×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

wtorek, 29 listopad 2011 19:48

KARCZEWSKA Krystyna, s. M. Antoniusza od Pana Jezusa Ukrzyżowanego,

ur. 16 IX 1930 w Mińsku Maz.,
wst. 15 VIII 1949 w Łęczycy,
I śl. 6 I 1953 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1178
zm. 12 VI 1998 w Łodzi.
Spoczywa na cmentarzu: Łódź - Zarzew

Córka Jana i Marii z d. Lewandowskiej. Nie znała ciepła rodziców, których szybko straciła. Wychowywali ją różni ludzie. Przebywała w ochronkach, zakładach wychowawczych, m.in. w domu dziecka, prowadzonym przez Zgromadzenie w Łęczycy. Była dobrym, szlachetnym, zdolnym, inteligentnym dzieckiem. Po ukończeniu szkoły, mając 19 lat, wstąpiła w Łęczycy do Zgromadzenia. W czasie kandydatury i postulatu, który odbywała w Łęczycy, pomagała w przedszkolu. Następnie pojechała do Pniew, gdzie przeszła formację nowicjacką i złożyła I śluby zakonne, po których powróciła do dawnej pracy w Łęczycy. W 1954-1957 przebywała w domu w Łodzi przy ul. Obywatelskiej, w 1957-1964 w Łodzi przy ul. Broniewskiego, w 1964-1965 w Kazimierzu. Od 1965 do śmierci należała do wspólnoty w Łodzi na Obywatelskiej. Starannie wykonywała zlecane jej prace, a była to służba małym dzieciom w przedszkolu, kapłanom w Domu Księży Emerytów, siostrom w refektarzu. Była człowiekiem pełnym ofiarności i poświęcenia. Chciała pracować i służyć Bogu w ludziach. W 1972 wielkodusznie przyjęła ciężki krzyż choroby - sklerodermii. Kilkakrotny pobyt w szpitalu i wyniszczającą organizm chorobę przeżywała z poddaniem się woli Bożej. Pomimo cierpienia była pogodna i radosna, zajęta nie sobą, ale sprawami i troskami innych, chętnie pomagająca współsiostrom modlitwą, ofiarowaniem cierpienia czy drobnymi usługami, które mogła wykonywać. W 1977, dziękując za otrzymane życzenia jubileuszowe, napisała: Jestem do głębi wzruszona okazaną mi życzliwością i dobrocią. Bardzo przeżyłam to, że Bóg pozwolił mi doczekać tak pięknej chwili, i tak bym pragnęła, by dalsze moje życie - jeśli Bóg pozwoli mi żyć - było wierniejsze, gorliwsze i tylko dla Niego. W 1987 złamała nogę w biodrze, co przyczyniło się do zwiększenia jej cierpień. Zarówno lekarzy, jak i współsiostry budowała postawą pełną hartu i miłości, z jaką przyjmowała te trudne doświadczenia, z całą ufnością zawierzając wszystko Bogu. Odeszła do domu Ojca w 68 roku życia i 49 roku powołania zakonnego. Spoczywa na łódzkim Cmentarzu św. Anny na Zarzewie.

Czytany 1276 razy