×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

czwartek, 15 grudzień 2011 22:38

SARNOWSKA Władysława, s. M. Magdalena od Jezusa Ukrzyżowanego,

ur. 27 VI 1901 w Warszawie (par. św. Krzyża),
wst. 1 X 1945 w Łodzi,
I śl. 15 IX 1947 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1033
zm. 22 I 1964 w Chylicach.
Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno

Córka Teofila i Marii z d. Głuszkowskiej. Pochodziła z rodziny rzemieślniczej. Ojca straciła, kiedy miała 5 miesięcy. W 1919 ukończyła średnią szkołę ogólnokształcącą (pensję A. Przesmyckiej) w Warszawie. Władała jęz. angielskim, francuskim i niemieckim. Uczyła się gry na fortepianie i przez kilka lat była członkiem warszawskiego chóru "Lutnia". Odbywała podróże do Anglii, Francji, Danii, Norwegii. Pracowała społecznie i zarobkowo na stanowisku sekretarki Wydziału Warsztatów Dyrekcji Tramwajów w Warszawie, skąd została zwolniona przez Niemców w 1941. Po upadku powstania warszawskiego wyjechała na wieś, a w III 1945 - do Łodzi, gdzie podjęła pracę w Zjednoczeniu Przemysłu Papierniczego. W wieku 44 lat została przyjęta w Łodzi do Zgromadzenia i skierowana do Chylic. Tam odbyła postulat, pracując równocześnie w bursie dla dziewcząt. W 1946-1947 odbyła nowicjat w Pniewach i złożyła śluby zakonne. Następnie powróciła do Chylic i pozostała tam do śmierci. Była w całym tego słowa znaczeniu człowiekiem Bożym, głębokim i zrównoważonym. Prowadziła rachunki domowe i udzielała lekcji jęz. angielskiego. Szczególnym rysem jej charakteru była pracowitość, sumienność i dokładność. Była przy tym delikatna, subtelna, pełna kultury osobistej i dobra. Miała też dużo humoru i lubiła zabawiać siostry na rekreacjach rozmaitymi dowcipami, którymi sypała jak z rękawa. Jako asystentka domowa odznaczała się taktem, dyskrecją oraz chęcią zaradzenia potrzebom domu. Była prawdziwie prawą ręką i przyjacielem przełożonej domu. Miała również dużo kontaktów apostolskich z ludnością miejscową. Spieszyła z pomocą, gdzie mogła i jak mogła. Swoim oddaniem bliźnim zdobyła sobie miłość, uznanie i szacunek. Dowodem tego był szczery żal, który okazali chyliczanie na wieść o jej śmierci, oraz liczny ich udział w obrzędach pogrzebowych. Zmarła nagle, na wylew krwi do mózgu, w 63 roku życia. Została pochowana w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Czytany 1229 razy