Po krótkim czasie wirus zaczął się rozszerzać na inne wyspy, co spowodowało, że zostały ogłoszone kolejne liczne restrykcje. Niestety, mimo to liczba zarażonych ciągle wzrasta. Czas kwarantanny trwa już ponad 5 miesięcy; zakaz wychodzenia z domów, organizowania wszelkich spotkań, uroczystości, zostały wprowadzone ograniczenia w zakupie żywności, transport publiczny przez długi czas był zawieszony, obecnie także. Zamknięte zostały wszystkie szkoły, różne przejazdy, główne drogi pozostają pod specjalną kontrolą, obowiązuje wiele innych obostrzeń, aby w ten sposób zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Konsekwencją tych działań jest utrata pracy przez wiele osób. Zgodnie z zasadą: „no work, no pay” mnóstwo rodzin znalazło się na skraju przetrwania, a ich codziennym towarzyszem stał się głód.
W każdej rodzinie tylko jedna osoba otrzymała od władz lokalnych tzw. Quaranteen Pass, legitymację, która pozwalała na zakup żywności. Tą samą zasadą zostały objęte wszystkie zgromadzenia zakonne, tylko jedna osoba mogła wyjść na zewnątrz, aby zakupić żywność. Dokument ten sprawdzany jest przy wejściach do supermarketu i na rynek.
Jak dla wszystkich, tak również dla nas rozpoczął się inny czas. Nagle musiałyśmy przerwać dotychczasowe programy apostolskie i projekty, jakie prowadziłyśmy w ubogich dzielnicach, na wysypiskach, w więzieniach. Wiadomości z różnych części świata nie były również pocieszające. Rozpoczęłyśmy intensywną modlitwę, której towarzyszyła głęboka refleksja nad wielkim i niepowtarzalnym DAREM ŻYCIA, jaki każdy z nas otrzymał i jak tym darem dzielimy się z innymi, darem wiary w Boga – Autora i Dawcę wszelkiego życia. Z ufnością oddałyśmy ten trudny czas opiece Opatrzności Bożej, prosząc, aby nas prowadziła i pokazała nową drogę ewangelizacji i pomocy potrzebującym. Wielu ludzi wpadło w panikę, lęk i strach o przyszłość, głód stał się kolejnym problemem.
Trudno przejść obojętnie i zamknąć uszy i oczy na nowe, niełatwe wyzwania, które stanęły przed nami. Każdego dnia puka do naszej furtki dużo ludzi w poszukiwaniu choć małej ilości żywności dla rodziny. Jak zaradzić wszystkim potrzebom? Za ofiary, które otrzymałyśmy, zakupiłyśmy 500 kg ryżu; dzięki urszulańskiemu programowi „Rzeka Mleka’’, która płynęła silnym nurtem przez cały czas pandemii, miałyśmy dodatkowo mleko dla dzieci. Na początku wydawało nam się, że to bardzo dużo ryżu i mleka, ale natychmiast zorientowałyśmy się, że jak szybko ryż się pojawił w naszym domu, tak szybko zniknął. I co dalej?... Ale kiedy nasze ludzkie wysiłki dochodzą do pewnych granic, Pan Bóg wkracza ze swoją łaską i obdarza nią według ufności jaką w Nim pokładamy.
I tym razem „the Lord hears the cry of the poor, blessed be the Lord…” z najbardziej nieoczekiwanych źródeł zaczęły napływać do nas różne dary materialne, a przede wszystkim żywność, którą obdzielanych jest ok. 500 rodzin z peryferii i wysypisk śmieci.
Przez cały czas pandemii im więcej rozdawałyśmy żywności, tym więcej jej otrzymywałyśmy.
Na 4 sierpnia ustalony został z parafią św. Jana Pawła II termin i program z katechezą dla dzieci na jednym z wysypisk. Nasi przyjaciele przekazali dla każdej rodziny 25 kg ryżu dla 30 rodzin. Jakże było to opatrznościowe; aż tu nagle 2 sierpnia zostało oficjalnie ogłoszone, że ponownie wracamy do ścisłej kwarantanny. Od 4 sierpnia lock down, brak możliwości przejazdu z jednej miejscowości do drugiej i inne restrykcje… W tym samym czasie dodatkowo otrzymałyśmy, poprzez naszą diecezję, z Caritas Manila 2.500 kg ryżu, tzn. 90 worków, garaż wypełnił się po brzegi. Miałyśmy tylko jeden dzień, aby rozwieźć całą żywność do ok. 500 rodzin. To była świetna akcja! Ponieważ nasz duży samochód nie był w stanie pomieścić takiej ilości ryżu, wynajęłyśmy jeepney (zob. zdjęcia), którego właścicielem jest ojciec, którego dzieci zostały objęte adopcją serca. Otrzymał on (od pana Michała z Polski, podczas jego pobytu na Filipinach) jeepney jako dar i narzędzie pracy po śmierci żony, która zostawiła go z ósemką dzieci. Cały dzień trwało rozwożenie żywności, a ludzie żyjący na wysypiskach witali nas ze wzruszeniem i łzami w oczach, że udało nam się dotrzeć do nich tuż przed lock downem, wiedzieli bowiem dobrze, że czeka ich głód. Do ryżu dodałyśmy mleko z „Rzeki mleka” i inne produkty. Radości nie było końca. W całej tej akcji towarzyszył nam ksiądz proboszcz, który po modlitwie za wszystkich dobroczyńców udzielał błogosławieństwa.
