Było nas ok. 180 osób różnej narodowości, różnych kultur, języków i wieku. Większość stanowiły siostry zakonne z niewielkim procentem przedstawicieli zgromadzeń męskich.
Miejsce, gdzie odbył się zjazd, jest od ponad 30 lat to samo: Collevalenza, Sanktuarium Miłości Miłosiernej, wybudowany przez Matkę Speranza (bł. Matka Speranza, mistyczka, zmarła w 1983 roku w Collevalenza; była niestrudzoną apostołką orędzia o Bożym Miłosierdziu). Codzienne modlitwy i Mszę św. przeżywaliśmy w krypcie, gdzie jest Jej grób. Wszędzie czuło się duchową obecność Matki Sperazna.
Temat tegorocznego spotkania zakonników był ważny dla życia zakonnego: Razem bez wahania (Dz 11,12). Życie konsekrowane a różnorodność pokoleniowa i kulturowa.
Każdego dnia przed południem były dwie konferencje, a po południu warsztaty. Zaproszeni prelegenci mieli bardzo interesujące i inspirujące wystąpienia. Popołudniowe warsztaty były pogłębieniem zaproponowanych w konferencjach zagadnień. W pierwszym dniu dotykaliśmy tematu różnorodności naszych wspólnot w oparciu o Stary Testament (Chaos po wybudowaniu wieży Babel) i o Nowy Testament (Pierwsi uczniowie i napięcia we wspólnocie chrześcijan). W drugim dniu pochylaliśmy się nad zagadnieniem: Jak dziś przekazywać charyzmat w kontekście wielokulturowości i różnorodności dynamik wspólnotowych? Ostatni dzień był poświęcony problemom związanym z różnorodnością pokoleniową i kulturową, której doświadczamy w większości wspólnot we Włoszech.
Oczywiście nie zabrakło impulsów do refleksji i podjęcia na nowo procesu zmiany myślenia na te ważne dla nas tematy, szczególnie związane z międzykulturowością widzianą i rozumianą jako niezbędną przemianę, wychodzenie do drugiej osoby i przyjmowanie drugiej osoby z całym jej bogactwem. Chodzi też o to, by przejść ponad zwyczajną tolerancję inności i podjąć proces przemiany i nawrócenia. Często jest w nas pomieszanie pojęć co do wielokulturowości i międzykulturowości. Wielokulturowość jest faktem, a międzykulturowość jest drogą, często trudną, wymagającą zdolności i chęci uczenia się od osoby „innej” ode mnie. Jest to na pewno duże wezwanie dla naszych wspólnot wielokulturowych.
Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, że życie konsekrowane przeżywa swój moment oczyszczenia. Burza epokowej zmiany, jaka się dokonała, wyrwała życie zakonne, jak i Kościół z poczucia bezpieczeństwa i pewnego przekonania o swojej wyższości względem reszty ludu Bożego. Teraz coraz częściej jesteśmy wzywani przez Papieża do podjęcia wspólnej drogi w duchu synodalności. Jesteśmy coraz bardziej zapraszani do otwarcia się, przyjęcia i zgody na różnice pokoleniowe i na różnice kulturowe. Przekonaliśmy się, podczas naszych warsztatów, jak trudno nam o zmianę mentalności, która boi się inności; trudno też o otwartość, o zdolność przeżywania nieuniknionych konfliktów w duchu wezwania do wzrostu. Jesteśmy nieustannie wezwani do owocnego dialogu międzypokoleniowego i międzykulturowego.
Na naszym zjeździe nie zabrakło też momentów rekreacji i wzajemnego ubogacanie się innością kultur i zwyczajów. W pierwszy wieczór była rekreacja i pyszne pieczone kasztany z czerwonym winem. Były tańce i muzyka z różnych stron świata. W drugi wieczór wystąpił zaproszony zespół z Konga, założony przez jednego kapłana: był to wieczór muzyki i współuczestnictwa w niej. Zatarły się różnice, a zastąpiły je radość, świętowanie i wspólna zabawa. W ostatni wieczór przeżyliśmy piękne czuwanie modlitewne z symbolami, refleksjami i momentem na cichą adorację Najświętszego Sakramentu.
Cztery dni Zjazdu minęły szybko. Powróciliśmy do domów ubogaceni i ze świadomością, że ważne jest, aby wciąż na nowo odkrywać piękno naśladowania Chrystusa oraz wartość charyzmatu. Doszliśmy do przekonania, że życie zakonne, pośród różnorodności pokoleniowej i kulturowej, może być pięknym znakiem miłości Boga do ludzi naszych czasów. Nic nie przeszkadza, aby żyć „bez wahania” w komunii i dla komunii, przyzywając nieustannie Ducha Świętego, źródło jedności, miłości i darów charyzmatycznych. Niech On nas prowadzi po drogach Bożej Opatrzności.
s. Danuta Benisz, Rzym