×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

wtorek, 29 listopad 2011 18:41

JENDRACHOWICZ Katarzyna, s. M. Magdalena od Przenajświętszej Rodziny,

ur. 2 VII 1894 w Zdunach, pow. Łowicz,
wst. 8 VII 1923 w Ozorkowie,
I śl. 21 VIII 1927 w Sieradzu,
nr w księdze prof. 127
zm. 17 I 1989 w Częstochowie.
Spoczywa na cmentarzu: Częstochowa - św. Rocha

Córka Piotra i Agnieszki z d. Paźgier. Pochodziła z rodziny robotniczej. Ukończyła miejscową szkołę powszechną, a potem pomagała rodzicom w pracach domowych. W 1914-1923 pracowała w sąsiedniej wsi Szymanowice u pp. Dzierżków. Obecność jej w tej rodzinie dopomogła do odnalezienia drogi do kapłaństwa późniejszemu o. Stefanowi Dzierżkowi TJ (zm. 2005). Dzięki niej znalazł się jako chłopiec w Kolegium Piusa X w Pniewach, gdzie Bóg ukazał mu dalszą drogę. Do Zgromadzenia wstąpiła w Ozorkowie, mając 29 lat. Po odbyciu kandydatury i postulatu pojechała do nowicjatu w Sieradzu i pozostała przez wiele lat w domu sieradzkim, pracując w tkalni i pralni. W okresie okupacji niemieckiej pracowała w pralni, a od IX 1942 w kuchni szpitala zakaźnego w Zduńskiej Woli. Po powrocie w 1945 do domu sieradzkiego pracowała do 1961 w bursie dla dziewcząt. W 1961 została skierowana do pracy w nowo otwartym domu w Częstochowie na Jasnej Górze i pozostała tam do końca życia. Korzystający z gościny na Wałach znali ją jako osobę, która otwierała furtę jak serce, gotowała sercem i po matczynemu nakarmiła. Czyniła to z delikatnością i dobrocią, zatroskana, by innym było dobrze. Posiadła sztukę cichego promieniowania na otoczenie. Była przywiązana do Zgromadzenia, kochała je jak rodzoną matkę, toteż żadna sprawa zgromadzeniowa nie pozostawała bez jej serdecznej modlitwy. Jej radością były młode siostry, patrzyła na nie z miłością i polecała opiece Matki Bożej. Wiek czy złe samopoczucie nie zamykały jej serca na potrzeby Kościoła ani na sprawy dziejące się w świecie. Była człowiekiem prawdziwie chrześcijańskiej mądrości i kultury. Z modlitwy czerpała siły do wiernej, ofiarnej i radosnej służby Bogu i ludziom. W miarę ubywających sił coraz częściej i więcej klęczała przed Panem. Na specjalne podkreślenie zasługuje umiłowanie przez nią życia wspólnego. Może jej predykat (od Świętej Rodziny) tak ją usposobił, że wspólnota zakonna była jej tak droga i tyle wkładała w nią serca. Rozwijająca się choroba nowotworowa ujawniła się z początkiem XI 1988. Świadomie i dojrzale przygotowywała się na odejście. W chorowaniu była prosta, cicha, wdzięczna i zadowolona ze wszystkiego. Tydzień przed śmiercią odwiedził ją o. Stefan Dzierżek i odprawił mszę św. w jej pokoju. Odeszła do Pana przy biciu jasnogórskich dzwonów na Anioł Pański. Spoczywa na Cmentarzu św. Rocha w Częstochowie.

Czytany 1272 razy