Podczas pandemii, mimo bardzo trudnych warunków, udało nam się wybudować dom dla ubogiej rodziny z trójką małych dzieci. Rodzina ta została bez pracy, bez żywności i bez domu, który wynajmowała.
Po raz pierwszy w tak krótkim czasie, na przestrzeni jednego miesiąca doświadczyliśmy „cudu” adopcji serca, jaką prowadzimy dla najbardziej ubogich dzieci od początku istnienia misji. Dwadzieścioro nowych dzieci otrzymało sponsora! Dzięki temu w tym czasie kryzysu dzieci będą miały możliwość kontynuowania edukacji. Jednocześnie prowadzimy dożywianie dzieci.
Organizujemy również pomoc dla więźniów, którzy znaleźli się w dramatycznej sytuacji, bez pomocy swoich rodzin. Został wprowadzony zakaz odwiedzin. Władze więzień poprosiły nas o wsparcie , szczególnie o środki higieniczne i przybory toaletowe, które są niezbędne do utrzymania czystości w zatłoczonych celach, przy ogromnych upałach, jakich cały czas doświadczamy. Również tych osób Opatrzność Boża nie pozostawiła bez pomocy. Z różnych niespodziewanych stron pojawiają się dobrzy i wrażliwi ludzie, którzy potrafią się dzielić w czasie kryzysu. I tak cuda dzieją się po cichu, i możemy zakupić potrzebne rzeczy dla 1200 więźniów dając im w ten sposób nadzieję na przetrwanie i poczucie , że nie są sami, Kościół jest z nimi i ich wspiera. W czasie pandemii miałyśmy pięć wzruszających spotkań z więźniami na odległość. Widząc nasz samochód zbliżający się do więzienia, witali nas z okrzykami radości i machaniem rąk ze wszystkich cel, wszyscy chcieli nam powiedzieć, że brakuje im naszych niedzielnych spotkań i Eucharystii i dodawali z przejęciem, że w każdą niedzielę uczestniczą we Mszy Św. przez transmisje w telewizji, i praktykują wszystko, czego się nauczyli.
Dary, które przywozimy, są przyjmowane przez strażników protokolarnie, po czym po dezynfekcji przekazywane są więźniom.
Piszę o tym wszystkim, co przeżywamy, aby wyrazić naszą wdzięczność wszystkim Dobroczyńcom, którzy razem z nami uczestniczyli w naszych programach apostolskich dla rodzin, szczególnie dla dzieci, które Opatrzność Boża powierzyła naszej opiece. Z serca dziękujemy za ofiary złożone na projekt „Rzeka Mleka”. Kochani, dzięki Wam ta niesamowita rzeka nigdy nie przestała płynąć podczas pandemii! Mimo kryzysu produkcji udało nam się zamówić i rozdać dzieciom mleko, które często z dodatkiem ryżu było ich jedynym posiłkiem.
Dziękujemy wszystkim, a szczególnie Rycerzom św. Jana Pawła II, którzy z hojnością i z ofiarnością podjęli się „Adopcji serca” ubogich dzieci, dając im możliwość lepszej przyszłości i rozwoju.
Dziękujemy za wszystkie inne ofiary, które zostały przekazane na cele charytatywne. Każdy gest dobroci nigdy nie zostanie zapomniany. Łącząc się z okrzykami radości dzieci przesyłamy naszą wdzięczność wraz z modlitwą. Każdego miesiąca w naszej małej urszulańskiej kaplicy odprawiana jest Msza św. w intencjach wszystkich naszych Dobroczyńców.
Niech Dobry Bóg obdarza wszystkich obfitością swoich łask.
Z wdzięcznością i modlitwą
s. Wioletta SobiesiakWięcej o naszej misji na Filipinach
Możliwości wsparcia