×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

piątek, 07 październik 2011 20:26

FĄFARA Amalia, s. M. Włodzimierza od Najśw. Serca Zbawiciela

ur. 17 IX 1924 w Bytomsku, pow. Bochnia,
wst. 6 V 1948 w Pniewach,
I śl. 6 I 1951 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1116
+ 6 XII 2000 w Łodzi.
Spoczywa na cmentarzu: Łódź - Zarzew

Córka Szymona i Julii z d. Surmy. Pochodziła z rodziny rolniczej, cieszącej się dobrą opinią, wychowującej 7 dzieci. Początkowo uczęszczała do miejscowej szkoły powszechnej, a po przeniesieniu się rodziny w 1936 do wsi Chlebno, pow. Wyrzysk, tam ukończyła szkołę, bardzo dobrze się ucząc. Przez całą okupację niemiecką pracowała przymusowo z ojcem i bratem w niemieckim majątku. Po wojnie rodzina odzyskała zabrane przez Niemców gospodarstwo, pracowała więc w nim z rodzicami jeszcze przez 3 lata. Mając 24 lata, wstąpiła w Pniewach do Zgromadzenia. W Pniewach otrzymała formację zakonną, złożyła I śluby i 6 I 1954 wieczyste śluby zakonne, a po upaństwowieniu pniewskiego gospodarstwa przez 2 lata pracowała w miejscowym PGR-ze. Następnie przebywała w następujących domach Zgromadzenia, pracując w nich w szwalni lub kuchni, a także pełniąc obowiązki zakrystianki: Brody Pozn. (1956-1957), Miłków (1957-1959), Chmielów (1959-1965), St. Bogaczowice (VI-X 1965), Pniewy (1965-1966), Wrocław (1966-1969), Częstochowa - dom przy ul. Krakowskiej (1969-1970), Łódź - dom przy ul. Broniewskiego (1970-1998). We Wrocławiu ukończyła kurs kroju i szycia, otrzymując w 1969 tytuł mistrza. Lubiła szyć i robiła to bardzo dobrze. Miała też zdolności artystyczne - pięknie haftowała, wykonywała okolicznościowe dekoracje w kościołach i kaplicach. W domu przy ul. Broniewskiego w Łodzi ofiarnie i z wielką troską służyła mieszkającym tam kapłanom. Księża emeryci bardzo ją cenili i byli wdzięczni za jej dobre, wrażliwe serce. W pracy była solidna i dokładna, dbała o porządek. Od 1998 służyła siostrom w domu przy ul. Obywatelskiej w Łodzi, jednak rozwijająca się szybko choroba stopniowo uniemożliwiała jej pracę w szwalni. Musiała zamieszkać w infirmerii i być pod stałą opieką pielęgniarską. Czuła się bardzo związana ze swą rodziną. Wielką radością były dla niej w 2000 odwiedziny jej rodzonej siostry, elżbietanki, pracującej w Domu Polskim w Jerozolimie. Krzyżyk ofiarowany jej przez siostrę miała przy sobie w chwili konania. Odeszła do Pana cicho i spokojnie, bo - jak często wspominała - przygotowywała się na ten dzień radosnego spotkania ze Zbawicielem. Spoczywa na Cmentarzu św. Anny w Łodzi na Zarzewie.

Czytany 1201 razy