Okazało się, że igły w stogu siana prawie nie sposób znaleźć. Ale ona tam jest. Trudno jest znaleźć coś ważnego wśród „samych ważnych” spraw. Trudno jest zauważyć człowieka w tłumie ludzi. Ale Bóg zauważa. Zauważa wiele igieł w stogu siana i każda z nich jest tą jedną. Jedyną.
Relacja trzynastu śmiałków mówi sama za siebie. Cytujemy:
Gdy nas Pniewy przywitały
dzionków temu ledwie parę,
każdy z nas zapewne myślał:
Co tu znajdę? Co zastanę?
Co to w ogóle za temat:
szukać igły w stogu siana?
W środku zimy, kiedy śniegiem
cała ziemia przysypana?
Zresztą po co szukać igły?
Tylko człowiek się pokłuje!
No i co z nią potem zrobić?
Czy ktoś igły potrzebuje?
Jednak żeśmy się mylili,
przekonaliśmy się sami,
kiedy zaraz po obiedzie
spotkaliśmy się z siostrami.
Siostry nam wytłumaczyły,
że szukanie w siana stogu
sens ma tyko i wyłącznie,
gdy mowa o Panu Bogu.
Szukaliśmy wielu rzeczy:
siebie w sobie, w ludziach ludzi.
A tymczasem, bez pośpiechu,
Jezus śpiące serca budził.
Lecz nie tylko poprzez siostry,
Jezus do dusz naszych pukał,
gdyż jeszcze ojca Józefa
za pośrednika wyszukał.
Ojciec piękne konferencje
o miłości Bożej głosił,
poprzez mądre, ciepłe słowa
na duchu nas w mig podnosił.
Były też i chwile zmagań,
jak w ćwiczeniu z diamentami –
wszak najtrudniej, gdy się mierzyć
my musimy z sobą sami.
W imieniu całej grupy rekolekcyjnej pozdrawiają czytających
s. Aneta Miś i s. Anna Mańczak
zdjęcia w albumie Google Photos