×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

wtorek, 29 listopad 2011 19:44

KARBOWSKA Eleonora, s. M. Adela od Jezusa i Maryi,

ur. 21 XII 1911 we wsi Kraszewice, pow. Wieluń,
wst. 16 V 1935 w Sieradzu,
I śl. 15 VIII 1938 w Pniewach,
nr w księdze prof. 718
zm. 15 XII 1998 w Sieradzu.
Spoczywa na cmentarzu: Sieradz

 

Córka Andrzeja i Marii (Marianny) z d. Gorącej. Pochodziła z głęboko wierzącej rodziny rolniczej. Miała brata i 3 siostry, z których jedna (Praxilla - s. M. Gwidona) również wstąpiła do Zgromadzenia. Po ukończeniu szkoły powszechnej w Giżycach uczęszczała na wieczorowe kursy dokształcające. Proboszczem w Giżycach był wówczas ks. Władysław Ulatowski, gorliwie zajmujący się młodzieżą. Zorganizował Stowarzyszenie Katolickiej Młodzieży Żeńskiej, urządzał rekolekcje zamknięte w Kaliszu, angażował młodzież w pracę parafialną. Byłam w swoim żywiole - napisała w życiorysie - bo zawsze lubiłam być czynna, i tak ziarno powołania kiełkowało w moim sercu. Mając 24 lata, wstąpiła w Sieradzu do Zgromadzenia. Po okresie formacji wstępnej pojechała do Pniew, gdzie w 1937-1938 odbyła nowicjat i złożyła I śluby zakonne. Następnie została skierowana do nowej placówki poleskiej w Horodyszczu. Po roku, w XII 1939, siostry musiały z powodu wojny opuścić tamtejszą placówkę, udały się więc do Czarnego Boru pod Wilnem. Wspominając ten okres, napisała: Tu spędziłam 5 lat. Chodziłam z młodszymi siostrami do pracy państwowej, bo inaczej groziło nam wywiezienie do Niemiec. Ale i tu była piękna praca. Wieczorami urządzałyśmy nabożeństwa, na które przychodzili i starsi, i młodzież, bo do kościoła było daleko. Modlili się, śpiewali, a ja czytałam im to, co mi s. Annuncjata Januszkiewicz przygotowała. Potem w skupieniu wracali do domów. W VII 1946 w ramach repatriacji opuściła wraz z siostrami Czarny Bór i przyjechała do Warszawy, skąd posłana została do Pniew, gdzie 15 VIII 1946 złożyła śluby wieczyste. Następnie przebywała w Lipnicy (1946-1947), Chartowie (1947-1957), Słupsku (1957-1958) i od 1958 do śmierci w Sieradzu. Praca, którą podejmowała, była różnorodna, ale najdłużej, bo przez 20 lat, pracowała przy chorych dzieciach w Domu Pomocy Społecznej, prowadzonym przez siostry w Sieradzu. Praca ta wymagała od niej wielkiego poświęcenia i trudu. Była jednak człowiekiem otwartym, dyspozycyjnym, pogodnym. Do końca służyła, zarówno pracą, skromną i cichą, jak i modlitwą, którą ogarniała potrzeby bliskich, Kościoła i Zgromadzenia. Była wierna modlitwie i życiu wspólnotowemu. W końcu XI 1998 zachorowała na zapalenie płuc. Głęboko przeżywała każdy dzień Adwentu, przygotowując się do spotkania z Oblubieńcem. Była gotowa na śmierć, często powtarzała, że liczy się tylko życie wieczne. Cierpienia ofiarowała za bliską sobie osobę. Odeszła do Boga cicho i spokojnie, prawie we śnie, tydzień przed ukończeniem 87 roku życia. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Sieradzu.

 

Czytany 1677 razy