niedziela, 22 grudzień 2024 13:51

KROMKA SŁOWA NA IV NIEDZIELĘ ADWENTU

Z podziwem przyjmę tę cudowną naukę miłości bliźniego, jaką Maryja mi daje. Stała się Matką samego Boga. Jeżeli kiedy, to teraz musiała odczuwać potrzebę cichej kontemplacji, odosobnienia, samotności, ale Bóg dał poznać Maryi stan jej krewnej, Elżbiety. Zrozumiała, że ta ostatnia, będąc w podeszłym wieku, potrzebować musi pomocy i usługi, więc opuszcza zacisze nazaretańskie i udaje się w daleką, męczącą drogę, przez góry, do domu swej krewnej. Zapomina o sobie, zagłusza święte pragnienia serca rozpalonego miłością, by poświęcić się dla Elżbiety.
Zrozumiała Maryja, że czynna miłość bliźniego to najprawdziwszy akt miłości ku Bogu. A ja? Czy to rozumiem? Czy nie wolę nieraz raczej dogadzać sobie, choćby swej pobożności, niż służyć bliźnim i poświęcać się dla nich?
św. Urszula Ledóchowska
Czytany 83 razy Ostatnio zmieniany niedziela, 22 grudzień 2024 13:55