A Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona”.
/Łk 10,41-42/Czy ta myśl nie powinna skłaniać mnie do większej wierności w wypełnianiu moich codziennych obowiązków? Jak wiele mogę dać Jezusowi dowodów miłości! Z miłości do Niego – bo taka jest Jego wola – wstaję rano na dźwięk dzwonka, idę na modlitwę, podejmuję pracę. Wystarczy tylko czysta intencja i świadomość, że spełniając nawet najdrobniejszy obowiązek, wypełniam wolę Jezusa i w ten sposób wyrażam Mu moją miłość.
O, jakże piękne może być nasze życie, jeśli stanie się – a to zależy wyłącznie ode mnie – jednym nieprzerwanym łańcuchem aktów miłości ku dobremu Jezusowi!
Przede wszystkim jednak miłość do Jezusa okażę przez wierną modlitwę. Pomimo znużenia, niechęci czy oschłości, pragnę zawsze być wierna w odprawianiu obowiązkowych modlitw i ćwiczeń duchowych. Nawet gdy będzie to trudne, będę wytrwale dążyć do zjednoczenia z Bogiem – choć dla natury jest to wysiłek, to jednak w świętej miłości unosi duszę ku Niemu.
Serce Jezusa, pragnę Cię kochać – kochać całym swoim życiem, coraz bardziej, bez końca!