×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 04 grudzień 2011 14:00

LAURENTOWSKA Wanda Anna, s. M. Bernarda od Dzieciątka Jezus,

ur. 26 VII 1907 w Bochum (Niemcy),
wst. 10 I 1926 w Pniewach,
I śl. 7 VI 1929 w Pniewach,
nr w księdze prof. 182
zm. 5 II 1997 w Grenoble.
Spoczywa na cmentarzu: Virieu - sur - Bourbre

Córka Kazimierza, przemysłowca, i Zofii z d. Ciechowskiej. Miała 3 rodzeństwa. Pierwsze lata dzieciństwa spędziła w Niemczech, gdzie przez 6 lat uczęszczała do szkoły i zaczęła się uczyć muzyki. W 1919 rodzina przeniosła się do Poznania. Tam kontynuowała naukę w liceum i przez 4 lata uczęszczała do szkoły muzycznej oraz szkoły rytmiki. W 1924-1926 przebywała w Pniewach, uczęszczając do Seminarium Gospodarstwa Domowego. Nadal uczyła się jęz. francuskiego i angielskiego oraz muzyki. Mając 19 lat, została w Pniewach przyjęta do Zgromadzenia. W VIII 1926 rozpoczęła nowicjat, przedłużony z powodu niedomagań zdrowotnych i pobytu kuracyjnego u urszulanek w Rokicinach. Od I do XII 1928 była w Otorowie asystentką s. Dolores Nowakowskiej, kierowniczki domu. Po złożeniu ślubów zakonnych zastępowała przez 2 miesiące w Komornikach kierowniczkę domu, po czym wróciła do Pniew, gdzie pracowała w kancelarii. Ukończyła w tym czasie kurs dokształcający dla wychowawców zakładów opiekuńczych dla dzieci i młodzieży, zorganizowany przez Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej. W 1930-1932 była wychowawczynią w III Miejskim Domu Wychowawczym w Łodzi przy ul. Kopernika, a w 1932-1934 pracowała w internacie dla studentek w Warszawie przy ul. Gęstej. W V 1934 wyjechała do Zakopanego, gdzie początkowo leczyła chore płuca, a od II 1935 objęła kierownictwo domu na Jaszczurówce, łącznie z budową nowego domu Zgromadzenia. Pozostała tam do 1943. W latach wojny, po likwidacji przez Niemców Sanatorium KBK dla dzieci, zorganizowała dla nich na Jaszczurówce zakład opiekuńczo-wychowawczy. Wśród tych dzieci znajdowały się również dzieci żydowskie. W III 1943 siostry z nakazu władz niemieckich musiały opuścić dom wraz z dziećmi. Dzięki interwencji kard. A. Sapiehy znalazły tymczasowe schronienie w klasztorze bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej. Poza prowadzeniem domu i zakładu opiekuńczo-wychowawczego włączyła się tam aktywnie w pracę konspiracyjną, opiekując się m.in. radiostacją AK, umieszczoną w jednej ze stacji drogi krzyżowej. Za swą działalność podziemną pod ps. "Sarenka" odznaczona została Krzyżem AK (1971), a wspomnienia z tego okresu zawarła w opracowaniu Dzieje domu zakopiańskiego. Po zakończeniu działań wojennych siostry wraz z dziećmi 22 V 1945 powróciły na Jaszczurówkę i podjęły dawną działalność. W II 1948 opuściła Zakopane i przygotowując się do wyjazdu do Nowej Zelandii, by tam objąć funkcję mistrzyni nowicjatu, spędziła 3 miesiące w Młocinach. Następnie zastępowała kierowniczki domów w Lipnicy Murowanej (VI-VIII 1948) i w Chylicach (IX 1948 - VII 1949). Ponieważ władze PRL nie zgodziły się na jej wyjazd do Nowej Zelandii, objęła w VII 1949 kierownictwo domu w Nałęczowie, a od X 1954 obowiązki przełożonej centrum południowego z siedzibą w Rabce Zdroju. 