×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

środa, 04 styczeń 2012 22:28

SZPAKOWSKA Józefa, s. M. Paschalisa od Przenajświętszego Sakramentu,

ur. 19 III 1894 w Agacinie (par. Uzda) na Białorusi,
wst. 20 X 1910 w Petersburgu,
I śl. 10 IV 1917 w Djursholmie (Szwecja),
nr w księdze prof. 15
zm. 6 I 1984 w Lipnicy.
Spoczywa na cmentarzu: Otorowo

Córka Michała, gajowego, i Walerii z d. Byliny. Pochodziła z rodziny wielodzietnej (7 dzieci). Wykształcenie elementarne otrzymała w domu rodzinnym. Po śmierci matki pomagała starszej siostrze przy wychowywaniu młodszego rodzeństwa. Poinformowana przez nowego ks. dziekana, który przyjechał z Petersburga, o Matce Założycielce i o urszulankach, pojechała tam i została przyjęta w wieku 16 lat. Kandydaturę i postulat odbywała w Petersburgu i w Merentähti (Finlandia). Tam też 15 VIII 1913 została przyjęta do nowicjatu. Po wybuchu I wojny światowej pojechała razem z siostrami do Szwecji i w Djursholmie pod Sztokholmem złożyła śluby zakonne. W XII 1917 udała się z pierwszą grupą sióstr do Danii celem przygotowania nowego domu dla dzieci w Alborgu. Do Polski przyjechała z ostatnią grupą dzieci i sióstr, opuszczających Danię w końcu VI 1922. Pracowała w różnych działach, najdłużej w pralni szkolnej, gdzie uczennice mogły wiele skorzystać, patrząc na staranną i rzetelną pracę wymagającej "mistrzyni prasowania". 1 IX 1939 przyjechała z kilkoma siostrami do Lipnicy i pozostała tam do końca życia. Przez kilka lat opiekowała się Zofią Arciszewską (matką s. Józefy, zmarłej w 1917 w Petersburgu), która po wyjeździe z Rosji mieszkała w Pniewach i w Lipnicy. Prawie do ostatnich tygodni życia z największą starannością robiła sztuczne kwiaty na zimowe wieńce i wiązanki. Wszystko, co działo się w domu i w Zgromadzeniu, mocno przeżywała. Rozmowy z siostrami w czasie rekreacji kierowała na to, co najgłębsze, czego nauczyła się od Matki Założycielki - tak z jej słów, jak i czynów. Była jednym ze świadków w procesie beatyfikacyjnym Matki Założycielki (Kraków 1950-1951). Z pokorą przyjmowała niedomagania (chory kręgosłup), wdzięczna za okazywaną jej pomoc. Była żywym świadkiem początków Zgromadzenia, łącznikiem między pokoleniami. Lubiła mówić młodym siostrom, jak jest szczęśliwa, a na pozostawionej kartce napisała: Ponieważ tak długo żyłam, niejedną przykrość kochanym Siostrom wyrządziłam, niejeden zły przykład dałam. Za wszystko pokornie przepraszam. Dziękuję Matce Generalnej i całemu Zgromadzeniu, że tak długo mogłam korzystać ze szczęścia życia zakonnego. Dziękuję Panu Bogu za wszystkie łaski, za powołanie i za cierpienie. Już wkrótce opuszczę wygnanie, a pójdę do Ojca. Drogie Siostry, życzę Wam wszystkim, by Wasze życie i Wasze czyny były ozłacane miłością Bożą. Po kilku dniach choroby odeszła do wieczności i na spotkanie z umiłowaną Matką Założycielką. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Otorowie.

Czytany 946 razy