Rozmyślanie

Rozmyślanie na wtorek XXIVtygodnia zwykłego

15.09.2025
Rozmyślanie na wtorek XXIVtygodnia zwykłego

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a podążali z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy przybliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego – jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta.
Na jej widok Pan zlitował się nad nią i rzekł do niej: «Nie płacz». Potem przystąpił, dotknął się mar – a ci, którzy je nieśli, przystanęli – i rzekł: «Młodzieńcze, tobie mówię, wstań!» A zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce.

/Mt 7, 11-15/

Jezus był wzruszony wielką boleścią tej biednej wdowy. Straciła jedynego syna, podporę swojej starości, i miała zostać sama na świecie, bez nikogo, kto by się nią zaopiekował.
Jezus jest tak dobry i litościwy! Współczuje, odczuwa ból tej niewiasty i pomaga jej, choć nawet o to nieproszony. Jaką pociechą jest dla mnie zagłębiać się myślą w tę otchłań Twojej dobroci! Za mało o tym myślę, za mało pamiętam, jak dobry jesteś, Jezu, jak bardzo pełen miłości i jak bardzo mnie kochasz. Kochasz mnie o wiele bardziej, niż ja Ciebie, i pragniesz mojego dobra o wiele bardziej, niż ja sama.
Czyż świadomość, że ciągle o mnie myślisz, śledzisz moje życie, słowa, uczynki, radości i cierpienia, nie jest ogromną pociechą? Dajesz mi wsparcie, pocieszasz, dodajesz siły i podnosisz mnie do życia Bożego, do życia miłości. O, jakże powinnam odwdzięczać Ci się za taką miłość! Nigdy nie wolno mi od Ciebie odstępować, muszę trwać przy Tobie zawsze.
Jezus „oddał go jego matce”. Wiedział, że u matki będzie mu najlepiej, że ona zaopiekuje się nim najczulej.
O Jezu, podnieś mnie i oddaj mnie Twojej i mojej Matce, Maryi Najświętszej. To Ona najlepiej zaopiekuje się mną, biedną i słabą duszą. W drodze do nieba nie pozwoli mi zapaść w straszny letarg obojętności wobec Boga!
Drogi Jezu, skoro Ty oddałeś się w ręce Najświętszej Maryi, ja również oddam się w Jej ręce z pełnym zaufaniem i całą miłością, na jaką tylko mnie stać. Uciekam się pod biały płaszcz Matki Najświętszej i pragnę pozostać tam na zawsze. Maryja jest moją Matką, nigdy mnie nie opuści, bylebym ja zawsze przy Niej trwała.