12 X 1960, na fali tzw. odwilży popaździernikowej w kraju, otrzymała paszport i wyjechała do Francji. W 1960-1964 pełniła obowiązki przełożeńskie w Virieu-sur-Bourbre, a w 1964-1984 w Grenoble, gdzie Zgromadzenie podjęło na nowo pracę, przerwaną w 1943, w domu Bon Accueil, przeznaczonym dla starszych pań. Oprócz troskliwego zajęcia się mieszkankami domu, radośnie i gościnnie przyjmowała ludzi, najczęściej z Polski, szukających pomocy lub schronienia. Drugim ważnym zadaniem wspólnoty w Grenoble pod jej kierunkiem była współpraca z duszpasterzem polskiej emigracji okręgu Grenoble. W ramach tej współpracy odwiedzała chorych w szpitalach, uczestniczyła w polskich nabożeństwach oraz udzielała pomocy w organizowaniu okolicznościowych spotkań polonijnych. Chętnie też służyła siostrom w Polsce, zdobywając i wysyłając potrzebne leki, a także inne, nie do zdobycia wówczas w kraju artykuły. Mimo słabego zdrowia (stałe zagrożenie gruźlicą, choroba nowotworowa i przebyte operacje oraz niedomagania jelitowe) była niezmordowana w świadczeniu tych różnorodnych posług, pomysłowa, pełna inwencji w sprawianiu innym przyjemności, a przy tym pogodna i dobra. Była świetnym narratorem, pisywała artykuły do pism zgromadzeniowych, ukazujące życie i działalność domów, w których pracowała: Warszawa (10-lecie pracy Zgromadzenia w stolicy), "Posłaniec św. Urszuli" 1934 nr 4. List z Zakopanego, "Dzwonek św. Olafa" 1936 nr 1. Grenoble, "Szary Posłaniec" 1964 nr 4. Tu, w Grenoble, "Szary Posłaniec" 1964 nr 5. Z Grenoble, "Szary Posłaniec" 1965 nr 6. Grenoble zawsze otwarte, "Szary Posłaniec" 1968 nr 15. List z Grenoble, "Szary Posłaniec" 1971 nr 22. Nasza praca apostolska w Grenobli, "Szary Posłaniec" 1978 nr 37. Rekolekcje w Ars, "Szary Posłaniec" 1988 nr 52. Uczestniczyła w Kapitułach Generalnych Zgromadzenia (1955, 1964) i była kronikarką IX Kapituły Specjalnej (1969-1970). Złoty jubileusz życia zakonnego, który obchodziła w I 1976 we Francji i w Polsce, był okazją do wyrażenia uznania i głębokiej wdzięczności za to, kim była i co wnosiła w środowisko, w którym żyła. Otrzymała piękny list od Delegata Prymasa Polski dla Duszpasterstwa Emigracji Polskiej kard. W. Rubina, który przesłał jej również życzenia i błogosławieństwo Pawła VI. Sama natomiast, przygotowując się do uroczystości jubileuszowej, napisała w liście do przełożonej generalnej: Chcę podziękować Zgromadzeniu za wszystko dobro, jakie otrzymałam przez 50 lat mego życia zakonnego. Za cierpliwe znoszenie mnie, gdy w młodości tyle kłopotu i troski sprawiałam przez ciągłe moje chorowanie. Za miłość i serce, jakiego zawsze doznawałam, za wszystko dobro, które naprawdę trudno tu wyliczyć, bo jest tego tak wiele. Ale pragnę również przeprosić Zgromadzenie poprzez Matkę Ukochaną za wszystko, co z mojej strony nie było dobre, za niedostateczne wykorzystanie łask Bożych, za wiele, wiele rzeczy, które mogły być lepiej i gorliwiej wykonane... Za wszystkie braki i niedociągnięcia najpokorniej przepraszam. W Grenoble pozostała do końca życia. Do 1984 pracowała w Bon Accueil, a potem, gdy w uznaniu zasług władze Grenoble ofiarowały Zgromadzeniu apartament przy rue Hoche 9, przeniosła się tam z 2 siostrami i utworzyły małą wspólnotę urszulańską, starając się, w miarę możliwości, służyć otoczeniu. Gdy jednak zaczęła coraz bardziej słabnąć i wymagać całkowitej opieki, wróciła do dawnego domu, gdzie spokojnie, pełna wiary i ufności w miłosierdzie Boże, odeszła do umiłowanego nade wszystko Boga w 90 roku życia i 72 roku powołania zakonnego. Spoczywa na cmentarzu w Virieu-sur-Bourbre.

- Chez les Polonais de Grenoble, "Le Dauphine" XII 1976. M. Andrzeja Górska, Wspomnienie o siostrze Bernardzie (Wandzie) Laurentowskiej od Dzieciątka Jezus (1907-1997), "Szary Posłaniec" 1997 nr 72. M. U. Ledóchowska, Kronika Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK, Warszawa 1992. Wł. Moykowski, Żołnierze w habitach, "Życie Warszawy" [b.r.]. Z Francji (list s. Bernardy Laurentowskiej do Naszej Matki), "Szary Posłaniec" 1997 nr 70.

Czytany 1351 razy