×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

sobota, 03 grudzień 2011 22:36

KRUŚ Janina, s. M. Annuncjata od Woli Bożej,

ur. 25 IV 1908 w Leszczynach (par. Jeżów), pow. Brzeziny, woj. łódzkie,
wst. 8 XII 1938 w Sieradzu,
I śl. koad. 15 VIII 1942 w Warszawie,
kan. (za dysp.) 5 I 1963 w Pniewach,
nr w księdze prof. 889
zm. 4 IV 1979 w Pniewach.
Spoczywa na cmentarzu: Pniewy

Córka Antoniego, ogrodnika, i Stefanii z d. Sokołowskiej. Do szkoły powszechnej, a następnie do Gimnazjum Koła Polskiej Macierzy Szkolnej uczęszczała w Brzezinach. W 1931 ukończyła w Łodzi kurs dla sióstr pogotowia sanitarnego PCK i odbyła 8-miesięczną praktykę pielęgniarską w Szpitalu im. Prezydenta I. Mościckiego. Następnie pracowała w tym łódzkim szpitalu do 1937. W tym samym roku pod wpływem spowiednika, salezjanina, wstąpiła do salezjanek w Różanymstoku. Pracowała w szpitaliku, prowadzonym przez siostry, a jednocześnie uzupełniała kwalifikacje zawodowe. W II 1938 zdała państw. egzamin pielęgniarski przy Urzędzie Wojewódzkim w Wilnie. Zdrowie - po przebytym zapaleniu wsierdzia - miała słabe zdrowie i z tego powodu nie mogła pozostać u salezjanek. Zwróciła się więc z prośbą do Matki Założycielki i mając 30 lat, została przyjęta do Zgromadzenia w Sieradzu. Formację wstępną odbyła - w okresie okupacji niemieckiej - w domach w Sieradzu i w Komornikach. W 1941 zakład opiekuńczo-wychowawczy w Komornikach uległ likwidacji, a siostry wraz z dziećmi dotarły do Brwinowa pod Warszawą. W Warszawie złożyła śluby koadiutorskie i pozostała w Brwinowie do końca II wojny światowej. Po wojnie pracowała jako infirmerka, higienistka lub siostra parafialna w kolejnych domach Zgromadzenia: Chartowie (1946-1952), Otorowie (1952-1954), Konarzewie (1954-1957) i Rowach k. Słupska (1957-1960). W 1960, po nieudanej operacji serca, przyjechała do Pniew i rozpoczęła 19-letni okres chorowania. Z usposobienia czynna i pracowita, miała duże uzdolnienia do prac ręcznych. W podejściu do chorych była opiekuńcza, ofiarna i dobra, obdarzona dużą intuicją. Miała szczególny dar odgadywania potrzeb chorego dziecka. Jej wielką troską było przygotowanie chorych do dobrej śmierci. W ostatnich latach życia miała utrudniony kontakt z otoczeniem ze względu na częściowe porażenie strun głosowych i trudności w mówieniu. Była radosna i wdzięczna za okazywaną jej życzliwość i pomoc. Starała się wykorzystać każdą chwilę na kontakt z Bogiem, pragnąc spełnić to, co powiedziała jej Matka Założycielka, przyjmując ją do Zgromadzenia: nie tylko Marty, ale i Marie są bardzo potrzebne. Modliła się więc dużo w wielu intencjach. Szczególnie bliskie były jej sprawy Kościoła, misji, grzeszników. Zdawała sobie sprawę z tego, że Bóg daje jej sposobność do wspinaczki duchowej, dziękowała Mu za to, a Zgromadzeniu za opiekę nad nią. Odeszła w wielkim uciszeniu po nagrodę za długotrwałe, cierpliwe spełnianie woli Bożej. Spoczywa na cmentarzu urszulańskim w Pniewach.

Czytany 1153 razy