czwartek, 15 grudzień 2011 22:34
SARNIAK Józefa, s. M. Monika od Jezusa Eucharystycznego,
ur. 2 IX 1936 w Krośniewicach, pow. Kutno, wst. 16 VII 1955 w Łodzi, I śl. 15 VIII 1958 w Pniewach, nr w księdze prof. 1302 zm. 25 IV 1989 w Warszawie. Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno |
Córka Józefa i Marianny z d. Starzyńskiej. Pochodziła z wielodzietnej rodziny robotniczej. Wcześnie zmarła jej matka. Po ukończeniu w 1951 szkoły podstawowej wyjechała do Łodzi, gdzie zaczęła pracować jako uczennica w Zakładach Przemysłu Wełnianego, a jednocześnie uczyła się w LO, które ukończyła w 1955 uzyskaniem świadectwa dojrzałości. Do Zgromadzenia wstąpiła w Łodzi, mając 19 lat. W czasie kandydatury i postulatu pracowała w przedszkolu przy ul. Obywatelskiej, a po ukończeniu w 1956 kursu katechetycznego była nauczycielką religii w Szkole Podstawowej nr 90. W 1957-1958 odbyła nowicjat w Pniewach i złożyła śluby zakonne. W 1959-1961 pracowała w przedszkolu "Caritas" w Warszawie przy ul. Wiślanej, a po jego upaństwowieniu podjęła pracę katechetyczną. Ukończyła w tym czasie kurs samochodowy (1961), kurs pielęgniarski (1963) oraz kurs duszpasterstwa i katechizacji głuchoniemych, specjalizując się w katechizacji głuchoniemych, którą prowadziła w parafii św. Aleksandra w Warszawie. Była silna i zdrowa, chętna do wszelkich prac, wymagających sił fizycznych, pracowita, ofiarna i pogodna. W 1963 rozpoczął się dla niej okres długiej choroby płuc. Wiele miesięcy przebyła w Sulejowie, w szpitalu, w sanatorium. Po odzyskaniu zdrowia wyjechała w 1965 do Męki k. Sieradza, gdzie pełniła obowiązki kierowniczki domu (1965-1974) i katechetki. W VII 1973 ukończyła kurs organistowski (I) we Włocławku. W 1977-1979 była katechetką w Sędziszowie, a w 1979-1985 w warszawskich Młocinach. Intensywnie leczona na gruźlicę, zachorowała poważnie na nerki. Próbowano ją leczyć, bez większych rezultatów, w różnych szpitalach. Z powodu rozwijającej się coraz bardziej choroby musiała zrezygnować z pracy i w 1985 przyjechała do domu warszawskiego. Rozpoczął się ostatni etap jej życia, wypełniony dializami, na które co drugi dzień jeździła karetką pogotowia ratunkowego do szpitala. Chorobę i związane z nią cierpienia znosiła mężnie i cierpliwie. Nie skarżyła się, starała się poddawać wszelkim rygorom, zalecanym przez lekarzy. Musiała zachowywać ostrą dietę. Coraz słabsze stawało się jej serce. Kochała życie i bardzo chciała żyć. Włączała się, na ile mogła, w życie wspólnoty, brała udział w spotkaniach sióstr, interesowała się tym, co dzieje się w świecie, w Kościele i w Polsce. W szpitalu nawiązała wiele serdecznych kontaktów i w miarę możności starała się różnym osobom dopomóc w ich kłopotach religijnych, rodzinnych czy materialnych. Dializa 25 IV 1989 okazała się ostatnia. Nie można było jej dokończyć, nie dały też rezultatu próby reanimacji serca. Na pogrzebie zgromadzili się licznie: rodzina i znajomi, lekarze i pielęgniarki ze szpitala, parafianie z Młocin. Zmarła w 53 roku życia. Spoczywa w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Dział:
indeks - litera S