×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

piątek, 07 październik 2011 20:19

FALEWICZ Zofia, s. M. Assumpta od Najśw. Serca Jezusowego

ur. 16 XI 1899 w Wilianowie k. Wilna,
wst. 31 X 1924 w Pniewach,
I śl. 15 VIII 1928 w Pniewach, 
nr w księdze prof. 131
+  13 IV 1988 w Łodzi.
Spoczywa na cmentarzu: Łódź - Zarzew

Córka Jana Michała i Marii Urszuli z d. Balińskiej. Pochodziła z rodziny ziemiańskiej. Kiedy była małym dzieckiem, rodzicie przenieśli się do Rosji, dlatego ukończyła rosyjskie gimnazjum ogólnokształcące w Moskwie. Po rewolucji 1917 wróciła z rodzicami do Wilna. Tu w 1924 poznała Matkę Założycielkę i w tym samym roku wstąpiła do Zgromadzenia w Pniewach. Pracowała w kolegium dla chłopców. W VIII 1925 została skierowana do pracy katechetycznej w Łodzi. Mieszkała w domu przy ul. Czerwonej, gdzie odbywała nowicjat, była nauczycielką religii w państwowych szkołach powszechnych, kończąc jednocześnie roczny diec. kurs katechetyczny. Jak wszystkie siostry katechetki, wiele serca wkładała w prowadzenie Krucjaty Eucharystycznej dzieci. Będąc właścicielką posiadłości w Druskiennikach na Wileńszczyźnie, oddała ją Zgromadzeniu. Dom ten służył na organizowanie w sezonie letnim kolonii dla dzieci, zwłaszcza łódzkich, pod opieką sióstr. W VII 1937 została mianowana kierowniczką domu w Mołodowie na Polesiu. Był to majątek ziemski, ofiarowany Zgromadzeniu na cele społeczne przez rodzeństwo Skirmunttów. Praca w Mołodowie była piękna, prawie misyjna, plany obiecujące, ale warunki, w jakich siostry ją prowadziły, nie należały do łatwych, wymagały ze strony kierowniczki wielkiej subtelności i umiejętności układania wzajemnych stosunków między pałacem właścicieli a domem zakonnym. Jej kultura osobista i takt sprawiły, że atmosfera pracy była pogodna i radosna. W 1939, z chwilą wkroczenia wojsk radzieckich na tereny wschodnie, siostry musiały opuścić Mołodów. Po przekroczeniu Bugu przedostała się z grupą sióstr poleskich do Warszawy, a pozostałe siostry poszły w kierunku Lublina i Kielc. Okres okupacji przeżyła w domu warszawskim. Uczyła dorywczo religii, ukończyła szkołę pielęgniarską sióstr szarytek, a jednocześnie pracowała w infirmerii domowej. Kiedy siostry we IX 1944 zostały zmuszone przez Niemców do opuszczenia Szarego Domu, po krótkim pobycie w Milanówku wyjechała do Zakopanego z młodzieżą, wysiedloną po powstaniu warszawskim z bursy przy ul. Tamka w Warszawie. Tam do VII 1945 była infirmerką. W 1945-1952 pracowała w nowo utworzonym domu dla młodzieży w Chylicach. Była infirmerką, organistką, a jednocześnie nauczycielką religii w publicznych szkołach powszechnych w Skolimowie i w Chylicach oraz asystentką domu. Następnie pełniła obowiązki kierowniczki domu w Sulejowie (1952-1956) i Częstochowie przy ul. Krakowskiej (1956-1957). W I 1957 - gdy po odwilży październikowej religia wróciła do szkół - powróciła do Łodzi. Podjęła lekcje w Szkole Podstawowej nr 31, a jednocześnie długie godziny poświęcała świeckim katechetkom, przygotowując je do pracy katechetycznej. Po zwolnieniu ze szkoły jeszcze przez długie lata katechizowała najpierw przy parafiach: katedralnej i Przemienienia Pańskiego, potem przy kaplicy na Obywatelskiej. Pracę tę dane jej było wykonywać do ostatnich dni. Była pełna troski o człowieka, pragnęła towarzyszyć mu w odnajdywaniu drogi do Boga. Każdą katechezę podejmowała z poczuciem odpowiedzialności, do każdej się rzetelnie przygotowywała. Służyła zarówno dzieciom, jak i dorosłym, upośledzonym i zdrowym, analfabetom i ludziom z dyplomami. Przychodzący doświadczali jej dobroci i cierpliwości. Ze wszystkimi dzieliła się głęboką kulturą serca. Ludzie zdumiewali się jej jasnym umysłem. Wolne chwile wykorzystywała na stałą formację duchową, intelektualną i zawodową. Chętnie służyła znajomością języków i dalej się ich uczyła. W homilii pogrzebowej bp Adam Lepa podkreślił, że słowo katechetka jest w stosunku do niej najtrafniejszym określeniem, była bowiem katechetką z powołania. Katechizowaniu oddała swe najlepsze siły. Jednocześnie była wierną i gorliwą zakonnicą. Ostatnia choroba trwała krótko - grypa, zapalenie płuc, niewydolność serca. Cicho oddała swego ducha Bogu. Spoczywa na Cmentarzu św. Anny w Łodzi na Zarzewie.

Czytany 1529 razy