Zmarła siostra

EBEL Adela – Maria Józefa, s. M. Maura od Jezusa Ukrzyżowanego

19.05.2025

ur. 1 XI 1903

†  29 X 1983  -  Szpital Powiatowy w Szamotułach

pochowana w:
Kaźmierz Wielkopolski

Córka Marka i Franciszki (Feigi) Ebel. Wychowywała się w rodzinie żydowskiej. Ukończyła szkołę, wyuczyła się zawodu krawcowej i mając około 20 lat, zaczęła pracować zarobkowo. W swoim środowisku spotykała katolików i pod ich wpływem zaczęła interesować się religią katolicką oraz uczęszczać na katechizm do dominikanów we Lwowie. 24 IV 1930 przyjęła chrzest w parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie. Przebywała wówczas u sióstr Opatrzności Bożej w tym mieście, w dalszym ciągu ucząc się kroju, szycia i haftu, a przez następne lata – z powodu trudności ze strony rodziny, domagającej się jej powrotu do domu – u felicjanek w Krakowie. Pragnąc służyć wyłącznie Bogu – polecona przez siostry – wstąpiła w wieku 29 lat do Zgromadzenia w Pniewach, gdzie pozostała do 1936. Tu odbyła nowicjat, zakończony złożeniem profesji zakonnej. W 1936 wyjechała do Lipnicy, tam zajmowała się chorymi i pracowała w szwalni. Następnie przez rok była w Kobryniu na Polesiu, skąd po wybuchu II wojny przedostała się z siostrami do Warszawy. W domu warszawskim przeżyła czas okupacji, pomagając w pielęgnacji chorych. Następnie przebywała w Ożarowie i ponownie w Warszawie (1944-1953), zajmując się pracą w trykotarni i szwalni, a także pomagając w infirmerii. Przebywała potem w domach w Lipnicy Murowanej (III-VII 1953), Milanówku (1953-1955) i Częstochowie (1955-1956). Wszędzie – oprócz innych prac – zajmowała się chorymi. To było jej ulubione zajęcie. Dla chorych była dobra i troskliwa. W 1956 przyjechała do Sokolnik Wlk. i tu pozostała aż do śmierci. Była znana z pracy i poświęcenia. Jeździła do chorych o każdej porze dnia i nocy, a wiele osób zawdzięcza jej zdrowie, nawet życie. Robiła zastrzyki, radziła, pocieszała, a przede wszystkim się modliła. Wielką dobroć okazywała też chorym i słabym siostrom. Stosowała w życiu słowa Matki Założycielki: Bądźcie dobre, bądźcie bardzo dobre, bądźcie nieskończenie dobre. Była wierna w modlitwie, szczególnie kochała Matkę Bożą i ufała, że Ona zaprowadzi ją do Pana Jezusa. Często modliła się też do Matki Założycielki i innym polecała odmawianie nowenny w trudnych chwilach. Bardzo przejmowała się losem rodzin sokolnickich, cieszyła się ich sukcesami i radościami. Umiała pocieszyć i była wyrozumiała dla słabości fizycznej i moralnej człowieka. Odeszła do Boga nagle, ale ciągle z radością oczekiwała śmierci, ciesząc się na spotkanie z Jezusem. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Kaźmierzu Wlkp.

* S. Beata Paluszkiewicz, Wspomnienie o siostrze Maurze Ebel, „Szary Posłaniec” 1984 nr 47.