„Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony”. Łk 18, 14
Modlitwa pokornych przebija niebiosa. Dobry celnik, stając przed Bogiem, nie wypowiedział wielu słów, lecz z głębi serca zawołał: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!" – i ta właśnie modlitwa, nacechowana pokorą, wyjednała mu łaskę. Nie żałujmy czasu poświęconego na modlitwę. Gdy stajemy przed Bogiem i nie wiemy, co ma wypełnić nasze myśli, uświadommy sobie: Jezus jest tu obecny, a ja klęczę u stóp mojego Pana, nieskończenie wielkiego i świętego Boga. On, w swojej potędze i majestacie, jest wszystkim – a ja, u Jego stóp, kimże jestem? Rozważmy naszą grzeszność i nędzę, ale bez lęku. Pamiętajmy, że Serce Jezusa, z miłością pochyla się nad tym, co słabe i kruche.
Trwajmy więc w głębokim uniżeniu przed naszym Bogiem.
Niech nasze słowa będą oszczędne, a z głębi serca niech nieustannie wznosi się pokorne wołanie: O Jezu, pragnę Cię chwalić, uwielbiać i adorować poprzez prawdziwe poznanie mojej nicości i najgłębsze uniżenie mojego serca. Daj mi łaskę pokory, chcę utonąć w oceanie Twojego Boskiego Serca!
Na podstawie rozważań św. Urszuli Ledóchowskiej