Tajemnica Serca Jezusa Konającego we wszystkich tych czterech elementach (Tajemnica, Serce, Jezusa, Konającego) jest dla nas bardzo ważna. Jest ona, czy raczej powinna się stawać ciągle na nowo, centralną tajemnicą naszego życia, wokół której wszystko się skupia, tajemnicą integrującą całe nasze życie. Zdajemy sobie jednocześnie sprawę, że to integrowanie własnego życia wokół tajemnicy Serca Jezusa Konającego jest drogą całego życia. Jest ważne, żeby ta droga w miarę lat i dojrzewania upraszczała się. Wiemy też doskonale, że nigdy dosyć zarówno zrozumienia tej tajemnicy, jak i upraszania sobie łaski i współpracy z tą łaską, aby tajemnica Serca Jezusa Konającego rzeczywiście przekładała się na konkret naszego życia.
Filarem podtrzymującym przeżywanie tajemnicy Serca Jezusowego jest miłość, pragnienie odpowiadania miłością na Jego miłość; pragnienie oddania całego życia, bez wyjątków i warunków; pragnienie kroczenia za Chrystusem, w gronie Jego uczniów; tajemnica noszenia w sobie konania Jezusa dla zbawienia braci.
Tajemnica Serca Jezusa Konającego jest tajemnicą, która kształtuje i scala życie urszulanki SJK. Jest ona w szczególnie wymowny sposób objawieniem miłości Boga Ojca ku człowiekowi, miłości tak wielkiej i bezwarunkowej, że „Syna swego Jedynego dał”. Jest objawieniem miłości Syna ku Ojcu i braciom tak pełnej poświęcenia i czułości, że umarł za nas na krzyżu i to „wtedy, gdy byliśmy grzesznikami”, aby odkupić nas i zbawić. Owocem Miłości jest Duch Święty, posłany, aby udzielać nam swych darów i umacniać swą uświęcającą obecnością. Owocem tej miłości jest Kościół, któremu pragniemy poświęcić wszystkie nasze siły. Pod krzyżem Chrystusa otrzymaliśmy Matkę, pod której „kierunkiem i macierzyńską opieką” pragniemy żyć naszym powołaniem i którą, jako Służebnicę Pańską, pragniemy naśladować.
Tajemnica Serca Jezusa Konającego mówi w sposób przejmujący o posłuszeństwie Jezusa, wypełnianiu Woli Ojca z miłości i do ostatecznych konsekwencji – do śmierci krzyżowej dla zbawienia człowieka, każdego człowieka, aby pojednać go z Ojcem, dać mu pełnię życia, która jest uczestniczeniem w życiu Trójcy Świętej. „Moim pokarmem jest pełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (J 4, 34). „Przyszedłem, by owce miały życie i miały je w obfitości” (J 10, 10).
Chrystusowe konanie, Jego «sitio» («pragnę»), wołane z krzyża, a które nasza Matka Założycielka odczytuje jako wołanie o to, aby jak najwięcej ludzi mogło korzystać z „łask, jakie Jezus męką i śmiercią swą wysłużył dla nas”, także i dziś nie umilkło. Co więcej – słyszymy je nadal i bardzo mocno w maluczkich i ubogich naszych czasów, w samotnych i zagubionych, w ofiarach wojny, zniewolenia i przemocy. I dlatego dziś tak bardzo aktualna jest prośba naszej Matki Założycielki: „Dzieci moje, niech w sercach Waszych tli się nieustannie święty ogień miłości dusz”.
Pascha Pana naszego Jezusa Chrystusa, Jego Konanie, Śmierć i Zmartwychwstanie, Jego dar życia, nieustannie uobecniany w Eucharystii, która jest życiem naszego życia duchowego, kształtuje nas, uczy być darem dla innych i jest źródłem żarliwości apostolskiej. Eucharystyczny wymiar naszego życia („Eucharystia w centrum życia osobistego i wspólnotowego”, jak mówią Konstytucje) powinien owocować całkowitym oddaniem: („bierzcie i jedzcie... weźcie mnie, choćby to było dla mnie ciężkie, jam wasza, jak Jezus Hostia jest mój”), dobrocią, serdecznością, życiem „w duchu miłości i pokuty”, miłością nie cofającą się przed trudem.