czwartek, 15 grudzień 2011 21:55
RUST Jadwiga, s. M. Teresa od Serca Jezusa włócznią przebitego,
ur. 2 IV 1895 we wsi Hruszowa (par. Horodec), pow. Kobryń na Polesiu, wst. 5 III 1935 w Pniewach, I śl. 15 VIII 1936 w Pniewach, nr w księdze prof. 569 zm. 10 IV 1989 w Pniewach. Spoczywa na cmentarzu: Pniewy |
Córka Andrzeja i Zofii z d. Arnold. Pochodziła z wielodzietnej rodziny rolniczej. Ukończyła tajną Szkołę dla Nauczycielek Ludowych, założoną przez Macierz Szkolną w Kobryniu. Od najmłodszych lat myślała o wstąpieniu do klasztoru, ale w warunkach zaboru rosyjskiego było to niemożliwe. Kiedy w Warszawie, jako uczennica Seminarium Nauczycielskiego, rozchorowała się, leżąc w szpitalu poznała siostry szarytki - już wtedy gotowa była do nich wstąpić, ale Bóg inaczej pokierował jej życiem. Z rodziną i bliskimi musiała dzielić zmienne koleje okresu I wojny światowej i lat powojennych na wschodnich terenach kraju. Jak sama mówiła, ciągle była komuś potrzebna: rodzicom, rodzeństwu, swojej matce chrzestnej Marii Rodziewiczównie, dzieciom, które uczyła. Dopiero w 40 roku życia mogła zrealizować powołanie i poświęcić się Bogu w życiu zakonnym. Za radą proboszcza skontaktowała się z Matką Założycielką i po rozmowie z nią wstąpiła w Pniewach do Zgromadzenia. W tym samym roku została przyjęta do nowicjatu, po którym złożyła śluby zakonne. Następnie została skierowana do pracy w Czarnym Borze k. Wilna. Spędziła tam cały okres II wojny i w 1946 - razem z innymi siostrami - opuściła Wileńszczyznę. Przebywała potem w Pniewach (1946-1947), w Łodzi na Obywatelskiej (1947-1954), w Lublinie (IV-VIII 1954). W VIII 1954 powróciła do domu w Pniewach i pozostała tam do śmierci. Zajęciem jej była praca w gospodarstwie i w ogrodzie. Jednak szczególnie umiłowaną pracą było pszczelarstwo, w które wkładała wszystkie umiejętności i serce. Rozumiała tajemnice życia pszczół, widziała w nich wzór prawdziwej organizacji, pracowitości i jedności. Chętnie dzieliła się z innymi swymi spostrzeżeniami i bogatym doświadczeniem w tej dziedzinie. Bardzo ceniona przez innych pszczelarzy, cieszyła się wśród nich dużym szacunkiem. W 1981 otrzymała od Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Poznaniu, z okazji 100-lecia działalności tej organizacji, dyplom uznania za wieloletni wkład w rozwój pszczelarstwa, a w 1986 nagrodę honorową z okazji 50-lecia Koła Pszczelarzy w Pniewach. W kontaktach z siostrami i osobami świeckimi była kulturalna, delikatna, umiejąca innych słuchać, niewymagająca niczego dla siebie, prawdziwie uboga, pracowita. Starała się kochać Boga i być dobra dla innych. Była wdzięczna Bogu za łaskę powołania, wdzięczność i radość z tego daru zachowała do końca. Kochała Zgromadzenie, modliła się we wszystkich jego intencjach, interesowała się sprawami Kościoła, Polski i całego świata. Mówiła, że do końca życia będzie się modlić za Rosję, a Bóg pozwolił jej doczekać i cieszyć się odradzaniem życia religijnego, szczególnie w ukochanym Wilnie i na Polesiu. Pod koniec życia była coraz słabsza, czekała na śmierć, modliła się o nią. W swych notatkach napisała: Uwielbiony bądź, Panie, że tak cierpliwie tropiłeś mnie po świecie, aż przyprowadziłeś tam, gdzie chciałeś. Jestem pewna, że spełniłam Twą wolę, i pewna tego, że mnie nie odtrącisz na wieki. Pan zabrał ją do siebie w 95 roku życia i 55 roku powołania zakonnego. Spoczywa na cmentarzu Zgromadzenia w Pniewach.
Dział:
indeks - litera R