sobota, 25 kwiecień 2020 10:21

Wielkanoc w naszych wspólnotach (5 - zakończenie)

W Rzymie/ Primavalle


W życiu jest wiele momentów trudnych, ale możemy znaleźć pośród nich również coś pozytywnego, z czego należy wyciągać wnioski. Od 9 marca we Włoszech nie można odprawiać Mszy świętych w kościołach z uczestnictwem wiernych. Ponieważ nasz dom i budynki parafialne są ze sobą połączone, nasza wspólnota ma jednak taką możliwość. Jest to dla nas wielka łaska i zarazem zadanie, aby ogarniać modlitwą tych, którym w tym momencie nie jest to dane...

Triduum Paschalne przeżywałyśmy w sposób inny niż dotychczas, a przy tym bardzo szczególny. Miałyśmy szczęście uczestniczyć w liturgii sprawowanej w naszej parafii: zarówno w Niedzielę Palmową, jak i przez cały Wielki Tydzień, mimo że była ona celebrowana w formie bardzo skróconej.

Wszystkie te momenty były ubogacone naszym śpiewem i były jednocześnie transmitowane na Facebooku parafialnym tak, aby w ten sposób mogli uczestniczyć w nich także nasi parafianie.

W sam dzień Wielkanocny Msza św. była celebrowana na tarasie domu parafialnego, tak że bardzo wielu mieszkańców mogło w niej uczestniczyć z okien i balkonów własnych mieszkań. Było to coś bardzo wzruszającego dla wszystkich. Czuliśmy, jak bardzo jesteśmy zjednoczeni w modlitwie.

W Poniedziałek Wielkanocny uczestniczyłyśmy w porannej Mszy św., jak zawsze bardzo świątecznej. Na czas obiadu przygotowałyśmy wszystko tak, jakbyśmy świętowały w ogrodzie. Po obiedzie spędziłyśmy razem kilka godzin przy radosnym śpiewie.

Podczas tych Świąt Wielkanocnych byłyśmy również obecne i w łączności – poprzez naszą stronę internetową – z nauczycielkami i z rodzinami naszych dzieci ze szkoły, przesyłając im życzenia i zapewniając o pamięci w modlitwie. W tym jakże trudnym okresie ograniczeń nie brakuje nam szczególnych momentów modlitwy i życia wspólnotowego.

Od początku pandemii i związanych z nią ograniczeń przy wychodzeniu z domu pomagamy również w zakupach dla osób starszych i w przygotowywaniu paczek żywnościowych dla potrzebujących, organizowanych przez parafię.

Jesteśmy wdzięczne Panu Bogu za wszystko i żyjemy nadzieją na lepsze jutro. Towarzyszy nam myśl św. Urszuli z pierwszej prośby Testamentu: „... nigdy nie traćcie ani spokoju błogiego duszy spoczywającej na Sercu Jezusowym, ani niezachwianej ufności, że będzie wszystko dobrze, bo wszystkim Serce Jezusa według woli swojej kieruje.”

siostry z rzymskiej wspólnoty na Primavalle




W Ożarowie Mazowieckim


Nowa sytuacja, w której znalazła się nasza Ojczyzna i Kościół, stała się doświadczeniem wielu osób, a więc także urszulańskiej wspólnoty w Ożarowie.

Początkowo w naszej kaplicy nie mogła być sprawowana Msza św., bowiem ksiądz kapelan z całą pallotyńską wspólnotą był objęty kwarantanną z powodu sześciu przypadków zarażenia koronawirusem. Jesteśmy jednak w tym szczęśliwym położeniu geograficznym, że naszymi najbliższymi sąsiadami są Księża Misjonarze Krwi Chrystusa i kilkakrotnie dane nam było uczestniczyć we Mszy św. w ich domu. Jednak od dnia uroczystości św. Józefa, ku naszej wielkiej radości, korzystając ze wspaniałomyślnej propozycji naszych księży sąsiadów, możemy uczestniczyć we Mszy św. przez nich sprawowanej w naszej kaplicy.

