×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

wtorek, 29 listopad 2011 17:54

JANKOWSKA Salomea, s. M. Rufina od Najśw. Panny Jasnej Gwiazdy Morza,

ur. 6 XI 1898 w Piastowie, pow. Żnin (par. Chomiąża Szlachecka),
wst. 13 III 1930 w Pniewach,
I śl. 15 VIII 1932 w Pniewach,
nr w księdze prof. 389
zm. 26 V 1984 w Pniewach.
Spoczywa na cmentarzu: Pniewy

Córka Michała i Antoniny z d. Lewandowskiej. Pochodziła z wielodzietnej (10 dzieci) rodziny rolniczej. Szkołę powszechną ukończyła w 1912 w Małych Laskach, a następnie pomagała rodzicom. W 20 roku życia zgłosiła się do sióstr boromeuszek, ale dojazd na Śląsk w 1918 był utrudniony, a potem długotrwała choroba udaremniła jej wstąpienie do klasztoru. W 1920-1923 uczyła się gotowania w maj. Kazimierza Zdziechowskiego w Słaboszewku, pow. Mogilno, a w 1925-1929 pracowała u pp. Zdziechowskich w Warszawie. Dowiedziała się tam o Matce Założycielce. Krewną pp. Zdziechowskich, jadącą na obłóczyny s. Anny Łęskiej, poprosiła, by w jej imieniu spytała o możliwość przyjęcia do Zgromadzenia. Matka Założycielka wyraziła zgodę. Mając 32 lata, przyjechała do Pniew. Tu odbyła okres formacji zakonnej, a po złożeniu I ślubów została skierowana do pracy w domu dziecka w Czarnym Borze k. Wilna. Pozostała tam aż do wycofania się sióstr z Wileńszczyzny w 1945. Po krótkim pobycie w Warszawie podjęła pracę w kuchni "Caritas" w Poznaniu. Następnie przebywała w domach: w Chartowie (1950-1953), Pniewach (1953-1954), Częstochowie (1954) i Monicach (1955-1962) oraz na placówkach parafialnych: w Złocieńcu (1962-1963), Chmielowie (1963-1966) i Szczecinie (1966-1972). W 1972 przyjechała do Pniew i pozostała tu do śmierci. Przez prawie całe życie zakonne pracowała w kuchni. Pracę tę wykonywała z wielką ofiarnością i miłością. Była uprzejma, miła, taktowna, serdeczna i delikatna. Czuło się w niej głębokie zjednoczenie z Bogiem. Przebywając w domach parafialnych, znajdowała czas na kontakty z potrzebującymi. Wysłuchiwała ich, dawała dobre rady. Podczas choroby podtrzymywała te kontakty, pisząc listy. Kochała swoją rodzinę i czuła w niej oparcie. Siłę do służby ludziom czerpała z modlitwy, na którą zawsze znajdowała czas. W ostatnich latach, gdy z powodu poważnej choroby serca stale przebywała w infirmerii, szczególnie dużo modliła się za kapłanów. Pan Bóg wynagrodził jej tę troskę, gdyż w pogrzebie - oprócz 3 kapłanów - wzięło udział 19 alumnów z seminarium gnieźnieńskiego, którzy w tym czasie odprawiali w Pniewach rekolekcje przed święceniami kapłańskimi. Śmierć jej nastąpiła prawie nagle. W dniu śmierci odprawiła medytację na podstawie ostatniej prośby Testamentu Matki Założycielki: Bądźcie wytrwałe, Dzieci moje, wytrwałość na pewno da wam zwycięstwo. Spoczywa na cmentarzu urszulańskim w Pniewach.

Czytany 996 razy