×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

niedziela, 04 grudzień 2011 14:55

LEWANDOWSKA Maria, s. M. Alma od Boskiego Mistrza,

ur. 6 XI 1919 w Konopnicy, pow. Turek (par. Uniejów),
wst. 3 IX 1936 w Poznaniu,
I śl. 6 I 1942 w Warszawie,
nr w księdze prof. 883
zm. 6 IV 2004 w Otorowie.
Spoczywa na cmentarzu: Otorowo

Córka Tomasza i Marii z d. Szafarz - trzecia z 7 rodzeństwa. Rodzice z pochodzenia byli rolnikami, ale po I wojnie światowej rodzina przeniosła się do Łodzi, gdzie ojciec otrzymał posadę portiera w fabryce dywanów. W Łodzi ukończyła Szkołę Powszechną nr 22. Od dzieciństwa znała Zgromadzenie, gdyż do I Komunii św. przygotowywała ją s. Aniela Bohdanowicz. Należąc do Krucjaty Eucharystycznej, wyjeżdżała z siostrami na kolonie do Kazimierza. W 1933 rozpoczęła naukę w Gimnazjum im. Marii Konopnickiej w Łodzi i w dalszym ciągu należała do KE. Latem 1935 miała szczęście spotkać się w Kazimierzu z Matką Założycielką i porozmawiać o pragnieniu wstąpienia do klasztoru. We IX 1935, mając 16 lat, zamieszkała jako aspirantka w domu przy ul. Obywatelskiej. Po roku, za zgodą rodziców, została przez s. Anielę Łozińską - która zwróciła uwagę na jej zdolności pedagogiczne - posłana do domu w Poznaniu, aby mogła uczęszczać do Państw. Seminarium dla Wychowawczyń Przedszkoli. W życiorysie napisała: W Poznaniu ziściło się moje pragnienie. 3 IX 1936 zostałam przyjęta do klasztoru razem z s. Teresą Pietrzak. W tym dniu była w domu poznańskim Matuchna, więc radość była podwójna. 14 VIII 1938 w Pniewach zostałam przez Matuchnę przyjęta do postulatu. Po ukończeniu seminarium została 15 VIII 1939 przyjęta do nowicjatu koadiutorskiego i wyjechała do Mołodowa, by pracować w przedszkolu. Po wybuchu II wojny światowej uciekała razem z siostrami z Mołodowa, pod osłoną wycofującego się przed bolszewikami wojska polskiego, i przez Janów Poleski, Włodawę i Parczew dotarła do Lublina. Następnie z częścią sióstr mołodowskich osiadła w Wójczy, gdzie pozostała do I 1940. Z Wójczy została skierowana do Zakopanego, do pracy w domu dziecka. Po roku opuściła Zakopane, by w Warszawie, a później w Ołtarzewie, odbyć nowicjat kanoniczny. Złożywszy w Warszawie I śluby zakonne, powróciła w 1942 do Zakopanego. Tam w III 1943 przeżyła karne usunięcie sióstr przez Niemców i przeniesienie całego zakładu do Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie bernardyni odstąpili siostrom i dzieciom kaplicę Ukrzyżowania. Oprócz pracy w przedszkolu brała też udział - podobnie jak inne siostry - w ruchu oporu na Podhalu. Za działalność tę odznaczona została w 1971 Krzyżem AK (Londyn, nr 9774). Po wycofaniu się Niemców z tamtych terenów i po likwidacji placówki w Kalwarii została posłana do pracy w nowo zorganizowanym przedszkolu w Poznaniu przy ul. Chudoby. Następnymi jej wspólnotami były domy Zgromadzenia w: Lipnicy (1946-1954), Poznaniu (1954-1956), Łodzi przy ul. Czerwonej (1956-1958), Łodzi przy ul. Broniewskiego (1958-1962), w Brodach Pozn. (1962-1964), Wrześni (1964-1976), Pniewach (1976-1981), Słupsku (1981-1994) i Otorowie (1994-2004). Początkowo pracowała jako wychowawczyni w przedszkolach, prowadzonych przez Zgromadzenie, po wojnie jako kierowniczka tychże, stale uzupełniając kwalifikacje zawodowe (kurs dla kwalifikowanych wychowawczyń przedszkoli, Poznań 1947; kurs ideowo-wychowawczy dla przedszkoli "Caritas", Poznań 1951; kurs metodyczno-pedagogiczny dla wychowawczyń przedszkoli "Caritas", Poznań 1953; kursy dla wykwalifikowanych kierowniczek i wychowawczyń przedszkoli "Caritas", Łódź 1958; kurs katechetyczny, Kielce 1969). Od 1962 była katechetką, pełniła też funkcje kierowniczki domów w Brodach Pozn. i we Wrześni oraz asystentki domowej w Pniewach, Słupsku i w Otorowie. Skromna i cicha, była szczęśliwa tam, gdzie wola Boża ją postawiła, starając się wiernie wypełniać zlecone jej zadania. W pamięci sióstr zapisała się jako gorliwa i wierna Bogu kierowniczka domu, katechetka chętnie pomagająca w różnych pracach na terenie parafii, asystentka domu dyskretnie pamiętająca o potrzebach wspólnoty i bliźnich. Ciężka, nieuleczalna choroba, trwająca prawie 2 lata, uniemożliwiła jej pełnienie tej funkcji do końca życia. Modlitwą i cierpieniem ogarniała swoich bliskich, Zgromadzenie, potrzebujących duchowego wsparcia. Bardzo pragnęła nawrócenia do Boga kogoś z rodziny. Boski Mistrz zabrał ją do siebie w ciszy nocnej Wielkiego Poniedziałku. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Otorowie.

Czytany 1312 razy