W wigilię Wielkiego Tygodnia naszym udziałem było wspólnotowe nabożeństwo pokutne. Zatrzymałyśmy się w duchowo przy krzyżu i eucharystycznym Sercu Jezusa, by adorować zbawczą miłość Jezusa i  przepraszać naszego Pana i siebie nawzajem za wszelkie braki i niedomagania  w miłowaniu. Umocnione otrzymanym przebaczeniem i wyposażone w wylosowane prośby Testamentu św. Matki Urszuli i symboliczną kromkę chleba, by nie ustać w drodze, wyruszyłyśmy z nowymi siłami w kolejny etap życia.

Całkowitym dla nas novum była liturgia Triduum Paschalnego sprawowana w naszej kaplicy. To niewątpliwie zupełnie inne przeżycie niż przeżywane we wspólnocie parafialnej. Z pełnym i czynnym zaangażowaniem każdej z nas przygotowywałyśmy wszystkie szczegóły ważne do godnego sprawowania wielkich tajemnic naszej wiary. Liturgia Wieczerzy Paschalnej i Wigilii Paschalnej na trwałe wpisała się w nasze doświadczenie osobiste i wspólnotowe. Liturgię Męki Pańskiej, podobnie jak cały wielkopiątkowy dzień, przeżywałyśmy przygotowując poszczególne momenty w ciągu dnia i wieczorne nabożeństwo, które przeżywałyśmy same, bez obecności kapłana. Szczególny był dla nas moment komunii świętej, którą przyjmowałyśmy w tym dniu w sposób duchowy, korzystając, według potrzeby, z tekstu zaproponowanego przez Matkę Założycielkę. Tak przeżywany moment komunii świętej pozwolił nam poczuć głębszą jedność z osobami, które od wielu tygodni mają jedynie taką możliwość jednoczenia się z Chrystusem eucharystycznym.

Świadome wielkiego daru uczestniczenia codziennie we Mszy św. staramy się gorliwiej pamiętać i zawierzać Bogu w modlitwie wszystkich, którzy nie mają takiej możliwości.

Od początku zaistniałej sytuacji spotykamy się w dużo większym wymiarze czasowym, w różnych godzinach dnia na modlitwie wspólnotowej, by czerpać z niej siły ducha na różnorodne sytuacje codzienności i wyzwania, które trafiają do nas od różnych osób, którym staramy się pomagać w dostępny nam sposób.




W Curitiba - Vila União (Brazylia)

Sam Pan przygotował nam szczególny czas ciszy, skupienia się i odosobnienia spowodowanego przez pandemię Covid19, zmuszając nas do społecznej izolacji i wycofania się z naszych działań zewnętrznych. Czas, w którym mogliśmy głębiej doświadczyć tajemnic Triduum Paschalnego. Nasza wspólnota została zaproszona do udziału w liturgii przez księdza José Mauri da Cruz z Parafii Świętego Antoniego z Uberaba. Mogliśmy uczestniczyć w Niedzieli Palmowej, Wielkim Czwartku, Wielkim Piątku, Wielkiej Sobocie i Niedzieli Wielkanocnej, pomagając w liturgii: czytania, psalmy i pieśni. Arcybiskup archidiecezji z Curitiba pozwolił wiernym, którzy uczestniczyli we Mszy św. za pośrednictwem mediów społecznościowych, aby podjeżdżali samochodem w pobliże kościoła, w którym kapłan rozdaje Komunię świętą, i tak ją przyjmowali – zgodnie z kryteriami bezpieczeństwa. Wiele osób skorzystało z tej możliwości. Uderzyło nas gorące pragnienie, szacunek i miłość, z jaką ludzie podchodzili do Eucharystii. Był to wyjątkowy, ważny moment: Jest Wielkanoc!




