Córka Józefa i Katarzyny z d. Jasińskiej. Pochodziła z wielodzietnej (9 dzieci) rodziny rolniczej, w której 2 córki obrały drogę życia zakonnego (jedna została służebniczką). Po ukończeniu miejscowej, niemieckiej szkoły powszechnej pomagała rodzicom w gospodarstwie. Do Zgromadzenia wstąpiła w wieku 28 lat. W okresie formacji przednowicjackiej przebywała w Pniewach i Ozorkowie. Nowicjat odbyła w Pniewach i tu złożyła śluby zakonne, po których powróciła do Ozorkowa, pracując jako zakrystianka. Przez pół roku (1932) pracowała w "Juwenacie" - domu dla dzieci w Arturówku pod Łodzią, a po krótkim pobycie w domu na Obywatelskiej w Łodzi została w X 1933 włączona do wspólnoty przy ul. Czerwonej. Pozostała już w niej do końca życia. Pracowała najpierw jako furtianka, a następnie była zakrystianką. Przerwę w pobycie w tej wspólnocie spowodowała II wojna światowa. W 1941 Niemcy usunęli siostry z domu na ul. Czerwonej do Kazimierza k. Łodzi, stamtąd 20 VII 1942 wywieźli najpierw do obozu przejściowego w Łodzi, a 20 VIII 1942 do obozu w Bojanowie. Po 3 miesiącach pobytu w Bojanowie została wysłana do pracy w domu starców w Poznaniu. Do domu w Łodzi na Czerwonej wróciła po zakończeniu działań wojennych, podejmując ponownie obowiązki zakrystianki i furtianki. Wykonywała swą pracę z wielkim zamiłowaniem i starannością, utrzymując w idealnym porządku kaplicę i szaty liturgiczne. Cechą dominującą jej życia była wierność: wierność Bogu i przyjętym zobowiązaniom, które wypełniała z wielką dokładnością i sumiennością. Bardzo szanowała czas. W stosunku do innych była serdeczna i życzliwa, odnosząca się, zwłaszcza do kapłanów, z wielkim szacunkiem. Dlatego w dniu jej jubileuszu 50-lecia życia zakonnego kaplica i przyległe pomieszczenia nie mogły pomieścić osób, które we wzruszający sposób okazywały wdzięczność za dobroć i usługi im oddawane. Zacieśniała więzy między pokoleniami. Przechowując w sercu bogatą tradycję tego pierwszego urszulańskiego domu w Łodzi, była jakby żywym jego symbolem. Jej duchowa formacja owocowała do końca wielką kulturą, łagodnością, wdzięcznością wobec otoczenia, pogodą ducha, a także poczuciem humoru. Do ostatnich dni chciała być pożyteczna i modliła się dużo, zwłaszcza w intencjach Zgromadzenia, Polski i świata. Odeszła do Pana w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Spoczywa na Cmentarzu św. Anny w Łodzi na Zarzewie.