×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

środa, 04 styczeń 2012 16:48

SKWARA Franciszka, s. M. Wita od Matki Bożej Częstochowskiej,

ur. 7 X 1911 w Pile k. Częstochowy (par. Truskolasy),
wst. 18 VII 1933 w Sieradzu,
I śl. 15 VIII 1936 w Pniewach,
nr w księdze prof. 586
zm. 21 IV 2005 w Łodzi.
Spoczywa na cmentarzu: Łódź - Zarzew

Córka Antoniego i Józefy z d. Izydorczyk. Pochodziła z rodziny rolniczej, miała 7 rodzeństwa. W bardzo wczesnym dzieciństwie straciła matkę, którą - choć jej nie znała - często wspominała, podkreślając przy tym wielkość ojca, który brak matki w rodzinie starał się rekompensować dzieciom przede wszystkim swoją pobożnością i umiłowaniem Matki Bożej Częstochowskiej. Po szkole powszechnej ukończyła 2-letni kurs gospodarczy w Częstochowie. Należała do KSM-u. Wychowanie u stóp cudownego Obrazu Jasnogórskiego odzwierciedlało się nieustannie w jej życiu. Matka Boża Częstochowska - jak mówiła z przekonaniem - przyprowadziła ją do klasztoru. Do Zgromadzenia wstąpiła w Sieradzu, mając 22 lata. Po 2-letniej formacji wstępnej pojechała do Pniew, gdzie odbyła nowicjat i złożyła I śluby zakonne. Następnie powróciła do Sieradza i pozostała w klasztorze sieradzkim do XII 1938. W tym samym miesiącu została skierowana do pracy w zakładzie opiekuńczo-wychowawczym w Komornikach. Wraz z siostrami i dziećmi przeżyła trudne chwile domu komornickiego w latach 1939-1941. 14 IX 1941 - wobec groźby wysiedlenia przez Niemców - 26 sióstr i 15 wychowanków domu dziecka opuściło Komorniki i dotarło do Warszawy, a stamtąd 26 IX 1941 do Brwinowa. Pozostała w Brwinowie do IV 1945, potem przebywała w następujących domach Zgromadzenia: Łódź - dom przy ul. Obywatelskiej (1945-1954), Monice (1954-1955), Sokolniki Wlk. (1955-1960), Sulejów (IX-X 1960), Ozorków (1960-1967). W IV 1967 przyjechała ponownie do domu na Obywatelskiej w Łodzi i pozostała tam do śmierci. Głównym jej zajęciem była praca w gospodarstwie i w ogrodzie, ale chętnie podejmowała wszelkie inne prace. Była człowiekiem ofiarnym i życzliwym, umiejącym dostrzegać dobro w człowieku i szczerze się nim cieszyć. U schyłku życia z wdzięcznością wspominała swoje życie. Dziękując przełożonej generalnej w II 1983 za życzenia z okazji 50-lecia życia zakonnego, napisała: Wdzięczna jestem Panu Bogu i Matce Jasnogórskiej za łaskę powołania zakonnego. Dziękuję serdecznie naszej kochanej Matuchnie, że mnie przyjęła do Zgromadzenia i własnym życiem ukazywała mi świętość życia urszulańskiego. Bardzo pragnę doczekać Jej beatyfikacji i radować się Jej chwałą razem z siostrami. Ostatni, kilkuletni okres życia spędziła w gronie sióstr chorych. Oddawała się bez reszty modlitwie, którą wraz z chorobą i cierpieniem ofiarowywała za Zgromadzenie, za rodzinę, oraz za cały Kościół i świat. Urzekała przede wszystkim wdzięcznością. Umiała dziękować za wszystko, poczynając od najmniejszych gestów, okazywanych jej w chorobie. Jej stan zdrowia wskazywał na bliski już moment śmierci, dlatego nie była ona zaskoczeniem ani dla niej, ani dla wspólnoty. Przeszła z życia do Życia w czwartkowy wieczór, w 93 roku życia i w 71 roku powołania. Spoczywa na Cmentarzu św. Anny w Łodzi na Zarzewie.

Czytany 1193 razy