W Lublinie na Poczekajce

Nasza wspólnota na Poczekajce przeżywała czas Wielkiego Tygodnia i oktawy Świąt Wielkanocnych w funkcjonującym, choć na innych warunkach, akademiku i uniwersytecie. Na miejscu pozostała spora grupa dziewcząt z zagranicy i nieliczne Polki. Dom Studencki działa, na zasadzie swoistej warowni, do której nikomu z zewnątrz nie wolno wejść i której (poza krótkimi, notowanymi wyjściami) nie można opuścić, a prace administracyjne, z racji nietypowej sytuacji, rosną… Niemniej jako cała wspólnota domu akademickiego mamy wielką łaskę bezpośredniego dostępu do sakramentów, której tak wiele osób było do tej pory pozbawionych. Duszpasterz akademicki zaoferował się przyjechać wyspowiadać przed świętami wszystkie chętne mieszkanki, na co ks. Rektor chętnie wyraził zgodę. Jako wspólnota zakonna przeżyłyśmy w naszej kaplicy pełną liturgię Triduum, skromną – zgodnie z przepisami tylko we własnym gronie – ale z bardzo pięknie przygotowaną oprawą muzyczno-liturgiczną; oraz całonocne czuwanie przy grobie Pańskim. Od Niedzieli Wielkanocnej, za zgodą księdza Rektora, posługujący nam Księża Profesorowie rozdzielili się, by co dzień dawać także chociaż „przepisowej”, wymieniającej się garstce mieszkanek możliwość bezpośredniego udziału we Mszy św., a wszystkim pozostałym udzielić Komunii św. One także na Wielkanocną Niedzielę przygotowały przepiękną oprawę liturgiczną – aż ksiądz zaniemówił ze wzruszenia. Podczas świątecznych wspólnotowych rekreacji dzieliłyśmy się historią naszych powołań. A nie tworząc „zgromadzenia publicznego” w większej liczbie, mogłyśmy się spotkać na naszych balkonach, by wspólnie, mimo dzielących nas stropów i ścianek, wyśpiewać radość Zmartwychwstania. Podobne balkonowe „zgromadzenie” miało miejsce także w Niedzielę Miłosierdzia, gdy o godzinie 15.00 razem ze studentkami zaśpiewałyśmy koronkę. Pojedynczy przechodnie zatrzymywali się, włączali, machali bądź bili brawo, a głos odbijał się echem od ścian okolicznych bloków.


W Częstochowie/ ul. Kordeckiego

Jasna Góra, duchowa stolica Polski, w niepowtarzalny sposób odczuła skutki pandemii koronawirusa. To miejsce, które zawsze oblegane było przez ludzi (w okresie jesienno-zimowym mniej), nagle prawie się wyludniło. Trudno było się przyzwyczaić do wszechobecnej ciszy i pustki. Tylko telefony do Centrum Informacji sygnalizowały, że jest wiele ludzi, którzy pragną choć na chwilę wpaść, by odwiedzić swoją Matkę, i pytają o możliwości. Pojedynczy pielgrzymi, którym nie udało się wejść do środka, modlili się na dziedzińcu przed Kaplicą.

26 marca na Apel przybył prezydent Andrzej Duda. Długo jeszcze się modlił po Apelu przy powtórnie odsłoniętym dla niego Obrazie.

Byli i tacy, którzy przybywali po to, by czyhać na sytuacje, kiedy by nie były przestrzegane wymagane przepisy.

My jako siostry, uwzględniając ograniczenia liczbowe, starałyśmy się nie zajmować ludziom miejsca na Jasnej Górze. Codziennie, jak zawsze, w naszej kaplicy Mszę św. celebrowali nam ojcowie paulini. Dołączały do nas siostry z ul. Pułaskiego. W naszej kaplicy przeżywałyśmy też Triduum Paschalne. Prowadziłyśmy nocną adorację z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę o godz.1.00 na Jasnej Górze transmitowaną przez Internet.

W tym szczególnie trudnym dla świata czasie starałyśmy się dłużej niż zwykle trwać na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem, by adorować Jezusa za tych, którzy tego pragną, a bezpośrednio nie mogą. By mieć też wkład materialny w pomoc służbie zdrowia, partycypowałyśmy w kosztach zakupu maseczek.

Nasze siostry, przede wszystkim te, które pracują w Centrum Informacji, uwzględniając ten szczególny czas, zaproponowały ojcom paulinom wyczyszczenie eksponatów i gablot w Skarbcu Jasnogórskim. Propozycja została przyjęta. Po Świętach trzy siostry pod kierunkiem i przy współpracy z panią konserwator zbytków, a także pod okiem o. Stanisława Rudzińskiego, doktora historii sztuki, który jest odpowiedzialny za dziedzictwo sztuki sakralnej na Jasnej Górze, wykonały już sporą część prac i będą ją kontynuować.

s. Zofia Krześlak

Czytany 1734 razy Ostatnio zmieniany poniedziałek, 04 maj 2020 09:47