Oto złość faryzeuszów – szukają, by znaleźć winę, jeżeli nie w Jezusie, to w Jego uczniach, przyczepiają się do drobnostek, a nie zwracają uwagi na własne wielkie winy.
Czy i mnie się to nie zdarza? Przywiązuję wielką wagę do drobnych win w bliźnich, obrażam się, gorszę, wszystko w nich spostrzegam, a nie zwracam uwagi na własne, większe przewinienia. Swoje winy umiem wytłumaczyć, wiem, jak siebie uniewinnić, a dla mniejszych wad innych nie mam wyrozumiałości. Jakże to się nie zgadza z dobrocią Jezusa, który zawsze broni nawet grzesznych, byleby w nich widział iskierkę dobrej woli. Jakże powinnam być wyrozumiała dla innych – ja, która tak bardzo potrzebuję zmiłowania, wyrozumiałości dobrego Jezusa.
św. Urszula Ledóchowska