Córka Wojciecha i Marii z d. Młynek. Pochodziła z wielodzietnej rodziny rzemieślniczej. Ukończyła miejscową szkołę powszechną i do 22 roku życia pomagała w wychowaniu młodszego rodzeństwa. W 1933-1935 pracowała zarobkowo w fabryce włókienniczej w Lublińcu. Pragnęła jednak poświęcić się Bogu w życiu zakonnym. Ze Zgromadzeniem skontaktowała ją s. Gertruda Szafrańska, która pochodziła z tych samych okolic. Mając 26 lat, wstąpiła do Zgromadzenia w Pniewach. Po krótkim pobycie w domu macierzystym wyjechała do Komornik i pracowała w tamt. domu dziecka. Postulat odbyła w Sieradzu, nowicjat w Lipnicy. Po złożeniu profesji zakonnej w Pniewach powróciła do Komornik i pozostała tam do wysiedlenia zakładu do Warszawy, tj. do 14 IX 1941. W X 1941 siostry i dzieci komornickie osiedliły się w Brwinowie. Placówkę w Brwinowie opuściła we IX 1945 i udała się do Słupska, gdzie pracowała w domu dziecka dla dzieci repatriantów - do momentu odebrania siostrom zakładu w 1947. Następnie pracowała w domu "Caritas" w Słupsku przy ul. Kilińskiego, pomagając w prowadzonej tam stołówce. W 1953-1985 była zatrudniona w Domu Akademickim KUL-u w Lublinie. Była jedną z pierwszych sióstr, przybyłych do pracy na Poczekajkę. Zajmowała się utrzymywaniem porządku w bloku studenckim oraz garderobą sióstr. W życiu społecznym i wspólnotowym była osobą wyjątkowo bezkonfliktową. Pogodna, obdarzona poczuciem humoru, z miłym uśmiechem na twarzy rozmawiała zarówno ze studentkami, jak i z siostrami. Była pracowita i chętna do pomocy innym. Dawne mieszkanki akademika w pierwszych słowach pytały o nią i wspominały jej życzliwość, ciepło, czas spędzony na rozmowach o życiu, jej rady, pomoc, nawet nocne otwieranie drzwi bez narzekania. Każdą pracę wykonywała dokładnie i starannie. Miała nie tylko dobry kontakt z ludźmi, ale dbała przede wszystkim o głęboki kontakt z Bogiem. Można powiedzieć, że jej modlitwa była równie systematyczna jak praca. W XII 1985 przyjechała już jako osoba 75-letnia do Lipnicy. Kochała wspólnotę, w której spędziła 32 lata, i była ceniona przez siostry i studentki, potrzebowała jednak stałej opieki ze względu na postępującą miażdżycę. W Lipnicy spędziła ostatnie 4 lata życia. Mimo daleko posuniętej sklerozy zawsze myślała o innych, wdzięczna za okazaną jej życzliwość. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Otorowie.