×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

środa, 04 styczeń 2012 17:30

SOKOŁOWSKA Franciszka, s. M. Kinga od Najświętszych Serc Jezusa i Maryi,

ur. 4 IX 1909 w Grabowie (par. Janówka), pow. Augustów, woj. białostockie,
wst. 11 VIII 1938 w Łodzi,
I śl. 15 VIII 1942 w Warszawie,
nr w księdze prof. 892
zm. 2 III 1994 w Łodzi.
Spoczywa na cmentarzu: Łódź - Zarzew

Córka Józefa i Dominiki z d. Kuźmy. Pochodziła z wielodzietnej rodziny rolniczej. Religijna atmosfera domu rodzinnego zaowocowała powołaniem zakonnym 2 córek (jedna wstąpiła do sióstr bezhabitowych). Pomagając rodzicom w domu, rozwijała życie duchowe pod kierunkiem ks. proboszcza. Mając 29 lat, wstąpiła w Łodzi do Zgromadzenia. Odbywając etapy formacji przednowicjackiej w domu przy ul. Obywatelskiej, włączyła się w trwające wówczas prace przy budowie nowego budynku. Nowicjat rozpoczęła w latach II wojny w Łodzi (15 VIII 1941). Dokończyła go już w warszawskich Młocinach, po przedostaniu się tam z Łodzi przez zieloną granicę, i złożyła śluby zakonne. Następnie przebywała w domu przy ul. Gęstej w Warszawie, pracując w trykotarni. W Warszawie przeżyła powstanie i 4 IX 1944 opuściła wraz z wszystkimi mieszkańcami Szary Dom na Powiślu. Do III 1945 przebywała w Milanówku, a następnie powróciła do Łodzi na Obywatelską. Pracowała też w Bogdańcu (1952-1953) i w Sulejowie (1953-1960). 3 IX 1960 powróciła do domu w Łodzi przy ul. Obywatelskiej i pozostała tam do śmierci. Była człowiekiem głęboko Bożym, umiejącym rozpoznać i miłować wolę Bożą pośród pełnionych obowiązków. Umiała cieszyć się życiem i radośnie służyć ludziom. Przez wiele lat usługiwała starzejącej się i chorej prof. Natalii Han-Ilgiewicz, a po jej śmierci opiekowała się jeszcze innymi starszymi osobami, pozostając często na dyżurach w dzień i w nocy. Czyniła to z delikatnością. Ceniła sobie kontakt z ludźmi. Kochała swoją rodzinę, żyła jej smutkami i radościami. Cieszyła się, gdy jej krewne z młodszego pokolenia podejmowały życie zakonne. Towarzyszyła im duchowo modlitwą i ofiarą. Lubiła się modlić i śpiewać Bogu. Od 1993 w szybkim tempie traciła siły. Postępująca niewydolność organizmu coraz bardziej ograniczała jej możliwości ruchu, a w ostatnich tygodniach życia doszło do zapalenia płuc. Przeszła do Życia, za którym tęskniła, powtarzając często słowa psalmu: Po wieczne czasy zamieszkam u Pana. Spoczywa na Cmentarzu św. Anny w Łodzi na Zarzewie.

Czytany 1225 razy