×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

czwartek, 15 grudzień 2011 19:24

ROGALA Zofia, s. M. Germana od Najświętszego Sakramentu,

ur. 27 III 1902 w Dobrzyńcu (par. Glinianka), pow. Mińsk Maz.,
wst. 5 XII 1922 w Sieradzu,
I śl. 2 IX 1926 w Sieradzu,
nr w księdze prof. 80
zm. 27 II 1988 w Otorowie.
Spoczywa na cmentarzu: Otorowo

Córka Jana i Katarzyny z d. Jastrzębskiej. Pochodziła z wielodzietnej rodziny robotniczej. Z 7 dzieci 3 zmarło w niemowlęctwie, jedno w wieku 14 lat. Ojciec zmarł wkrótce po powrocie z wojny rosyjsko-japońskiej, jej matka utrzymywała więc rodzinę, pracując w majątku. Mając 16 lat, opuściła wieś, ponieważ była za słaba do pracy w polu. Siostra właściciela Dobrzyńca zabrała ją do Warszawy, gdzie była szczęśliwa, ponieważ mogła często modlić się w kościele. Od dzieciństwa odczuwała powołanie do służby Bożej i marzyła o pracy na misjach. Dlatego nawiązała kontakt z Sodalicją św. Piotra Klawera i pragnęła do niej wstąpić. W tym czasie dowiedziała się też o powstaniu Zgromadzenia. Skontaktowała się z Matką Założycielką, która zaleciła jej wyjazd do Sieradza, ponieważ Zgromadzenie nie miało jeszcze domu w Warszawie. W wieku 20 lat została przyjęta do Zgromadzenia. W Sieradzu odbyła 2-letni nowicjat i złożyła śluby zakonne. Następnie przebywała w domu w Warszawie (1926-1927) i w Pniewach (I-VIII 1927). W VIII 1927 została posłana do Otorowa i pracowała tam jako zakrystianka. 10 VIII 1942 została zabrana do obozu pracy w Bojanowie, a 8 VII 1943 posłana z obozu na służbę u Niemców w Poznaniu. Po wyzwoleniu powróciła do domu w Otorowie. Pracowała jako infirmerka do chwili zlikwidowania domu przez władze PRL w VIII 1954. Przez 3 lata była w sąsiedniej Lipnicy, a po odzyskaniu przez Zgromadzenie domu otorowskiego powróciła tam i pozostała do śmierci. Opiekowała się zarówno chorymi dziećmi w domu dziecka, jak i siostrami. Pielęgnowała matkę s. Józefy Ledóchowskiej, Paulinę Ledóchowską, która w latach powojennych mieszkała w Otorowie. Często też spieszyła z pomocą chorym na wsi. Dobra, usłużna, z troskliwością i cierpliwością zajmowała się podopiecznymi. Latem chętnie pomagała w ogrodzie, a zimą robiła na drutach swetry i szaliki. Zawsze wiedziała, komu należy je zrobić. Jej nieustannym pragnieniem było, by kochać Jezusa coraz bardziej. Ceniła też życie wspólne. Kiedy, osłabiona, nie mogła już przychodzić do refektarza, chętnie słuchała relacji ze wspólnych spotkań. Dużo czytała. Lubiła zwłaszcza książki historyczne. Była pogodna, miała duże poczucie humoru. Nieustannie za wszystko dziękowała. Zmarła prawie nagle. Rano lekarz stwierdził rozległe zapalenie oskrzeli, a po obiedzie - podczas udzielania jej sakramentu chorych - odeszła do wieczności w 86 roku życia. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Otorowie.

Czytany 1324 razy