×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

sobota, 10 grudzień 2011 20:32

PAWLAK Magdalena, s. M. Danuta od Jezusa w Najświętszym Sakramencie,

ur. 10 VI 1914 w Walentynowie (par. Pogrzybów), pow. Ostrów Wlkp.,
wst. 27 VII 1936 w Pniewach,
I śl. 7 VI 1939 w Pniewach,
nr w księdze prof. 782
zm. 11 V 1996 w szpitalu w Pruszkowie.
Spoczywa na cmentarzu: Ożarów Maz.

Córka Stanisława i Marianny z d. Duczmal. Pochodziła z rodziny rolniczej. Po ukończeniu miejscowej szkoły powszechnej pomagała rodzicom w gospodarstwie. W 21 roku życia pojechała do sióstr elżbietanek w Odolanowie, gdzie miała propozycję kształcenia się w zawodzie przedszkolanki. Po roku przełożona tamt. zakładu napisała w jej sprawie do Pniew: ...jest uczciwa i bardzo pracowita, ma odpowiednie, do Zgromadzenia potrzebne zdolności, przede wszystkim zamiłowanie do muzyki. I dodała: Chętnie byśmy ją zatrzymały w naszym Zgromadzeniu, ale ma jakiś pociąg do sióstr urszulanek. Przeto nie możemy się jej powołaniu sprzeciwiać. Czas nauki już się skończył, zatrzymamy ją aż do wstąpienia do klasztoru. Do Zgromadzenia została przyjęta, mając 22 lata, w Pniewach. Kandydaturę odbywała w Poznaniu, postulat w Lipnicy. 6 I 1938 została przyjęta do nowicjatu, który odbywała częściowo w Lipnicy, częściowo w Pniewach. Tam też złożyła śluby zakonne. W czasie nowicjatu przechodziła grypę, po której miała obfite krwawienie z nosa. W VIII 1939 spadła z rusztowania przy ustawianiu sterty słomy. Na chwilę straciła przytomność i stłukła mocno prawy bok, w którym odczuwała ból przez wiele miesięcy. Nazajutrz po wypadku wystąpiło krwawienie z nosa, które powtarzało się przy najmniejszym nawet wysiłku. Od VIII 1939 przebywała w domu w Warszawie, obsługując salkę gości. Zimą przechodziła grypę, wówczas znowu wystąpiło krwawienie z nosa. Od tego czasu powtarzało się ono często. Stale też utrzymywała się podniesiona temperatura ciała. Ponad 7 lat cierpiała na chorobę, którą lekarze określili jako: niedokrwistość zanikowa ze skazą krwotoczną małopłytkową. Wielokrotnie przebywała w szpitalu. Po każdorazowym opuszczeniu szpitala pozostawała pod stałą opieką lekarzy. Po powstaniu warszawskim została we IX 1944 przewieziona do Milanówka, a w XI 1944 - w stanie kompletnego wyczerpania - do Zakopanego. Tam 3 specjalistów leczyło ją w domu, ale bezskutecznie. Stan był bardzo ciężki, agonalny, na skutek nasileń krwotocznych, toteż w I 1945 została przewieziona do szpitala w Zakopanem, gdzie bezskutecznie próbowano stosować dostępne wówczas leczenie. Ze szpitala została wypisana 1 VII 1945 w stanie beznadziejnym, który nadal się utrzymywał. W tej krytycznej sytuacji siostry zdecydowały się w jej intencji rozpocząć 6 II 1946 nowennę do Serca Jezusowego za przyczyną Matki Założycielki, prosząc o uzdrowienie. Nie poinformowano o tym chorej, która spokojnie oczekiwała śmierci. W nocy z 5 na 6 II ujrzała we śnie Matkę Założycielkę, która poleciła odprawienie nowenny do Serca Jezusowego, zapowiadając kolejne fazy ustępowania choroby oraz całkowite odzyskanie sił w ostatnim dniu nowenny. Chora, która z natury nie przywiązywała wagi do zjawisk nadzwyczajnych, próbowała zasnąć. Wówczas usłyszała głos Matki Urszuli, która ponowiła nakaz zapisania treści snu. Nie mogąc ze względu na krańcowe osłabienie spełnić woli Założycielki, przywołała pielęgniarkę, s. Erazmę Pietruczuk, która pod jej dyktando dokonała zapisu. Słowa Matki Założycielki sprawdziły się w najdrobniejszych szczegółach. Ostatniego dnia nowenny, 15 II 1946, wstała rano, uporządkowała pokój i udała się do kaplicy na mszę św. Włączyła się też od razu w życie i prace wspólnoty. Analizy krwi, wykonane w ciągu tygodnia po uzdrowieniu, wykazały wartości prawidłowe. Uzdrowienie było nagłe, całkowite i trwałe. Na jego podstawie kard. A. Hlond, Prymas Polski, podjął decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego Matki Założycielki. Chcąc uniknąć rosnącego rozgłosu, na własną prośbę została przeniesiona w 1947 do Ożarowa, gdzie pozostała do końca życia. Była wdzięczna Bogu za cud uzdrowienia i dlatego pragnęła do końca życia służyć jako zakrystianka w domowej kaplicy. Ponadto - jako wotum za uzdrowienie - odprawiała codziennie godzinną adorację, której pozostała wierna do końca życia. Była dziecięco ufna wobec Boga, kochała Matkę Bożą i Matkę Założycielkę. Brała udział w procesie apostolskim, poprzedzającym beatyfikację, który trwał w Krakowie od 16 IV 1973 do 26 II 1974, jak również w uroczystości beatyfikacyjnej w Poznaniu 20 VI 1983, podczas której niosła w darze obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i otrzymała Komunię św. z rąk Jana Pawła II. Dominantą jej osobowości była delikatna opiekuńczość, gotowość do niesienia pomocy potrzebującym - bez ostentacji i zwracania na siebie uwagi. Pracowała w przedszkolu. W 1974 ukończyła przeszkolenie sanitarne dla sióstr parafialnych, zorganizowane przez Wydział Spraw Zakonnych przy Sekretariacie Prymasa Polski w Warszawie. Kochała dzieci, umiała ukazywać im piękno świata, stworzonego przez Boga. Mimo dolegliwości starszego wieku na nic się nie uskarżała. Była uśmiechnięta, wierna w przyjaźni. Kilka razy dziennie odmawiała Akt poświęcenia Matce Bożej ostatnich lat życia. 8 V 1996 została przewieziona do szpitala z rozpoznaniem rozległego zawału serca. Zmarła w sobotę, w dniu Matki Boskiej Łaskawej, Patronki Warszawy. Spoczywa na cmentarzu parafialnym w Ołtarzewie.

* Ks. Julian Humeński TJ, Podziękowanie, "Posłaniec Serca Jezusowego" 1946 nr 1. Błogosławiona Urszula pomaga, Pniewy 1991. Święty to przyjaciel, w: Urszula Górska USJK, Spotkania z błogosławioną Matką Urszulą Ledóchowską, Poznań 1989. Małgorzata Krupecka USJK, Blisko Serca Chrystusowego, Poznań 2003.

Czytany 1342 razy