![]()
W tym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar. Jezus im odpowiedział: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei, iż to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie».
/Łk 13,1-3/Duch zadośćuczynienia powinien przenikać całe nasze życie. Najpierw trzeba pokutować za własne grzechy, a równocześnie — zjednoczeni z Panem Jezusem — czuć się w obowiązku wynagrodzenia za grzechy świata, za winy tych, którzy o Bogu nie myślą, w Niego nie wierzą, którzy Go obrażają, zapominają o Nim, a nawet znieważają. Bóg domaga się od nas ducha pokuty, a widok niewinnego Jezusa, Matki Niepokalanej oraz dusz, które pokutują za grzechy świata, powinien ten duch rozbudzić się i w nas. O, gdybyśmy zechcieli nasycić swoje życie duchem pokuty! Ile łask mogłybyśmy uprosić — i dla siebie, i dla innych grzeszników. A nasze życie nie stałoby się przez to smutne, lecz przeciwnie — jaśniejsze, bo owiane miłością Krzyża, który rozświetla wszelkie troski, bóle i cierpienia. Nawet najcięższa pokuta, jeśli podjęta z miłości ku Jezusowi, przemienia się w radość, bo niczym lepiej nie można okazać miłości, jak przez cierpienie. O Jezu nasz, kochać Ciebie — choćby przez cierpienie — to nasze szczęście i nasza radość! Maryjo, Matko, utwierdź nas w takim rozumieniu ducha pokuty.