spędziłyśmy w Itigi, odwiedzając nasze dwie wspólnoty, jedną położoną na terenie szpitala San Gaspare, należącego do Księży Krwi Przenajdroższej, w którym przez ponad 25 lat pracowała s. Incoronata jako pediatra, i drugą, znajdującą się na obrzeżach Itigi, gdzie mieści się internat dla 45 uczennic szkoły średniej. Nie obyło się bez powitania przez uczennice naszej bursy, a także przez wspólnotę sióstr, w której przez ostatnie miesiące przebywają postulantki, uczęszczające na kurs katechetyczny. Praca sióstr, zwłaszcza w bursie dla uczennic, nie jest łatwa. Zdarzają się trudności związane ze znalezieniem odpowiedniej pomocy dla dziewcząt, które w ich rodzinach miały do czynienia z wróżbiarstwem lub magią.

24 września, w Mkiwa spotkanie w nowicjacie z grupą I roku nowicjatu i ich mistrzynią.

25 września – spotkanie w Mkiwa z p. Shirima, właścicielem ośrodka dla dzieci w Rombo-Leto, który dziękował za pracę naszych sióstr i za troskę o dzieci. Po obiedzie wyjazd z s. przełożoną Incoronatą do kolejnej naszej wspólnoty w Sukamahela. Podczas spotkania z 5-osobową wspólnotą siostry dzieliły się historią własnego powołania i podejmowaną pracą na rzecz chorych na trąd, która obejmuje troskę o ich wyżywienie, przekazywanie lekarstw, odwiedzanie w domach i inne. Duże wrażenie na mnie wywarła wiadomość o zaangażowaniu sióstr tej wspólnoty w ewangelizację okolicznych wiosek, przez tworzenie tzw. grup „Amici di Gesu” (Przyjaciół Jezusa). Do tej pory siostry odwiedziły 10 miejscowości. Niektóre z nich są położone dwie godziny pieszej drogi. Proboszcz parafii, do której należą liczne wioski, od czasu do czasu razem z siostrami dociera do poszczególnych grup, odprawia dla nich Mszę św. i spowiada. Jest to wyraźna odpowiedź na apel papieża Franciszka, aby pójść na peryferie, do tych, którzy do nas nie przyjdą…

26 września – w ostatni dzień pobytu w Mkiwa spotkałam się z s. przełożoną Incoronatą, s. Ritą i s. Marią Teresą Tesha w celu omówienia ważnych spraw, m. in. dotyczących formacji poszczególnych grup sióstr przebywających na terenie wspólnoty w Mkiwa. Dziękowałam też siostrom za troskę o wszystkie wspólnoty w Tanzanii i za całe dobro, które staje się udziałem osób najbardziej potrzebujących. Poczyniłyśmy pewne ustalenia na przyszłość dotyczące kontaktu z darczyńcami i skierowania do tej pracy jednej z sióstr. Na zakończenie spotkania modliłyśmy się o światło i dary Ducha Świętego dla każdej z nas.

27-28 września – po Mszy św. i śniadaniu pożegnanie z siostrami w Mkiwa i wyjazd w kierunku trzech kolejnych wspólnot. W Dodoma 13-osobowa wspólnota sióstr prowadzi dom dziecka dla ok. 50 dzieci, w różnym wieku. Część z nich jest chorych na AIDS. Program powitania był pięknie przygotowany: prezentacja dzieci z myślami w języku włoskim i swahili, tańce, śpiewy, którym nie było końca, potem drobne upominki, a z naszej strony cukierki. I pożegnanie. Przed nami jeszcze wielogodzinna droga do Morogoro-Kola, gdzie docieramy po godzinie 20.00 w absolutnej ciemności. Kolejnego dnia odwiedzamy 9-osobową wspólnotę w Morogoro-szkoła Padre Pio. Wszystkie siostry są zaangażowane w pracę z młodzieżą. Zwiedziłyśmy tymczasowy internat dla dziewcząt i inne zabudowania szkolne. Cały teren należący do szkoły jest bardzo duży, obejmuje budynki szkolne, zaplecze gospodarcze, ogród uprawiany przy pomocy uczniów, kuchnię i w budowie jadalnię dla kilkuset uczniów. W szkole aktualnie przebywa ponad 300 uczniów, w przyszłości liczba uczniów będzie o wiele większa, gdyż przybędą kolejne klasy. Założyciel szkoły, ks. Gervaso Teti, jest jednocześnie opiekunem duchowym uczniów i egzorcystą w diecezji Morogoro, przyjacielem Zgromadzenia. W budowie jest internat dla 150 uczennic, którymi w najbliższej przyszłości będą się opiekowały nasze siostry.

29 września – w przeddzień powrotu do Europy odwiedzam ostatnią 8-osobową wspólnotę na terenie Tanzanii, w Kisawasawa. Ponieważ droga wiodła przez Park Narodowy Mikumi, nie sposób było go ominąć… Z samochodu mogłyśmy podziwiać wiele różnych zwierząt: lwice zaszyte w zaroślach wąwozu, krokodyle i hipopotamy w niewielkich jeziorach, zebry, dziki, słonie, żyrafy, małpy, niezliczone ilości saren, kolorowych ptaków, itp. Na trasie przejazdu przez park spotykałyśmy groźne muchy tse-tse, które nie omieszkały wlecieć do środka samochodu, ku przerażeniu przewodnika i s. Incoronaty, która uświadomiła nam niebezpieczeństwa związane z ewentualnym ukąszeniem wywołującym śmiertelną chorobę śpiączki. W ciągu kilku godzin nie sposób było przejechać park o powierzchni ponad 1500 hektarów, tym bardziej, że przed nami jeszcze została długa i trudna droga polna wiodąca przez pola i lasy aż do Kisawasawa, miejscowości położonej w górach. Przed domem oczekiwały na nas tłumy dzieci i przedstawiciele rady parafialnej z księdzem wikarym na czele. Przed obiadem w kaplicy domowej została odprawiona Msza św., następnie był obiad ze wspólnotą i spotkanie, potem zwiedzanie ośrodka zdrowia i nowo powstającego szpitala z dobrze wyposażonym sprzętem medycznym przekazanym przez ofiarodawców z Włoch. Tu siostry podejmują pracę parafialną, jedna z sióstr – pielęgniarka pracuje w ośrodku zdrowia, inne katechizują. Potrzeby wszędzie są większe niż możliwości sióstr…

30 września – ostatni dzień na ziemi tanzańskiej – w godzinach popołudniowych wyleciałam z Dar es Salaam do Rzymu. Wyjeżdżałam z Tanzanii z sercem przepełnionym wdzięcznością Bogu i naszym siostrom za to wszystko, co mogłam zobaczyć, przeżyć, doświadczyć. W żaden sposób nie można oddać całego bogactwa przeżyć, które mi towarzyszyły przez cały czas pobytu wśród naszych sióstr centrum tanzańskiego, ani zmierzyć miary ich miłości w służbie Bogu i ludziom.

Dziękuję wszystkim Siostrom, które mi towarzyszyły modlitwą, dziękuję za liczne znaki pamięci, życzenia, dar Mszy św. z okazji moich imienin – niech ten ogrom życzliwości i modlitewnej pamięci obróci się ku pożytkowi całego Zgromadzenia i zaowocuje w sercu każdej z nas wielbieniem Boga za wielkie rzeczy, które dokonuje w nas i poprzez nasze Zgromadzenie na wielu kontynentach.

m. Franciszka Sagun


Czytany 1900 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 08 lipiec 2019 11:33