×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 04 grudzień 2011 18:03

MACULEWICZ Maria, s. Maria (Konrada) od Najśw. Serca Jezusa Konającego,

ur. 16 VII 1907 w Wilnie,
wst. 1 XII 1931 w Warszawie,
I śl. 6 I 1935 w Pniewach,
nr w księdze prof. 502
zm. 30 VIII 1995 w Pniewach.
Spoczywa na cmentarzu: Pniewy

Córka Witalisa i Antoniny z d. Limanowskiej. Pochodziła z rodziny rolniczej. Była najstarsza z 3 rodzeństwa. W 1916 ojciec jej zginął na wojnie. Wówczas matka wysłała ją i jej młodszą o 2 lata siostrę - ze znajomą - do Warszawy, a sama z najmłodszym synem miała wkrótce dojechać, lecz nigdy nie dojechała. Dziewczynki zostały oddane na wychowanie do prowadzonego przez siostry bezhabitowe Domu Sierot św. Heleny w Karczewie. Ukończyła tam szkołę powszechną i - jako bardzo uzdolniona do robót rękodzielniczych - zdobyła zawód trykotarki, uwieńczony już w Zgromadzeniu dyplomem mistrzowskim. W 1926-1931 podjęła samodzielną pracę zarobkową. Mając 24 lata, wstąpiła w Warszawie do Zgromadzenia. Okres kandydatury i postulatu spędziła w domu przy ul. Gęstej w Warszawie. W 1933-1935 przebywała w nowicjacie w Pniewach, a po złożeniu ślubów zakonnych powróciła do Warszawy. Pracując w trykotarni, przeżyła w Warszawie okupację niemiecką i powstanie warszawskie. Po opuszczeniu Szarego Domu we IX 1944 przebywała do VI 1947 w Ożarowie Maz. Następnymi jej wspólnotami były: Kielce - dom na Baranówku (VI-X 1947), Sieradz (X-XII 1947), Zakopane (XII 1947 - I 1948), Poznań (I-V 1948), Chartowo (1948-1951). W I 1951 przyjechała do Pniew i pozostała tam do śmierci. Prawie całe życie zakonne służyła zdobytymi umiejętnościami, przyuczając siostry w różnych domach do prac trykotarskich. Pomagała też w wielu pracach domowych i apostolskich. W Pniewach prowadziła trykotarnię - zgłoszoną do Spółdzielni "Włókniarz" w Poznaniu - która w bardzo trudnych wówczas warunkach materialnych domu stała się jednym ze źródeł utrzymania sióstr. Odznaczała się poczuciem odpowiedzialności za powierzaną jej pracę, sumiennością, dokładnością i pracowitością. Potrafiła wyczuć potrzeby innych i pospieszyć z pomocą. Była osobą cichą, cierpliwą, rozmodloną. Gdy już nie mogła pracować, cierpiąc na niewydolność krążenia, czas wypełniała osobistym kontaktem z Bogiem. Takich też rad udzielała siostrom, które ją odwiedzały. Wymodliła sobie śmierć, jakiej pragnęła - cichą i niezwracającą niczyjej uwagi. Pozostawiła po sobie wspomnienie mężnej urszulanki oraz przykład dobrze wykorzystanego życia. Spoczywa na urszulańskim cmentarzu w Pniewach.

Czytany 1001 razy