Pierwszy dzień to przede wszystkim przyjazd sióstr z sześciu wspólnot brazylijskich oraz s. Ivani de Oliveira, która ubiegły rok spędziła poza wspólnotą, opiekując się dwiema chorymi siostrami w domu rodzinnym. Poza tym przybyły dwie siostry z Argentyny: s. Mirta Tejerina i s. Sebastiana Portillo oraz z Boliwii s. Valeria Freitas Curado i s. Grażyna Małecka, która wróciła z Polski i po spotkaniu uda się do Boliwii. Spotkanie – po rocznym niewidzeniu się – wyzwoliło w nas atmosferę wielkiej radości. Do kolacji wszystkie siostry dojechały i po niej najlepszym wyjściem było udanie się na spoczynek, aby odpocząć po trudach podróży i dnia następnego być gotowym na obrady.
Spotkanie rozpoczęło się w czwartek, 4 stycznia, Mszą św., wspólną modlitwą brewiarzową jutrzni, medytacją i śniadaniem, po czym wszystkie spotkałyśmy się w auli.
Na początku spotkania s. Marisa Petrikovski, przełożona Centrum Ameryki Łacińskiej, przekazała bieżące wiadomości z życia Zgromadzenia, wśród których były także informacje o zmianach personalnych w roku 2018. Według nich dwie postulantki Gabriela Oliveira Cabañas e Natalha Candido da Silva przejdą ze wspólnoty w Primavera do Leste do wspólnoty w Vila União w Kurytybie. Młoda Daniele de Campos (kandydatka na kandydatkę) pozostanie we wspólnocie w Primavera do Leste. Siostra Ivani de Oliveira, będzie należała do wspólnoty w Kurytybie-Uberaba i podejmie pracę w przedszkolu razem z s. Madeline Pozzebon. Siostra Olga Caceres z Oruro w Boliwii w najbliższym czasie powróci do wspólnoty w Merlo, w Argentynie. Siostra Maria Czajkowska z Argentyny aktualnie przebywa w Polsce, w Pniewach i pozostanie tam około roku. W tym roku trzy siostry z Brazylii odwiedzą Polskę: w marcu, w ramach odpoczynku pojedzie do Polski na miesiąc s. Anna Klimczak, natomiast w lipcu, po raz pierwszy odwiedzą Polskę: s. Cleci Cirino i s. Lourdes Bonatto. Na przełomie stycznia i lutego br. w dorocznym spotkaniu sióstr w Argentynie wezmą udział: s. Carmen Donida i s. Margarida Nunes Borges. W Argentynie-Merlo od prawie roku dwie siostry zamieszkały w dzielnicy El Cortijo, w pobliżu kaplicy Santa Maria del Cammino. Ta nowa placówka jest zależna od wspólnoty w Merlo. Aktualnie w niej przebywają s. Jolanta Gałka i s. Mirta Tejerina.
Siostra Marisa przypomniała, że programem rocznej pracy duchowej przygotowujemy się do obchodów 100-lecia Zgromadzenia, i prosiła, aby siostry zastanowiły się, jak chciałyby celebrować tę ważną rocznicę oraz rocznicę 50-lecia przybycia sióstr naszego Zgromadzenia do Ameryki Łacińskiej. Pierwsze siostry przybyły w grudniu 1969 roku do Argentyny. Podczas spotkania s. Marisa zadała pytanie dotyczące naszego zaangażowania poprzez modlitwę i pracę na rzecz powołań.
Spotkanie przebiegało między słuchaniem konferencji księdza Amadeo Cencini, skierowanej do osób konsekrowanych w zeszłym roku w Kurytybie-Brazylia, a przerwami na refleksję osobistą i dzieleniem się w małych grupach. Przedstawiłyśmy także, za pomocą prezentacji multimedialnych, pracę apostolską wspólnot w 2017 roku, wzbogaconą wystąpieniami poszczególnych sióstr.
Konferencje, których słuchałyśmy, były jak przysłowiowy młotek, który otwierał drzwi i dotykał wewnętrznego życia każdej z nas, dając bogatą treść do wzajemnej wymiany. Ksiądz Amadeo Cencini wygłaszał swoje konferencje posługując się wizją proroczą, którą 40 lat wcześniej, w roku 1969, jako młody teolog bawarski wygłaszał Joseph Ratzinger na temat przyszłości chrześcijaństwa. To proroctwo mówi, że Kościół przyszłości będzie stanowił mniejszość, także wierni będą zmuszeni do opuszczenia wielu miejsc, gdzie na przestrzeni wielu wieków był sprawowany kult. Kościół katolicki mniejszości, który mało będzie wpływał na decyzje polityczne, społecznie pozostanie bez większej wagi, upokorzony i zmuszony do „powrotu do swoich korzeni”. Ale też Kościół, który poprzez ten wielki wstrząs stanie się bardziej ubogi i bardziej duchowy.
Będzie to Kościół bardziej duchowy, który nie podpisze mandatu politycznego czy to z prawej, czy lewej strony. Będzie to Kościół ubogi i Kościół dla potrzebujących. Tak więc ludzie odkryją, że żyją w świecie trudnej do opisania samotności i kiedy zorientują się, że zgubili z pola widzenia Boga, wtedy odkryją horror swojego ubóstwa. A więc wtedy i tylko wtedy ujrzą tę małą trzódkę wierzących jako coś zupełnie nowego, odkryją ją jako nadzieję dla siebie samych i jako odpowiedź, której w cichości serca zawsze szukali.
