×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 18 grudzień 2011 20:25

SELEROWICZ Władysława, s. M. Ignacja od Matki Boskiej Bolesnej,

ur. 14 V 1900 w Woli Rożniatowskiej (par. Łobudzice), pow. Piotrków Tryb.,
wst. 7 V 1925 w Ozorkowie,
I śl. 6 I 1930 w Pniewach,
nr w księdze prof. 219
zm. 14 III 1987 w szpitalu w Szamotułach.
Spoczywa na cmentarzu: Otorowo

Córka Melchiora i Antoniny z d. Marczak. Pochodziła z wielodzietnej (8 dzieci) rodziny rolniczej. Do szkoły powszechnej uczęszczała w Stokach. Należała do III Zakonu św. Franciszka. W wieku 25 lat wstąpiła w Ozorkowie do Zgromadzenia. Odbyła tam okres kandydatury i postulatu. 28 VIII 1927 rozpoczęła nowicjat w Sieradzu, który ukończyła złożeniem ślubów zakonnych w Pniewach. Następnie powróciła do Ozorkowa, gdzie przebywała do 1942. Po przejęciu domu w Ozorkowie przez Niemców została przydzielona do pracy u jednego z miejscowych gospodarzy i pracowała tam od I do VII 1942. Resztę okresu okupacji spędziła w domu w Milanówku. Po wojnie przebywała w Bogdańcu k. Łodzi (1945-1954) i w poznańskim Chartowie (1954-1974). Od II 1974 do śmierci przebywała w domu w Otorowie. Była człowiekiem głęboko wierzącym, skromnym, cichym i pracowitym. Z radością uczestniczyła w pracach domowych i apostolskich. Była zadowolona, że mogła brać udział w budowie kościoła w Ozorkowie. Umiała cieszyć się z tego, że nasze Zgromadzenie tak ładnie się rozwija, że daje nam możność spotykania się na wspólnych zjazdach, które sprawiają tyle radości i tak podnoszą na duchu; że sprawy beatyfikacji naszej Matki Założycielki posuwają się naprzód i że będziemy mieć świętą Założycielkę, którą znałam, bardzo kocham i modlę się do Niej. Pisała tak po swoim jubileuszu życia zakonnego, dodając: Drogiej Matce dziękuję za życzenia jubileuszowe i za błogosławieństwo od Ojca św., którym umocniona, będę dalej służyła Bogu w naszym kochanym Zgromadzeniu. Mimo iż sił coraz bardziej ubywa, ale jak Bóg chce i dokąd chce, będę się starała służyć Mu pracą i modlitwą. Była wdzięczna Sercu Jezusowemu za dar powołania i w czasie ostatnich odwiedzin w rodzinnych stronach złożyła w swym kościele parafialnym srebrne serduszko jako wotum wdzięczności. Pod koniec życia dokuczał jej znacznie posunięty proces miażdżycowy. Kiedy z powodu żółtaczki znalazła się w szpitalu, na pytanie lekarza, W czym mogę siostrze pomóc? - odpowiedziała: Ja bym chciała tylko szczęśliwie umrzeć. Powodem śmierci stał się zator mózgu. Odeszła do Pana nagle, ale świadomie i ufnie. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Otorowie.

Czytany 1402 razy