×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

czwartek, 15 grudzień 2011 18:51

RADZIMSKA Stanisława, s. M. Rafaela od Matki Boskiej Bolesnej,

ur. 16 IV 1902 w Wielkich Łękach, pow. Kościan,
wst. 14 X 1921 w Goździchowie,
I śl. 15 VIII 1925 w Pniewach,
nr w księdze prof. 56
zm. 10 II 1989 w Słupsku.
Spoczywa na cmentarzu: Słupsk

Córka Walentego i Elżbiety z d. Kwiatek, starsza siostra Antoniny - s. Agaty. Pochodziła z wielodzietnej rodziny robotniczej. W 1916 ukończyła niemiecką szkołę powszechną. Mając kilka lat, przeżyła nagłą śmierć ojca. Jej matka, mając 4 dzieci, wyszła powtórnie za mąż za wdowca z 7 dzieci, a mimo tylu obowiązków była wrażliwa na potrzeby innych, zwłaszcza chorych, i tę cechę odziedziczyły również dzieci. Wstąpiła do Zgromadzenia w Goździchowie niemal w pierwszych dniach po objęciu przez siostry zakładu opiekuńczo-wychowawczego dla dzieci. W Goździchowie odbyła okres kandydatury i postulatu. Była wątła i chorowita, ale Matka Założycielka, widząc jej pragnienie służenia Bogu i ludziom, pozostawiła ją w Zgromadzeniu. Słowa Matki Założycielki: bądź święta pamiętała przez całe życie i były one dla niej wezwaniem do coraz większej miłości, wierności, do całkowitego oddania Bogu. W 1923-1925 przebywała w nowicjacie w Pniewach i tam złożyła śluby zakonne. Następnie przebywała w Poznaniu (1925-1927) i Czarnym Borze k. Wilna (1927-1946), gdzie spędziła cały okres II wojny. Razem z siostrami opuściła Wileńszczyznę w 1946. Po krótkim pobycie w domu warszawskim i w Młocinach została skierowana - jako jedna z pierwszych - do pracy w Słupsku. Podobnie jak w innych domach Zgromadzenia, również w Słupsku pracowała przy dzieciach, troszczyła się o chorych. Widząc braki opieki pielęgniarskiej w szpitalu, podejmowała dyżury przy chorych, często nocne. Była otaczana szacunkiem lekarzy, którzy z zaufaniem powierzali jej chorych. Obowiązki wypełniała z miłością i odpowiedzialnością. Dbała o chorych, miała dla nich czas i ciepłe słowo, przede wszystkim jednak dbała, by nikt nie umarł niepojednany z Bogiem. Była dobra i wyrozumiała dla innych, dla siebie - wymagająca. Jako człowiek głębokiej modlitwy, modliła się dużo, ogarniając modlitwą sprawy Zgromadzenia, Kościoła, młodzieży. Mimo odczuwanych coraz bardziej dolegliwości starszego wieku zachowała do końca przytomność umysłu, była cierpliwa i wdzięczna. Odeszła do Pana w 87 roku życia i 68 roku powołania zakonnego. Na pogrzeb przybyło 8 kapłanów i wielu innych ludzi, w tym dzieci. Wspominali ją jako osobę, która umiała kochać. Spoczywa na cmentarzu komunalnym w Słupsku.

Czytany 1225 razy