W czasach, w których żyjemy, to proroctwo daje nam klucz do interpretacji znaków, wśród których żyjemy w rzeczywistości Ameryki Łacińskiej.
Wiele stwierdzeń Cenciniego były pewnego rodzaju strzałami, które przelatywały z jednej to drugiej strony. Między innymi mówił o skandalach w Kościele: „przestępstwo niektórych i jak zawsze w konsekwencji przeciętność wielu”. Nie jest to choroba czy perwersja niektórych, ale upadek w życiu osób konsekrowanych. Wobec wielkiej rzeszy kapłanów i osób konsekrowanych jest mała liczba odpowiedzialnych za molestowanie, ale mało jest także tych żyjących autentycznie. W większości to osoby przeciętne, letnie. Przeciętność jest skandalem. To jest największy skandal. Tolerancja zerowa dla osób odpowiedzialnych za molestowanie nie jest wystarczająca. Musimy zmierzyć się z problemem przeciętności większości. To jest wielka odpowiedzialność. Musimy wykorzystać ten moment kryzysu, abyśmy rozpoznali „godzinę Boga”. Człowiek dorosły jest zdolny być odpowiedzialnym za drugiego. Kain zabił Abla nie w momencie, kiedy go zaatakował, ale w momencie, gdy odpowiedział Bogu: nie wiem, nie jestem odpowiedzialny za mojego brata. Tak więc zabił go przed Bogiem, który nas stworzył jako istoty relacyjne, odpowiedzialne za siebie nawzajem. Bóg zapyta wszystkich żyjących na świecie: gdzie jest twój brat, twoja siostra? Czy słyszymy głos Kaina czy Abla? Wobec tej rzeczywistości Bóg postawi dzisiejszemu światu pytanie: gdzie jest twój brat, siostra? To będzie sąd końcowy. Jesteśmy odpowiedzialni za siebie nawzajem i potrzebujemy siebie nawzajem, praktykując wartości i cnoty, jakie okalają nasze relacje. Musimy unikać postawy pesymisty, analfabetów, którzy nie są w stanie odkryć w teraźniejszości kierunek ku przyszłości; prorocy nieszczęścia, tęsknoty do przeszłości i złoszczący się na teraźniejszość, będący w konflikcie ze wszystkimi, także z papieżem. W takiej rzeczywistości gubimy wiele energii. Byłoby znacznie mądrzej przyjąć inną postawę: nauczyć się języka, jakim posługuje się ta kultura, po to, aby móc ją lepiej ewangelizować...
Po wysłuchaniu konferencji był zawsze czas na refleksję oraz podzielenie się spostrzeżeniami zarówno w małej grupie, jak też w większej, wszystkich razem.
I tak płynęły dni naszego spotkania. Podczas jednej konferencji niespodzianka – poprzez Skype’a połączyła się z nami matka Franciszka Sagun z Polski. Jaka to była radość móc usłyszeć i rozmawiać z Matką, przypomnieć dni, kiedy przebywała razem z nami, szczególnie w tym samym miejscu w zeszłym roku, kiedy utworzyła Centrum Ameryki Łacińskiej. Siostry odczuły także wielką radość, doświadczając znaków jedności płynących z daleka, między innymi od s. Olgi z Boliwii, sióstr z Argentyny, Polski i Francji.
Podczas dzielenia się refleksjami wyłoniły się różne światła i pragnienia nawrócenia, wśród nich: przełożenie naszego charyzmatu na współczesny język; bycia uważnym, aby nie obciążać się zbytnio nadmiarem zobowiązań apostolskich, tak że stajemy się niewrażliwe na siebie i na inne osoby; miłowanie Boga sercem ludzkim i bliźniego sercem Bożym; powinnyśmy pamiętać, że życie toczy się w konkretnej rzeczywistości, gdzie jesteśmy i wespół z osobami, które Bóg nam postawił do życia wspólnego; ewangelizacja jest możliwa tylko wtedy, gdy kochamy.
Na nowo przeżyć doświadczenie Boga, bez którego nie jest możliwe spojrzeć w przyszłość z nadzieją; otworzyć się dając przestrzeń w naszym życiu, w naszych domach dla każdej osoby, w sposób szczególny dla młodych; spotkać, przyjąć i coraz bardziej zmniejszać koncentrację na sobie samych; nie opuszczać żadnej okazji w codziennym życiu, w którym mogę świadczyć o obecności Bożej miłości, nie redukując się tylko do już zaplanowanych prac; obudzić się, bo nosimy w sobie znaki uśpienia; często smutne wiadomości nie robią już na nas wrażenia; pracować dla pokoju i nie tylko pomagać ofiarom, używać instrumentów, którymi posługuje się państwo; wobec skandali w obrębie Kościoła być bardzo uważnym, aby pomnażać świętość wspólnotową; poznając siebie, być zdolnym do słuchania innych; żyć dla szczęścia innych…
Ostatniego dnia s. Marisa prosiła, abyśmy oceniły nasze spotkanie, a także dały jakieś sugestie na przyszłość: jak chcemy żyć tym wszystkim, czego doświadczyłyśmy, czego usłyszałyśmy i przemedytowałyśmy w dniach zjazdu. Po podzieleniu się zebrałyśmy konkretne sugestie do przygotowania priorytetów na 2018 rok.
Na zakończenie dziękowałyśmy Bogu za ten czas, wyrażając wdzięczność s. Marisie, która przygotowała to spotkanie, które według oceny wszystkich sióstr odbyło się w siostrzanej atmosferze i otwarciu się na siebie nawzajem.
Kurytyba, PR-Brazylia – 8 stycznia 2018