"Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem będą nazwani synami Bożymi"
Wśród ośmiu błogosławieństw, które Chrystus wypowiedział, jest jedno, nad którym dziś chcemy się zatrzymać. Ono w sposób szczególny dotyka postaci błogosławionej Urszuli Ledóchowskiej. To błogosławieństwo brzmi: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem będą nazwani synami Bożymi" (Mt 5, 9).
Wprowadzać pokój właściwie może tylko Chrystus. On, gdy spotykał się z Apostołami, mówił: "Pokój mój daję wam!" Prawdziwy pokój na ziemi jest więc pokojem Chrystusa. (...) Od początku istnienia Kościoła powstawały wielkie ośrodki - fundamenty pokoju. Każde sanktuarium - jak Lourdes, Fatima, Jasna Góra - jest miejscem, gdzie rodzi się Boży pokój. Tam następuje nawrócenie, wyzwolenie z grzechów, złączenie się z Bogiem. Tam człowiek nabiera sił (...).
Te prawdy (...) ukazały się w życiu matki Urszuli w sposób szczególny. Ona zawsze - czy to podczas wojny, czy w czasie spokojnym - pracowała dla prawdziwego pokoju Chrystusowego. (...)
Człowiek posłany jest do świata, aby kształtował jego oblicze. I dlatego każda praca jest cenna. Matka sama daje przykład, ucząc każdej pracy: czy to pracy kuchennej, czy biurowej, czy pracy w ogrodzie, w polu, czy pracy nad dziećmi, czy pracy z chorymi - bo wszystkie zajęcia są sobie równe, gdy się je wykonuje w imię miłości do Boga i do bliźniego. (...)
Jesteśmy dzisiaj w jej sanktuarium, a więc w miejscu, w którym ma się rodzić pokój, w którym ma być wprowadzana myśl o prawdzie, sprawiedliwości, wyzwoleniu i miłości. Wielkie nadzieje ożywiają nas dzisiaj, gdy stajemy przed jej relikwiami. Wierzymy, że to sanktuarium będzie promieniowało duchem nauki o Bogu, o człowieku i o świecie. (...) Tu ma być praca, która będzie rodziła uśmiech życzliwości i dobroci.
Wśród ośmiu błogosławieństw, które Chrystus wypowiedział, jest jedno, nad którym dziś chcemy się zatrzymać. Ono w sposób szczególny dotyka postaci błogosławionej Urszuli Ledóchowskiej. To błogosławieństwo brzmi: "Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem będą nazwani synami Bożymi" (Mt 5, 9).
Wprowadzać pokój właściwie może tylko Chrystus. On, gdy spotykał się z Apostołami, mówił: "Pokój mój daję wam!" Prawdziwy pokój na ziemi jest więc pokojem Chrystusa. (...) Od początku istnienia Kościoła powstawały wielkie ośrodki - fundamenty pokoju. Każde sanktuarium - jak Lourdes, Fatima, Jasna Góra - jest miejscem, gdzie rodzi się Boży pokój. Tam następuje nawrócenie, wyzwolenie z grzechów, złączenie się z Bogiem. Tam człowiek nabiera sił (...).
Te prawdy (...) ukazały się w życiu matki Urszuli w sposób szczególny. Ona zawsze - czy to podczas wojny, czy w czasie spokojnym - pracowała dla prawdziwego pokoju Chrystusowego. (...)
Człowiek posłany jest do świata, aby kształtował jego oblicze. I dlatego każda praca jest cenna. Matka sama daje przykład, ucząc każdej pracy: czy to pracy kuchennej, czy biurowej, czy pracy w ogrodzie, w polu, czy pracy nad dziećmi, czy pracy z chorymi - bo wszystkie zajęcia są sobie równe, gdy się je wykonuje w imię miłości do Boga i do bliźniego. (...)
Jesteśmy dzisiaj w jej sanktuarium, a więc w miejscu, w którym ma się rodzić pokój, w którym ma być wprowadzana myśl o prawdzie, sprawiedliwości, wyzwoleniu i miłości. Wielkie nadzieje ożywiają nas dzisiaj, gdy stajemy przed jej relikwiami. Wierzymy, że to sanktuarium będzie promieniowało duchem nauki o Bogu, o człowieku i o świecie. (...) Tu ma być praca, która będzie rodziła uśmiech życzliwości i dobroci.