×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

wtorek, 29 listopad 2011 19:41

KARAŚKIEWICZ Maria, s. M. Andrzeja od Jezusa Ukrzyżowanego,

ur. 22 IX 1915 w Poznaniu,
wst. 25 X 1937 w Mołodowie,
I śl. koad. 8 IX 1939 w Mołodowie,
kan. 6 I 1942 w Warszawie,
nr w księdze prof. 820
zm. 20 V 1969 w Kielcach.
Spoczywa na cmentarzu:
Kielce - nowy cmentarz

Córka Ludwika, urzędnika, i Kazimiery z d. Sroki. Po ukończeniu szkoły wydziałowej była uczennicą Państw. Seminarium Ochroniarskiego w Poznaniu, które ukończyła w 1937. W tym samym roku, mając 22 lata, wstąpiła do Zgromadzenia w Mołodowie na Polesiu, gdzie pracowała w przedszkolu. Tam też odbyła nowicjat koadiutorski i złożyła śluby koadiutorskie. Po opuszczeniu wraz z siostrami w poł. IX 1939 terenów poleskich przebywała do 1944 w Warszawie, gdzie odbyła nowicjat kanoniczny i złożyła profesję zakonną. Prowadząc administrację domu, jednocześnie pod ps. "Andrzeja" włączyła się w pracę Wojskowej Służby Kobiet AK, za którą odznaczona została w 1948 Medalem Wojska, a w 1973 Krzyżem AK. W 1944-1949 pracowała w "Caritas" diecezji kieleckiej, następnie w 1949-1950 zatrudniona była w przedszkolu w Chartowie, a w 1950-1958 w warszawskich Młocinach. W tym czasie uczestniczyła w kursach pedagogicznych dla kierowniczek przedszkoli (1951 i 1954) oraz w kursie szkoleniowym z zakresu księgowości (1955). W 1957 została mianowana kierowniczką domu w Młocinach, w 1958-1961 kierowniczką placówki parafialnej w Sędziszowie, a w 1961-1969 kierowniczką domu w Kielcach na Baranówku. Pracowała jednocześnie w kurii diecezjalnej. Cicha, pracowita, szczerze oddana Bogu, Zgromadzeniu i siostrom, otwarta na potrzeby ludzi (pracowała też w diecezjalnej akcji miłosierdzia), budziła - zarówno w gronie księży, jak i sióstr oraz osób świeckich - uznanie i sympatię. W czynieniu dobra nie eksponowała siebie, nie żądała uznania ani podziękowania, była prawdziwie bezinteresowna. Słabego zdrowia, często odczuwała różne dolegliwości. Cicho i pokornie poddawała się koniecznemu leczeniu, szybko wracając do obowiązków, zawsze czynna, gotowa do pomocy. W VIII 1968 wybrała się z s. Teresą Dykier na pieszą pielgrzymkę do Jędrzejowa. Miała swoje intencje, modlitwę chciała wesprzeć ofiarą. Czuła się dobrze i cieszyła się, że po niewielkiej operacji, której poddała się w IV 1968, mogła w pełni powrócić do pracy w kurii. Nic nie wskazywało na to, że za kilka tygodni jej stan znacznie się pogorszy. Operacja przeprowadzona w Instytucie Onkologii w Warszawie oraz dalsze leczenie w III 1969 nie przyniosły poprawy. Pragnęła powrotu do domu na Baranówku, gdzie właśnie rozbudowywał się domek dla sióstr, który otrzymała w spadku od 80-letniej pani za opiekę nad nią. Za każdą pomoc duchową była niezmiernie wdzięczna. Do końca żyła sprawami Zgromadzenia. Cieszyła się ze spotkania z m. Andrzeją Górską i z przyjazdu ks. Józefa Śliwakowskiego, marianina, bardzo przez nią cenionego. Odprawił on przy jej łóżku ostatnią mszę św., po której siostry odnowiły wspólnie śluby. Otoczona siostrami, zmarła cicho tego dnia w godzinach południowych. Trumnę wniesiono do domku, którym tak się cieszyła. Pierwsza w nim zamieszkała. Do dnia pogrzebu wiele osób przewinęło się u jej trumny, modląc się i składając kwiaty, by wyrazić wdzięczność za otrzymane dobro. Pogrzeb stał się wielką modlitewną manifestacją. Bp J. Jaroszewicz przewodniczył mszy św. pogrzebowej w nowym kościele na Baranówku. Obecni byli wszyscy księża z kurii, profesorowie seminarium diecezjalnego, kanonicy, proboszczowie, alumni seminarium, wiele sióstr z różnych zgromadzeń zakonnych oraz parafianie z Baranówka i liczni mieszkańcy Kielc. Kazanie, podkreślające jej zasługi dla diecezji kieleckiej, wygłosił bp E. Materski, który też poprowadził pieszy kondukt na nowy cmentarz w Kielcach, gdzie spoczęła w kwaterze urszulanek SJK.

- S. Józefa Więckowska, Wspomnienie o siostrze M. Andrzei Karaśkiewicz, +20 V 1969 w Kielcach-Baranówku, "Szary Posłaniec" 1969 nr 17.

Czytany 1573 razy