×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

sobota, 10 grudzień 2011 21:01

PIECHOWSKA Helena, s. M. Łazarza od Dzieciątka Jezus,

ur. 19 V 1918 w Chrzanowie (woj. krakowskie),
wst. 22 III 1938 w Sieradzu,
I śl. 6 I 1947 w Pniewach,
nr w księdze prof. 1010
zm. 11 X 1992 w Warszawie.
Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno

Córka Jana i Eleonory z d. Piechowskiej. Pochodziła z rodziny robotniczej. Wcześnie została osierocona przez rodziców i wychowywała się w Zakładzie Dzieciątka Jezus w Bobrku, pow. Chrzanów, prowadzonym przez siostry szarytki. Tam ukończyła szkołę powszechną, a następnie pomagała siostrom w zakładzie. Do Zgromadzenia została przyjęta w wieku 20 lat w Sieradzu. Tam odbywała okres kandydatury i postulatu, ale z powodu wybuchu II wojny światowej nie zdążyła już odbyć nowicjatu i cały okres okupacji niemieckiej przeżyła w Sieradzu. Pracowała w kuchni, a w 1942-1945 w szpitalu sieradzkim. Mimo iż praca była ciężka, lubiła ją, gdyż - jak później napisała w swym życiorysie - od dziecka miałam chęć do tego, by nieść pomoc cierpiącym, chorym i takim, którzy sobie pomóc nie mogą. Po wojnie została przyjęta do nowicjatu w Pniewach i złożyła śluby zakonne. Następnie powróciła na krótko do Sieradza. W 1947-1948 pracowała w nowo otwartym domu w Częstochowie przy ul. Dąbrowskiego, a kiedy siostry zostały zmuszone przez władze państwowe do opuszczenia placówki, znalazła się ponownie w Sieradzu, gdzie do 1950 pracowała w refektarzu. W 1950-1961 przebywała w Częstochowie w domu przy ul. 3 Maja, pracując w stołówce "Caritas" do końca jej istnienia (1971), a w 1961-1973 należała do wspólnoty w Częstochowie na Grabówce. Wyjechała 2 IX 1973 z Grabówki do Zalesia Dolnego pod Warszawą, gdzie przez wiele lat była wierną towarzyszką pracy i choroby s. Urszuli Werle. Odznaczała się pracowitością i uczynnością. Gdy w VIII 1989 s. Urszula musiała udać się do szpitala w Warszawie, wyjechała do Częstochowy, do domu przy ul. Pułaskiego. Kochała Matkę Najświętszą i różaniec. Każdy pobyt na Jasnej Górze był dla niej szczególną radością. Przyjechała ponownie do Warszawy 22 I 1990. Przez pewien czas pomagała w infirmerii. Uderzała jej delikatność, życzliwość, stałe myślenie o innych. Była cicha, uśmiechnięta, za wszystko wdzięczna, nigdy się nie skarżyła. Nadal opiekowała się z oddaniem chorą s. Urszulą Werle. Wkrótce role się zmieniły. W czasie jej ciężkiej choroby s. Urszula na swym wózku inwalidzkim czuwała przy niej przez długie godziny i towarzyszyła jej nieustanną niemal modlitwą do chwili jej śmierci. W długiej i ciężkiej chorobie była wzorem ufnego oddania Bogu. Jej pokój, wypełniony cierpieniem, był jednocześnie miejscem ciszy i skupienia. Zachowała świadomość do końca. Na pożegnanie powiedziała przełożonej generalnej: Za wszystko dziękuję... Kocham. W tych słowach streściło się całe jej życie. Spoczywa w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

Czytany 1082 razy