×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 04 grudzień 2011 13:58

LASKOWSKA Irena Bogusława, s. M. Irena (Assumpta) od Serca Jezusowego,

ur. 15 III 1919 w Kępnie,
wst. 20 VII 1948 w Pniewach,
I śl. 15 VIII 1950 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1097
zm. 15 II 1999 w szpitalu w Poznaniu.
Spoczywa na cmentarzu: Poznań - Junikowo

Córka Stanisława, kupca, i Jadwigi z d. Scheffs. Miała jednego brata. W Kępnie ukończyła szkołę powszechną, a od IX 1930 była uczennicą Państw. Gimnazjum Żeńskiego im. Gen. Zamoyskiej w Poznaniu. Należała również do szkolnej Sodalicji Mariańskiej. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości w 1938 ukończyła w VI 1939 Roczny Kurs Przysposobienia w Gospodarstwie Rodzinnym przy Pryw. Szkole Sióstr Urszulanek SJK w Pniewach oraz Kurs Informacyjny, zorganizowany przez Ligę Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej w Poznaniu. W latach okupacji niemieckiej pracowała jako pomoc domowa w rodzinie niemieckiej we Wrocławiu. Po wojnie podjęła pracę w organizującej się wówczas Szkole Rolniczej w Szamotułach. Mając 29 lat, wstąpiła w Pniewach do Zgromadzenia. Tam otrzymała formację wstępną, odbyła w 1949-1950 nowicjat i po złożeniu I ślubów podjęła pracę w kuchni szkolnej. W 1955-1956 przebywała w Zakopanem, następnie powróciła do Pniew. W 1958, po krótkim pobycie w Lublinie, została skierowana ponownie do domu na Jaszczurówce w Zakopanem, gdzie do 1970 była asystentką domu i intendentką. W 1970-1973 pełniła obowiązki kierowniczki domu w Lipnicy Murowanej. Ostatnim miejscem jej pobytu i pracy był dom w Poznaniu, do którego przybyła 20 IX 1974, by znów służyć jako intendentka w prowadzonej przez siostry kuchni "Caritas". Pracę wykonywała dokładnie i ofiarnie, z całym poświęceniem. Pogodna, z dużym poczuciem humoru, była też wierna w przyjaźni. Miała zadziwiającą zdolność pamiętania o ludziach, imiennie, jak również o najdrobniejszych szczegółach wydarzeń. Pamiętała imiona uczniów siostry katechetki - modliła się za nich i ofiarowywała cierpienia. Cierpień było w jej życiu niemało. Już w Zakopanem zaczęły się dolegliwości, związane z chorobą nóg, a w Poznaniu bardzo się nasiliły. Leczenie szpitalne, trwające po kilkanaście miesięcy, nie przynosiło właściwie żadnych rezultatów. Miała organizm wyjątkowo odporny na wszelkie stosowane leki. Rany na nogach pozostały do śmierci. Cierpienia umiała przyjmować mężnie, bez zbędnych narzekań. Od Matki Najświętszej uczyła się uświęcać je w pokoju i pogodzie ducha. Była wdzięczna za każdą usługę. Z powodu niewydolności krążenia i nerek ostatnie 9 dni życia spędziła w szpitalu, słabnąc i cierpiąc coraz bardziej, aż wreszcie odeszła do Ojca wszelkiego życia. Spoczywa na poznańskim cmentarzu na Junikowie.

Czytany 1184 razy