×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 04 grudzień 2011 15:48

ŁABĘDZKA Stanisława, s. M. Flawia od Najśw. Serca Jezusa Konającego,

ur. 15 IV 1912 we wsi Potasznia (par. św. Aleksandra w Suwałkach), pow. Suwałki,
wst. 16 VIII 1935 w Wilnie,
I śl. 6 I 1939 w Pniewach,
nr w księdze prof. 752
zm. 1 II 1986 w Warszawie.
Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno

 

Córka Jana i Walerii z d. Stankiewicz. Pochodziła z wielodzietnej (8 dzieci) rodziny rolniczej. Ukończyła szkołę powszechną we wsi Bród Stary. Do Zgromadzenia została przyjęta w Wilnie w wieku 23 lat. W Wilnie odbyła okres kandydatury i postulatu, pracując przy furcie. Nowicjat odbyła w Lipnicy i po złożeniu w Pniewach profesji zakonnej powróciła w 1939 do domu w Wilnie na Skopówce. Tam spędziła lata II wojny światowej. Wraz ze wszystkimi siostrami 26 III 1942 została aresztowana i do 21 V 1942 przebywała w wileńskim więzieniu na Łukiszkach. Wobec konfiskaty domu siostry nie mogły powrócić na Skopówkę, stąd podzielone na 3 grupy, pracowały w pobliskich majątkach. Znalazła się w grupie sióstr, pracujących w Kazimierzowie i Glinciszkach. Przeżyła tam w VI 1944 chwile grozy, kiedy po walce, stoczonej przez patrol 5 Brygady AK z litewskim oddziałem policyjnym, zostało w odwecie zamordowanych 38 Polaków. W 1945 wraz z innymi siostrami z Wileńszczyzny przyjechała do Warszawy. Z właściwą sobie energią zabrała się do pracy przy odbudowie zniszczonego po powstaniu Szarego Domu i urządzaniu pomieszczeń dla internatu akademickiego. Pracując przy furcie, nawiązała wiele przyjaznych kontaktów ze studentkami, które chętnie powierzały jej swe tajemnice. Miała poczucie humoru, była inteligentna, wesoła i dowcipna, a przy tym umiała dostrzegać potrzeby innych i dyskretnie zaradzać niedostatkom. Gdy w 1954 internat upaństwowiono, podjęła pracę zakrystianki w kościele św. Aleksandra w Warszawie i pracowała tam przez 12 lat. Po południu chodziła do Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, gdzie nieraz do późnych godzin powielała skrypty, biuletyny i inne pomoce dla Wydziału Nauki Katolickiej. Była w pracy bardzo zręczna, lubiła wszelkie majsterkowanie, a przede wszystkim była usłużna i ofiarna. W 1968 wyjechała do Zalesia Dolnego, gdzie ofiarowano Zgromadzeniu domek w zamian za opiekę nad starszą, mieszkającą tam osobą. Warunki były trudne. Należało zająć się remontem domu, malowaniem pomieszczeń. Robiła to własnoręcznie, a przy tym troskliwie opiekowała się p. Nowosielską, pielęgnując ją aż do śmierci. W 1972-1973 przebywała w warszawskich Młocinach, a w 1973 podjęła pracę zakrystianki w nowo powstałej placówce przy parafii św. Zygmunta na warszawskich Bielanach. Po wycofaniu się sióstr z tej placówki pojechała w VII 1974 do Lublina i przez 5 lat pracowała w domu akademickim na Poczekajce. Tam też zachorowała poważnie na serce. W 1979 powróciła do domu w Warszawie i tam pozostała do końca życia. Kiedy poczuła się lepiej, rwała się do pracy, nie zważając na przebyte 2 zawały serca. Zdawała sobie sprawę z tego, że jej życie jest zagrożone, świadomie przygotowywała się na odejście, mówiła o tym z humorem. Interesowała się sprawami Zgromadzenia, Kościoła i świata, polecając je Bogu w modlitwie. Kochała strony rodzinne, była związana serdecznie z członkami rodziny, służąc im pomocą duchową. Zmarła nagle. Ostatnią jej czynnością było ścieranie kurzu z krzyża, bardzo jej drogiego, przywiezionego przez siostry z Wilna. Swoją postawę życiową streściła w napisanym kilka lat przed śmiercią życiorysie: Jestem gotowa na wszystko. Przyszłam dla Boga, jestem narzędziem w Jego ręku, niech się mną posługuje, jak chce. Chciałabym wykorzystać resztę moich dni na chwałę Bożą. Jak Bóg chce. Za wszystko dziękuję Bogu, za każdą chwilę mego życia. Przez całe życie byłam szczęśliwa i to było błogosławieństwo Boże. Bogu zaufałam, nie zawstydzę się na wieki. Spoczywa w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

 

Czytany 952 razy