×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

czwartek, 26 maj 2011 22:37

BORAWSKA Helena, s. M. Dominika od Chrystusa Króla Pokoju

ur. 18 I 1915
data prof. 29 X 1944
nr w księdze prof. 925

+ 20 X 2004 w Łodzi
spoczywa na cmentarzu: Kazimierz k. Łodzi

ur. 18 I 1915 w Wilnie, wst. 15 XI 1938 w Wilnie, I śl. 29 X 1944 w Milanówku, zm. 20 X 2004 w Łodzi.

Córka Michała i Dominiki z d. Rutkiewicz. Pochodziła z rodziny rolniczej. Po ukończeniu nauki w szkole powszechnej pracowała w gospodarstwie domowym. W wieku 23 lat wstąpiła do Zgromadzenia w Wilnie. Miała wyjątkowo długi i trudny okres formacji wstępnej. Już w I 1939 została skierowana do pracy w Mołodowie na Polesiu. Po wkroczeniu wojsk radzieckich 17 IX 1939 na tereny wschodnie siostry zmuszone były opuścić Mołodów. Wraz z 7 innymi siostrami znalazła schronienie i pracę u jezuitów w ich majątku Dąbrowica pod Lublinem. Kiedy jednak w I 1940 gestapo aresztowało jezuitów, również część sióstr opuściła Dąbrowicę i udała się do Wójczy, pow. Busko Zdrój, gdzie z drugiej grupy sióstr mołodowskich utworzona została placówka zakonna w majątku rodziców s. Franciszki Popiel. Pracowała tam do XI 1942, a następnie wyjechała do Warszawy. Po prawie rocznym pobycie w domu przy ul. Gęstej została przyjęta 15 VIII 1943 do nowicjatu, który odbywała w Młocinach. Ale 1 IX 1944 z nakazu Niemców siostry musiały i ten dom opuścić. Poprzez Dąbrowę Leśną dotarły 3 X 1944 do Milanówka. Tam 29 X 1944 złożyła profesję zakonną. W III 1945 powróciła wraz z siostrami do domu w Młocinach i pozostała tam do II 1972. W tym długim okresie podejmowała różne prace, choć najbardziej związana była z istniejącym jeszcze wówczas gospodarstwem rolnym. Dawało to okazję do świadczenia rozmaitych usług tamt. mieszkańcom, którym do dziś pozostała w pamięci jako anioł dobroci. W 1972 została skierowana do pracy parafialnej w Szewnie. I ten okres jej pracy bardzo serdecznie wspominają zarówno kapłani, siostry, jak i parafianie, którzy na co dzień z nią się spotykali. Dostrzegali jej dobroć, gościnność i troskę o człowieka potrzebującego. Z wielkim szacunkiem i taktem odnosiła się do ludzi, szczególnie do kapłanów, którzy przychodzili do niej ze swoimi troskami i radościami. Odwzajemniała się życzliwością i serdeczną modlitwą. Była człowiekiem duchowo dojrzałym. We IX 1992 przyjechała ponownie do domu w Młocinach, a po jego likwidacji we IX 1994 została skierowana do domu w Kazimierzu. Z całą ofiarnością włączyła się w prace wspólnoty. Budowała otoczenie swą postawą i rozmodleniem. Kochała Zgromadzenie i starała się być wierna wskazaniom Matki Założycielki. Fizycznie słaba, prawie całe życie cierpiała na silne bóle głowy, znoszone pogodnie, bez skargi. Z czasem stan jej zdrowia znacznie się pogorszył i musiała opuścić wspólnotę w Kazimierzu. Ostatni etap życia spędziła w infirmerii domu w Łodzi przy ul. Obywatelskiej, znosząc mężnie dotkliwe cierpienia. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Kazimierzu.

Czytany 1803 razy