×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

sobota, 10 grudzień 2011 20:56

PICCIRILLI Giovanna, s. M. Angela dell'Immacolata,

ur. 26 VI 1910 w S. Giovanni Incarico (Frosinone),
wst. 31 V 1934 w Rzymie,
I śl. 13 XI 1936 w Rzymie,
nr w księdze prof. 606
zm. 17 X 1996 w Rzymie.
Spoczywa na cmentarzu: Rzym - Prima Porta

Córka Gaetano i Marii Teresy z d. Martino. Pochodziła z wielodzietnej, kochającej się rodziny robotniczej. Kiedy do jej wsi przyjechał misjonarz (monsignor z Watykanu), zwierzyła mu się, że chciałaby wstąpić do klasztoru, ale nie wie, gdzie. Ten jej poradził, żeby przyjechała do Rzymu, a on ją zaprowadzi do takiego nowego Zgromadzenia. Do tego nowego Zgromadzenia została przyjęta przez Matkę Założycielkę w wieku 24 lat, razem z s. Franciszką Guttner. Formację zakonną otrzymała w domu przy via Regina di Bulgaria w Rzymie. Tam też złożyła - jako pierwsza Włoszka - śluby zakonne na ręce Matki Założycielki. Przed rozpoczęciem nowicjatu s. Augustyna Czerniłowska powiedziała jej, jakie będzie mieć imię zakonne. Było ono raczej mało atrakcyjne. Na rozmowie rekolekcyjnej Matka Założycielka zapytała, jakie będzie miała imię. Gdy się dowiedziała, orzekła: Jesteś pierwszą Włoszką i na cześć św. Anieli będziesz nazywać się Suor Angela. Jako pierwsza Włoszka, ze względu na obowiązujące prawo, była przez wiele lat przedstawicielką prawną Zgromadzenia, m.in. to ona podpisywała akt kupna domu na Ricotti w Rzymie. W Zgromadzeniu przeżyła 62 lata, wypełnione ofiarną pracą we wspólnotach: Colli a Volturno (1936-1937), Rzym - dom na via Regina di Bulgaria (1937-1940), na Villinie (1940-1941), na Salita dei Borgia (1941-1945), na Primavalle i na Ricotti, gdzie pozostała do śmierci. Przez wiele lat podczas miesięcy letnich wyjeżdżała też do Scauri, by pomagać tam w przyjmowaniu gości i dzieci na kolonie. Odznaczała się życzliwością w stosunku do człowieka. Dla każdego starała się mieć ciepły uśmiech oraz dobre słowo. Wiedziała, co w danej chwili wypada powiedzieć. Uderzała jej prostota, gościnność. Kochała Zgromadzenie, interesowała się jego życiem. Była ofiarna. Pracując długo w kuchni, z cierpliwością i gotowością spełniała wszelkie prośby, wypowiadane przeważnie po polsku. Dzięki temu znała trochę jęz. polski, czym ujmowała gości z kraju. Wnosiła dużo ciepła. Lubiła się modlić i była wierna modlitwie. Miała też swoje hobby: żłóbek. Gdy była młodsza, już na początku Adwentu, w chwilach wolnych od innych obowiązków, przygotowywała żłóbek i dopiero przed wigilią następowała uroczysta inauguracja. W późniejszych latach pozwalała już sobie pomóc. Wzruszało to, że żłóbek stawał się autentycznie częścią pokoju, siadała przy nim i prowadziła długie rozmowy z Dzieciątkiem. Choroba nowotworowa w ciągu niecałego roku doprowadziła ją do śmierci. Chorowała i umierała tak samo godnie, jak żyła. Spoczywa na rzymskim cmentarzu Prima Porta.

* M. U. Ledóchowska, Kronika Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK, Warszawa 1992.

Czytany 1090 razy