Chwilami trudno było ukryć łzy wzruszenia. Dla mnie samej to wydarzenie było także wielkim przeżyciem, za które jestem Bogu bardzo wdzięczna. Mogłam być naocznym świadkiem wielkich dzieł, które On sam czyni dla swojego ludu, ale dokonuje tego nie inaczej, ale przez swych Przyjaciół. Ofiara Mszy Świętej była najpiękniejszym dziękczynieniem Bogu za ten wspaniały dar, a także dziękczynieniem za tych, którymi On sam mógł się posługiwać w realizacji tego dzieła. Podczas Eucharystii ks. Bp Reynaldo Evangelista dokonał poświęcenia kaplicy oraz Centrum Medycznego. W głównym ołtarzu w czasie uroczystości była obecna nie tylko figura świętej Urszuli Ledóchowskiej, ale także Jana Pawła II, co dla nas, Polaków, było szczególnie wzruszające.
To wielkie dzieło zostało zrealizowane przede wszystkich dzięki fundatorce, pani Wandy ze Stanów Zjednoczonych, przy współudziale pana Vincenta oraz Sióstr Urszulanek z Kanady. Projekt jednak nie mógłby dojść do skutki bez otwartości i poparcia biskupa diecezji, proboszcza, władz naszego Zgromadzenia oraz władz miejskich. Jednak sercem tego dzieła jest bez wątpienia s. Wioletta Sobiesiak, którą Pan Bóg posługuje się z łatwością. Wystarczyło kilka wizyt przed uroczystością poświęcenia, by zobaczyć, ile musiała przejść, by doprowadzić wszystko do końca, ile było po drodze trudności i przeciwności w realizacji projektu. Niejedna osoba by się załamała. Siostra Wioletta wytrwała do końca i mogła cieszyć się owocami swego trudu. Tylko sam Bóg wie, ile tak naprawdę zdrowia, czasu, nieprzespanych nocy i sil kosztował ją ten projekt. Niech sam Bóg będzie nagrodą za jej otwartość, determinację, odwagę i ogromne poświęcenie.
Tym to sposobem wspólnota świętej Urszuli w Bagtas, przynależąca terytorialnie do parafii pw. świętego Jana Pawła II w Tanza, rozpoczęła pierwszą niedzielę Adwentu i nowy rok liturgiczny w nowej kaplicy. Pół godziny przed Mszą Świętą, kiedy dotarłyśmy na miejsce, sporo ludzi już siedziało w kaplicy i czekało na Mszę Świętą niedzielną. Radość przepełniała nasze serca, widząc, z jaka radością i dumą przychodzili do nowej kaplicy: młodzi, wiele dzieci i starszych. Cała kaplica została wypełniona po brzegi, a także spora grupka siedziała na zewnątrz, z powodu braku miejsca wewnątrz.
Niech Pan będzie uwielbiony za Jego wspaniałomyślność, dobroć i łaskawość dla swoich dzieci. Niech On sam błogosławi stokrotnie tym wszystkim, którzy są narzędziami w Jego dłoniach.
s. Elżbieta Mruczek USJK