×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

sobota, 10 grudzień 2011 17:24

NAPIERALSKA Anna, s. M. Deodata od Serca Jezusa Konającego,

ur. 24 VI 1918 w Grzybowie, pow. Września,
wst. 23 III 1945 w Łęczycy,
I śl. 15 VIII 1949 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1075
zm. 26 V 1999 w Milanówku.
Spoczywa na cmentarzu: Milanówek

Córka Franciszka i Marii z d. Koniecznej. Pochodziła z rodziny wielodzietnej. Ojciec i matka pracowali na roli. Uczęszczała do miejscowej, wiejskiej szkoły powszechnej, a potem pomagała rodzicom w gospodarstwie domowym. Do Zgromadzenia wstąpiła w Łęczycy, mając 27 lat. Nowicjat odbyła w Pniewach, tam też złożyła I śluby zakonne, a 15 VIII 1952 - śluby wieczyste. W 1968 ukończyła w Szamotułach szkołę podstawową, a w 1972, w Warszawie, 3-miesięczne przeszkolenie sanitarne dla sióstr parafialnych. W ciągu 54 lat życia zakonnego była w wielu domach i placówkach Zgromadzenia: Pniewy (1948-1952 i 1957-1961), Sieradz (1952-1955), Sokolniki Wlk. (1955-1956), kielecki Baranówek (1956-1957), Rabka (1957), Lipnica (1961-1971), Miłków (1971-1972), Nałęczów (1972-1979) i od 5 X 1979 - Milanówek. Zajęcia jej były różne, zależne od potrzeb wspólnot, w których przebywała. W życiorysie napisała: Pan Bóg włożył mi w duszę pragnienie i potrzebę pomagania innym. Na życzenie s. kier. Augustyny Pietrzak zostałam siostrą parafialną. Zadaniem moim było odwiedzanie chorych i samotnych w parafii. Odwiedzałam też Dom Księży Emerytów. Nie było wtedy mszy św. radiowej, więc nosiłam nagrania magnetofonowe. W dalszych wioskach powstawały kółka różańcowe. Jeździłam tam na miesięczne spotkania, jak też na majowe i różańcowe nabożeństwa. Praca ta była mi bardzo droga. W ciągu 20 lat pobytu w Milanówku również pracowała w różnych działach, m.in. troszczyła się o chore siostry i zaprzyjaźnione osoby, którym z poświęceniem służyła. Po ostatnim pobycie w szpitalu w XII 1997 i 3-miesięcznej rekonwalescencji nie wróciła już do stałych zajęć. Chętnie pomagała w kuchni, przede wszystkim jednak wiele się modliła. Często modliła się następującą wierszowaną modlitwą, którą sama ułożyła: Spraw, Panie, bym idąc przez życie, niepomna już potrzeb swoich, modliła się wciąż pokornie, skrycie, o szczęście dla bliźnich moich. Wspomóż pracę rąk wszelką, pomnóż liczbę wysiłków moich, bym każdą rzecz - małą czy wielką - spełniała wciąż dla bliźnich moich. Dla bliźnich, Panie, nie dla siebie, to będzie hasło dni moich, bo żyć dla nich - to żyć dla Ciebie, któryś jest szczęściem dzieci swoich. Odeszła do wieczności, by cieszyć się pełnią życia w domu Ojca. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Milanówku.

Czytany 1429 razy