×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 62.

sobota, 10 grudzień 2011 21:44

PIETRZAK Janina, s. M. Paula od Najsłodszego Serca Pana Jezusa,

ur. 26 II 1915 w Łodzi na Chojnach,
wst. 29 VI 1933 w Łęczycy,
I śl. 6 I 1937 w Łęczycy,
nr w księdze prof. 614
zm. 25 X 1991 w szpitalu w Warszawie.
Spoczywa na cmentarzu: Warszawa - Bródno

Córka Jana i Antoniny z d. Woźniak. Pochodziła z rodziny robotniczej, miała 4 braci i 2 siostry. W 1929 ukończyła 7-klasową Szkołę Powszechną im. J. Słowackiego w Łodzi. Zrezygnowała z dalszej nauki, gdyż pociągało ją życie zakonne. Urszulanki SJK uczyły ją religii przez 7 lat. Od 1925 należała też do Krucjaty Eucharystycznej, a po ukończeniu szkoły zapisała się do Stowarzyszenia Młodych Polek, którego opiekunką była s. Janina Bosiacka, która zostawszy w 1932 kierowniczką nowego domu w Łęczycy, zaprosiła kilka dziewcząt do pomocy w prowadzeniu księgarni i stołówki. Dzieła te przejęły siostry wraz z ofiarowanym domem. Do Łęczycy pojechała 2 II 1933. Pracowała w księgarni jako ekspedientka. Do Zgromadzenia została przyjęta w wieku 18 lat. W Łęczycy odbyła okres kandydatury i postulatu. W 1936-1937 przebywała w Pniewach, gdzie odbyła nowicjat i złożyła śluby zakonne. Następnie powróciła do Łęczycy. Do II wojny światowej pracowała w księgarni, stołówce, zakrystii, przedszkolu. W latach okupacji została wraz z siostrami zabrana 6 VII 1942 do obozu w Bojanowie, a stamtąd w XI 1943 do Szamotuł, gdzie pracowała u Niemców do wyzwolenia w I 1945. Po powrocie do Łęczycy zajęła się ogrodem, by zdobywać środki utrzymania dla dzieci z domu dziecka, prowadzonego tam po wojnie. Choć nie miała przygotowania fachowego do tego rodzaju pracy, wprawiła się, pokochała zawód ogrodniczki i wykonywała go przez 13 lat. Po probacji, odbytej w Pniewach, wyjechała w IV 1958 do domu w Warszawie, gdzie pozostała do śmierci. Pracowała przy furcie, w parafii jako zakrystianka, w kancelarii parafialnej na Bielanach (1973-1974) i w Ośrodku Katechetycznym w Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Opiekowała się grobowcem Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim, z zamiłowaniem sadziła tam kwiaty i ozdobne krzewy. Jej wrodzona aktywność musiała stopniowo ulec ograniczeniu wskutek postępujących schorzeń. Jakąkolwiek pracę wykonywała, czyniła to z zaangażowaniem, poczuciem odpowiedzialności, solidnie i starannie. Kochała rodzinę i przyjaciół. Utrzymywała kontakty listowne, a także w miarę możności osobiste, z różnymi ludźmi, których poznała podczas kilkakrotnych pobytów w szpitalu. Była wdzięczna lekarzom, szczególnie doc. Kozieradzkiemu, który leczył ją wiele lat i któremu w dużej mierze zawdzięczała to, że żyła i że choroba nie czyniła zbyt szybkich postępów. W życiorysie napisała: Pokochałam nasze Zgromadzenie, Matuchnę, pracę i wszystko, choć ciągle musiałam naginać się i pamiętać o duchu ofiary. Jestem wdzięczna Panu Bogu za wszystko, czym mnie obdarzył w ciągu tych długich lat. I że pomimo ciągłego "agere contra", choroby, trudności, pozwolił mi wytrwać w duchu nastawienia pierwszych dni... Ile radości, tej od wewnątrz, daje życie tak na serio oddane Bogu! Zmarła w 77 roku życia i 59 roku powołania zakonnego. Spoczywa w grobowcu Zgromadzenia na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.

 

Czytany 1009 razy